Kategorie
Wymagania

Konieczne zmiany w zakresie uprawnień budowlanych – Manifest

Manifest inżynierów budownictwa  projektantów obiektów budowlanych

KONIECZNE ZMIANY W ZAKRESIE UPRAWNIEŃ BUDOWLANYCH

Poniższe opracowanie jest stanowiskiem szerokiego grona polskich inżynierów budownictwa – projektantów obiektów budownictwa kubaturowego.

Stanowisko to jest efektem wnikliwych dyskusji toczących się w środowisku projektantów oraz licznych opinii i spostrzeżeń jakie udało się wymienić podczas burzliwych rozmów a także zgromadzić na forach internetowych niezwykle popularnych wśród projektantów budownictwa: Inżynierze Budownictwa, Konstruktorze Budowlanym, Muratorze Plus, forum Izby Projektowania Budowlanego czy Mazowieckiej OIIB.

Jesteśmy absolwentami wydziałów budownictwa polskich politechnik, posiadamy doświadczenie w przygotowaniu inwestycji, projektowaniu oraz wykonawstwie budynków mieszkalnych, użyteczności publicznej i zabytkowych w Polsce oraz za granicą. Z przykrością stwierdzamy, że podział specjalności i zakres projektowych uprawnień budowlanych w odniesieniu do budownictwa kubaturowego nie odpowiada rzeczywistemu poziomowi wykształcenia i wiedzy inżynierów budownictwa i jest dla nich wielce krzywdzący.

Zgodnie z Rozporządzeniem z dnia 28 kwietnia 2006 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie.

§ 17. 1. Uprawnienia budowlane w specjalności konstrukcyjno-budowlanej bez ograniczeń uprawniają do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi związanymi z obiektem budowlanym w zakresie:

1) sporządzania projektu architektoniczno-budowlanego w odniesieniu do konstrukcji obiektu.

Powyższy zapis jest w praktyce interpretowany tak, że inżynier budownictwa zdobywając uprawnienia bez ograniczeń w specjalności konstrukcyjno-budowlanej ma prawo projektować tylko i wyłącznie konstrukcję nośną. Natomiast wszelkie pozostałe zagadnienia budowlane (nie będące konstrukcją nośną) zostały uznaniowo wciągnięte w granice projektu architektonicznego!

A więc to architekt projektuje izolacje termiczne i wodochronne, nienośne przegrody budowlane i ich warstwy, rozwiązuje detale i szczegóły budowlane, dobiera warstwy dachu, podłóg i posadzek, zajmuje się problemami fizyki budowli czy termorenowacji. Sytuacja ta jest absurdalna zważywszy na to, że to właśnie absolwenci wydziałów budownictwa zdobywają szeroką i gruntowną wiedzę z zakresu materiałów budowlanych, projektowania ogólnobudowlanego, technologii budowlanych, fizyki budowli, remontów i utrzymania budynków oraz szeroko pojętej sztuki budowlanej. Tymczasem obecny stan prawny odbiera im możliwość projektowania tego zakresu, który zawłaszczony został przez branżę architektoniczną!

Inżynier budownictwa biorąc pod uwagę jego wiedzę teoretyczną i praktyczną, musi mieć prawo do projektowania budynku jako kompleksowego założenia techniczno-budowlanego a nie być uprawnionym jedynie do sporządzania projektu konstrukcji nośnej!

Suplement B dyplomu ukończenia studiów na kierunku budownictwo ogólne, w części dot. sylwetki absolwenta zawiera zapis: Absolwent kierunku budownictwo w oparciu o nabytą wiedzę teoretyczną i umiejętności praktyczne, uzyskał podstawę do pracy twórczej w zakresie projektowania obiektów budowlanych i konstrukcji inżynierskich (…).

Ponadto ani Prawo Budowlane ani żaden inny akt prawny nie definiuje pojawiających się w Rozporządzeniu w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie pojęć: „projekt w odniesieniu do architektury obiektu” i „projekt w odniesieniu do konstrukcji obiektu”. Powoduje to, że realny zakres uprawnień a tym samym zawartość opracowania projektowego pozostawiony jest do dowolnej interpretacji ponieważ z prawnego punktu widzenia nie wiemy czym jest architektura a czym konstrukcja obiektu! To z kolei umożliwia bezpodstawne wciągnięcie zagadnień techniczno-budowlanych o charakterze nienośnym w granice projektu architektonicznego.

Sytuacja taka powoduje, że zagadnienia ogólnobudowlane opracowywane są przez osoby posiadające mniejsze przygotowanie do pełnienia tej funcji i skutkuje często kosztownymi błędami w dokumentacji projektowej.

Problem ten został poruszony w artykule pt. „Uciążliwe błędy w projektowaniu budynków mieszkalnych”, który ukazał się w „Inżynierze Budownictwa” ze stycznia 2009. Autor nie wspomniał jednak, że błędy te pojawiają się w techniczno-budowlanej części projektu architektonicznego i że obecne prawo wyklucza inżynierów budownictwa z projektowania tego zakresu choć posiadają więszą wiedzę teoretyczną i praktyczną by to robić!

Prawo budowlane i Rozporządzenie w Sprawie Samodzielnych Funkcji Technicznych w Budownictwie tworzą spolaryzowaną sytuację architekt + projektant konstrukcji nośnej powodując, że inżynier budownictwa nie ma możliwości rozwijania się i specjalizowania w zakresie ogólnobudowlanym.

Skoro więc zagadnienia techniczno-budowlane nie mające charakteru konstrukcji nośnej opracowywane są w ramach projektu architektonicznego stwierdzamy dobitnie, że inżynierowie budownictwa muszą mieć prawo do zdobywania uprawnienień w specjalności architektonicznej w znacznie szerszym zakresie niż obecnie!

Chcąc zgromadzić jak najszersze spektrum opinii w powyższym temacie udało nam się dotrzeć do środowisk projektowych w różnych częsciach naszego kraju. Oddźwięk i spostrzeżenia są niezwykle zaskakujące i zmuszają do jeszcze głębszej analizy pozycji polskiego projektanta budownictwa kubaturowego. Pisząc polskiego chcemy to dodatkowo podkreślić ponieważ ogromna rzesza naszych inżynierów zdobywała i zdobywa doświadczenie w krajach europejskich poznając tamtejsze rozwiązania prawne w budownictwie. Wiele firm europejskich posiada oddziały swych biur w Polsce co z kolei umożliwia bezpośredni kontakt inżynierów polskich z kolegami z innych krajów i często prowadzi do porównań wzajemnego statusu i uprawnień.

Wsłuchując się w ten głos postanowiliśmy przeprowadzić wstępna analizę porównawczą zakresu uprawnień polskiego inżyniera budownictwa z analogicznymi uprawnieniami jakie posiadają koledzy z krajów ościennych. Do analizy wybraliśmy kraje najbliższe Polsce z geograficznego i gospodarczego punktu widzenia. Jak więc wygląda pozycja inżyniera budownictwa w Niemczech, Czechach i Wielkiej Brytanii?

1) Niemcy

Opracowano na podstawie: Landesbauordnung fur Baden-Wurttemberg. Niemieckie prawo budowlane (Bauordnung) jest ustalane na poziomie poszczególnych landów jednak ogólne zasady są bardzo podobne we wszystkich landach.

Prawo do przedkładania projektu o uzyskanie pozwolenia budowlanego ma:

1.    Osoba posiadająca tytuł zawodowy 'architekt’ lub 'architektka’

2.    Osoba posiadająca tytuł inżynier budownictwa zapisana w izbie inżynierów w wykazie uprawnionych do przedkładania dokumentacji do pozwolenia budowlanego

3.    Osoba posiadająca tytuł zawodowy 'architekt/ka wnętrz’

Ponadto projekty budynków:

–    mieszkalnych do 150m2 powierzchni (250m2 zależnie od landu)

–    przemysłowych do 250m2 i 5m wysokości

–    gospodarczych (rolnych) do 250m2

Mogą być opracowywane (bez posiadania uprawnień) przez absolwentów studiów na kierunku Architektura i Inżynieria Budowlana a także przez (!!!) uprawnionych Techników Budowlanych oraz Mistrzów robót murarskich, betonowych i żelbetowych.

Bardziej szczegółową analizę praw niemieckich inżynierów budownictwa można znaleźć w Biuletynie Małopolskiej OIIB nr 2 /2009 (32), marzec-kwiecień 2009.

Podsumowując:

prawo niemieckie gwarantuje inżynierom budownictwa (Bauingenieur) bardzo szerokie uprawnienia i gwarantuje równy status z architektami. Inżynier budownictwa ma bowiem prawo samodzielnie opracowywać kompleksowy projekt z zakresu budowlanego obejmujący zarówno architekturę jak i konstrukcję budynku bez żadnych ograniczeń! Szokujące jest to, że niemiecki technik budowlany posiada większe uprawnienia projektowe niż inżynier budownictwa (kubaturowego) w Polsce!

Na ironię zakrawa również fakt, że polski inżynier budownictwa ma w Niemczech (po uznaniu dyplomu) prawo opracowywać kompleksowe projekty branży budowlanej obejmujące architekturę i konstrukcję natomiast w Polsce jego prawo ograniczone jest w przypadku budynków jedynie do konstrukcji nośnej !

2)    Czechy:

Na podstawie: Zakon c. 360/1992 Sb., o vykonu povolanf autorizovanych architektu a o vykonu povolanf autorizovanych inzenyru a techniku cinnych ve vystavbe.

Autoryzowany inżynier jest w ramach specjalizacji w jakiej uzyskał autoryzację uprawniony do:

–    opracowywania projektów budynków (i odpowiadających im planów zagospodarowania terenu) z wyłączeniem budynków o szczególnym znaczeniu architektonicznym i urbanistycznym

–    współuczestnictwa w opracowywaniu projektów budynków o szczególnym znaczeniu architektonicznym i urbanistycznym projektowanych przez autoryzowanego architekta

–    przeprowadzanie obliczeń konstrukcyjnych i dynamicznych budynku

–    przeprowadzanie ekspertyz technicznych i inżynierskich

–    (…) inne punkty nieistotne dla sprawy

3)    Wielka Brytania

Prowadzenie działalności projektowej w dziedzienie architektury i konstrukcji budowlanych nie podlega żadnym ograniczeniom prawnym tzn. nie istnieją uprawnienia budowlane w polskim znaczeniu tego pojęcia. Posiadając odpowiednie wykształcenie i praktykę można starać się o uzyskanie tytułu 'chartered architect’ lub 'chartered engineer’ jednak nie jest to wymagane prawnie i ma charakter zupełnie dobrowolny.

Chronione przez prawo jest jedynie używanie tytułu 'architect’ natomiast funkcja nie podlega ochornie prawnej; tak więc projekty architektoniczne wykonywać może każdy, byle tylko nie określał się mianem 'architect’.

Jak szacuje RIBA (Royal Institute of British Architects) tylko około 30% projektów architektonicznych składanych przy aplikacji o pozwolenie na budowę opracowywanych jest przez architektów. Pozostała część opracowywana jest przez osoby posiadające inne wykształcenie z zakresu budownictwa.

Powyższe przykłady dobitnie świadczą, że funkcjonujące w Polsce prawo regulujące zakres uprawnień budowlanych jest efektem sztucznego i nieracjonalnego podziału. Skoro w wysoko rozwiniętych gospodarkach takich jak Niemcy czy Wielka Brytania inżynierowie budownictwa mają prawo samodzielnego opracowywania projektu budynku dlaczego w Polsce prawo ogranicza tę działalność jedynie do konstrukcji nośnej? Zakres wiedzy zdobywanej przez absolwenta polskiego wydziału budownictwa w niczym nie ustępuje temu czego uczy się przyszły inżynier budownictwa w Niemczech czy Anglii! Polski student kierunku budownictwo (o profilu technologicznym czy konstrukcyjno-budowlanym) w ciągu 5-ciu lat niezwykle złożonych studiów nie uczy się jedynie projektowania konstrukcji nośnych. Program nauczania obejmuje również projektowanie ogólnobudowlane, technologiczne, fizykę budowli, materiały budowlane, projektowanie architektoniczne, zasady sztuki budowlanej oraz wiele innych, dając absolwentowi szeroką wiedzę z zakresu kompleksowego projektowania i wykonawstwa obiektów budowlanych (a nie tylko i wyłącznie konstrukcji nośnych)!

Idąc dalej należy stwierdzić, iż polskie prawo działa na niekorzyść własnych obywateli (tu: inżynierów budownictwa) sztucznie ograniczając im pola działalności, które w innych krajach Unii Europejskiej inżynierowie budownictwa z powodzeniem wykonują!

Skoro inżynier budownictwa w Niemczech czy Wielkiej Brytanii ma prawo opracowywać kompleksowy projekt w odniesieniu do architektury i konstrukcji budynku jakie jest uzasadnienie dla ograniczenia działalności inżyniera budownictwa w Polsce jedynie do konstrukcji nośnych?!

Możliwość uzyskania przez polskich inżynierów budownictwa uprawnień architektonicznych ograniczonych do kubatury 1000m3 na terenie zabudowy zagrodowej jest żenująca, krzywdząca i skrajnie nielogiczna! Czy prawidłowo wykonany projekt architektoniczy dla budynku na terenie zabudowy zagrodowej okazuje się być nagle błędny w innym terenie zabudowy?!

Nasze postulaty znajdują jasne potwierdznie w ustawodastwie Unii Europejskiej.

Dyrektywa 2005/36/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 września 2005 r. w sprawie uznawania kwalifikacji zawodowych, mówi:

(28) Krajowe regulacje w dziedzinie architektury oraz podejmowania i wykonywania działalności zawodowej przez architektów mają bardzo zróżnicowany zakres. W większości Państw Członkowskich działalność w dziedzinie architektury prowadzona jest de iure bądź de facto przez osoby posiadające wyłącznie tytuł architekta lub dodatkowo także inny tytuł, przy czym osoby te nie mają wyłączności na prowadzenie takiej działalności, chyba że wynika to przepisów ustawowych. Działalność ta, bądź tylko niektóre jej rodzaje, może być wykonywana także przez przedstawicieli innych zawodów, w szczególności przez inżynierów, którzy uzyskali specjalistyczne wykształcenie w dziedzinie budownictwa lub sztuki budowania (…)

Prawo unijne zobowiązuje państwa członkowskie Unii do implementacji określonych regulacji prawnych, służących osiągnięciu wskazanego w dyrektywie, pożądanego stanu rzeczy!

Ponadto z załącznika do powyższej Dyrektywy oraz „Obwieszczenia Ministra Infrastruktury z dnia 16 lutego 2009 r. w sprawie wykazu dyplomow i innych dokumentow, wydawanych przez państwa Unii Europejskiej potwierdzajacych posiadanie kwalifikacji do wykonywania zawodu architekta”

dowiadujemy się, że w wielu krajach Unii Europejskiej inżynierowie budownictwa uzyskują potwierdzenie kwalifikacji do wykonywania zawodu architekta (np. w Belgii, Holandii, Włoszech, Bułgarii, Danii, Grecji, Węgrzech, Austrii, Portugalii, Słowacji i innych).

Paradoksalny jest fakt, że zgodnie z powyższą Dyrektywą i Obwieszczeniem, inżynierowie budownictwa z powyższych krajów UE mogą ubiegać się o potwierdzenie prawa do wykonywania zawodu architekta w Polsce!

Oznacza to, że polski inżynier budownictwa jest dyskryminowany i posiada we własnym kraju uprawnienia mniejsze niż inżynierowie z innych krajów Unii Europejskiej, którzy chcieliby rozpocząć działalność projektową w Polsce!

(Konieczność rozwiązania tej kwestii sygnalizuje Pan Andrzej Bratkowski w artykule pt. „Panie architekcie, panie inżynierze” który ukazał się na łamach kwartalnika Łódzkiej OIIB – nr III/2008)

Postulaty rozszerzenia uprawnień inżynierów budownictwa znajdują również silne poparcie wśród wysokich przedstawicieli środowiska architektów reprezentujących kręgi rządowe. W wywiadzie opublikowanym na łamach miesięcznika „Zawód Architekt” (01/2008) będącego czasopismem Izby Architektów RP pan minister Olgierd Dziekoński w zdecydowanych słowach stwierdza, że polski inżynier budownictwa powinien podobnie jak ma to miejsce w krajach europejskich mieć prawo do zdobywania uprawnień architektonicznych bez ograniczeń!

W świetle powyższego apelujemy i domagamy się od PIIB podjęcia konkretnych działań mających na celu zrównanie statusu i uprawnienień polskich inżynierów budownictwa z prawami jakie posiadają inżynierowie budownictwa w innych krajach Unii Europejskiej! PIIB to organizacja mająca w swym statucie „występowanie z inicjatywą do władz ustawodawczych i wykonawczych w celu tworzenia właściwych warunków rozwoju budownictwa oraz roli i miejsca zawodu inżyniera w tym procesie”dlatego też wierzymy, że to właśnie PIIB jest najwłaściwszą instytucją do której należy zwrócić się w pierwszej kolejności.

Determinacja polskich inżynierów budownictwa jest jednak tak wielka, iż w razie niepowodzenia działań ze strony PIIB, rozważamy również bezpośrednie dotarcie do Ustawodawcy oraz Rzecznika Praw Obywatelskich i przedłożenie petycji opisującej sytuację polskich inżynierów budownictwa, nierówne traktowanie ich wobec prawa Unii Europejskiej oraz dyskryminację względem kolegów z innych krajów Wspólnoty.

Ostateczną szansą na wyjaśnienie powyższych kwestii jest zwrócenie się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Celowa wydaje się również konieczność skierowania informacji o obecnym kuriozalnym stanie prawnym do wydziałów budownictwa polskich uczelni technicznych, instytutów i organizacji budowlanych, prasy i profesjonalnych portali internetowych z branży budowlanej a także parlamentarzystów i autorytetów z dziedziny budownictwa.

Głęboko jednak ufamy, że za sprawą skutecznych i konkretnych działań PIIB nie będziemy zmuszeni do podjęcia powyższych kroków.

Dlatego apelujemy, by PIIB jako organizacja statutowo reprezentująca interesy inżynierów budownictwa podjęła zdecydowane działania mające na celu:

1)    Wykreślenie z uprawnień projektowych w specjalności architektonicznej w zakresie ograniczonym zapisu „zabudowa zagrodowa”, zwiększenia ich kubatury do 1500m3 oraz możliwości projektowania obiektów budowlanych o charakterze przemysłowym, magazynowym i gospodarczym bez ograniczeń.

Treść zapisu po zmianach:

Rozporządzenie o samodzielnych funkcjach technicznych w budownictwie § 16.2

Uprawnienia budowlane w specjalności architektonicznej w ograniczonym zakresie uprawniają do projektowania:

–    obiektu budowlanego o kubaturze do 1 500 m3

–    obiektu budowlanego przemysłowego, magazynowego i gospodarczego bez ograniczeń.

2)    Umożliwienie magistrom inżynierom budownictwa uzyskiwania uprawnień projektowych w specjalności architektonicznej bez ograniczeń po odbyciu odpowiednio wydłużonej praktyki zawodowej (przykładowo: 5 lat w projektowaniu, 1 rok na budowie)

Treść zapisu po zmianach:

Ustawa z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo Budowlane

3. Uzyskanie uprawnień budowlanych w specjalnościach, o których mowa w ust. 1, wymaga:

(… )

1.1) do projektowania bez ograniczeń i sprawdzania projektów architektoniczno-budowlanych:

a)    ukończenia studiów magisterskich, w rozumieniu przepisów o szkolnictwie wyższym, na kierunku pokrewnym dla danej specjalności,

b)    odbycia pięcioletniej praktyki przy sporządzaniu projektów,

c)    odbycia rocznej praktyki na budowie

Alternatywnie podjęcia działań na rzecz utworzenia kierunków magisterskich studiów uzupełniających II-go stopnia dla osób z wykształceniem pokrewnym do danej specjalności uprawnień budowlanych. Ukończenie takich studiów pozwalałoby na zdobycie uprawnień budowlanych bez ograniczeń w specjalności pokrewnej (czyli w tym przypadku specjalności architektonicznej).

3)    Wpisaniu do ustawy Prawo Budowlane definicji pojęcia 'konstrukcja obiektu’ rozumianej jako całokształtu cech budowlanych, technicznych i materiałowych obiektu budowlanego a więc zarówno tych o charakterze nośnym jak i nienośnym.
Z wyrazami szacunku:

Polscy inżynierowie budownictwa – projektanci obiektów budownictwa kubaturowego.

225 odpowiedzi na “Konieczne zmiany w zakresie uprawnień budowlanych – Manifest”

Obecne zapisy nie są wcale aż tak wadliwe jak się wydaje.
Zapis uprawnienia BUDOWLANE – w specjalności konstrukcyjno-BUDOWLANEJ miało zapewne swój cel.
Gdyby autorzy mieli na myśli stricte konstrukcję to uprawnienia nazwaliby budowlanymi w specjalności konstrukcyjnej (bo po co jeszcze słowo budowlanej…).
Konstrukcja obiektów budowlanych, budowli itp. to nie tylko elementy konstrukcyjne NOŚNE (jak sobie to część urzędników i architektów zinterpretowała), to szeroko pojęte konstrukcje przegród zewnętrznych i wewnętrznych, fundamentów itd.
Przykładowo ścianka działowa w hali o wysokości np. 10m – ściana „niekonstrukcyjna”, ale czy nie posiada swojej konstrukcji i nośności? posiada jak każda inna (nawet ta o wysokości 3m).
Może podłogi przemysłowe? Podłoga to nie „konstrukcja”, ale konstrukcję posiada, jak droga, ściana czy dach.
Jakieś ograniczone umysły spłyciły sens słów dotyczących uprawnień „konstrukcyjno-budowlanych” do konstrukcyjnych (nośnych) elementów obiektów.
Należy wydać jedynie jednoznaczną opinię w tym zakresie i zakończyć temat.

od kilkunastu lat po uprawnieniach projektuję i nadzoruję samodzielnie wg moich statystyk to raczej 80% projektują architekci chyba że bierzesz pod uwagę typówki (które wymyślili architekci przecież, przynajmniej ten boom z lat 2000), chyba nie chcesz zawłaszczyć budynków gospodarczych i szopek? Przed wojną architekt miał wyłączność na budowle monumentalne i tak powinno pozostać, hale przemysłowe etc.. naprawdę nie są wyzwaniem. Jak jesteś lepszy będziesz miał zlecenia jak mierny to nie pomoże wyłączność prawa. Przypomina mi się MEM „fotografowie żądają interwencyjnego skupu zdjęć”. zgadzam się całkowicie i popieram wypowiedź mirka. Mam swoje doświadczenia z materiałami na budowie łącznie ze składem chemicznym blachy 😉

ktoś mówi, że tak jest dobrze jak jest, nie zależy mu na niczym innym jak na wygodnym biurku za którym liczy siły nośne konstrukcji, a architekt walczy o zlecenia, troszczy się o biurokratyczną stronę medalu, ..mówi, że gdyby chciał być architektem poszedłby studiować architekturę… no cóż odpowiem na to tak , są ograniczeni lekarze, prawnicy, są i ograniczeni inżynierowie…, są jednak tacy, których umiejętności i ambicje wykraczają poza zakres biurokratycznych ograniczeń bezsensownych i nielogicznych, niektórzy poza tym nie chcą pracować w zespołach, są indywidualistami, dlaczego w dużym mieście gdzie nie ma zagród inżynier nie może złożyć projektu domu jednorodzinnego, ba nawet garażu. na jego projekcie musi się podpisać zaprzyjaźniony architekt. Tylko on zna się na tym czy garaż jest ładny czy brzydki? Tak na marginesie, architekt to artysta, i w nosie ma wynik ekonomiczny? Znam takie przypadki , że za udziwniony jeden dom można by postawić kilka po prostu mówiąc lepszych pod względem architektonicznym, konstrukcyjnym i ekonomicznym.

To tak jakby inspektorowi który nadzorował elektrownie atomową powiedzieć że nie może być kierownikiem budowy domku jednorodzinnego. Studia architektoniczne to mocno okrojona wersja studiów budownictwa. To niestety prawdziwe i smutne…

Zapraszam na egzamin z rysunku na architekturę i urbanistykę na politechnice na start po wybitnie zdanej maturze z matematyki… Myśle, że po pierwszym semestrze uciekniesz z tego okrojonego kierunku.

A po co komu deska kreślarska w dobie komputerów i oprogramowania?

No chyba że jest się archeologicznym architektem z paleozoiliku.

Czego się tak boicie skoro takie thebesciaki jesteście? Przecież żaden inżynier wam nie dorówna.

Krowy doić, a nie kasta uzurpatorów będzie się pasła dzięki komunistycznym lobby

Jestem w 100% za zniesieniem uprawnień oraz za idiotycznymi książkami praktyk. Wystarczy przecież umowa o pracę, świadectwo pracy. Reszta to odpowiedzialność cywilna. Świat tak działa i żyje. Tylko u nas jakieś kliki.

Pracuje z architektami, oni sa menagerami w zdobywaniu zlecen, okreslaniu formy, podpisywaniu umow, zalatwianiu formalnosci. My siedzac wygonie w fotelu projektujemy stal, zelbet nie wnikajac w nic wiecej. Taka jest sytuacja w naszej firmie, nikt tez nie zabrania nam rozwiazywac problemy inne niz konstrukcja nosna. Gdybym chcial projektowac architekture poszedl bym na nia (o ile bym się dostał). Jadac przez polske odrazu widze kiedy projektuje „budowlaniec” a kiedy architekt. W ogole jestem za zniesieniem uprawnien budowlanych-czy 5 lat na politechnice i praktyka nie wystarczaja by projektowac?

ARCHITEKTURA to SZTUKA. BUDOWNICTWO to RZEMIOSŁO. Inżynier budownictwa jest potrzebny architektowi tak jak architekt inżynierowi budownictwa. To wzajemna relacja, uzupełnianie się, swojej wiedzy, doświadczenia. Może kiedyś to zrozumiesz… ale jak mam być szczery to powinieneś zmienić zawód, ponieważ to co robisz nie daje Ci przyjemności.
Jeżeli dasz rade to studiuj Architekturę… wątpię abyć zdał egzamin. Wydaje Ci się zapewne że bycie architektem jest proste… ;). A może uważasz że Twoje uprawnienia (jeżeli w ogóle je posiadasz) inżyniera budownictwa powinny dac Ci możliwość pilotowania samolotów pasażerskich … ? …to przecież takie proste…

Jestem 'samozwanczym architektem’, ukonczylem technikum budowlane o profilu 'architektura’. W okresie wyboru studiow uczeszczalem na kurs rysunku, ktory mial mi pomoc dostac sie na architekture, jednak ze wzgledu na brak srodkow finansowych zrezygnowalem z kursu i aplikacji na ten kierunek. Za namowa rodzicow wybralem budownictwo, liczac na to ze kiedys i tak zostane architektem, bo sadzilem, ze to pokrewne kierunki. Nie sadzilem jednak, ze wyksztalcenie budowlane bedzie mi w tym tak bardzo przeszkadzac. W trakcie ostatniego roku studiow rozpoczalem zaoczne studia na kierunku architektura na WST w Katowicach, jednak zauwazajac brak realnych mozliwosci uprawiania tego zawodu po ich ukonczeniu zdecydowalem sie wyjechac na stypendium zagraniczne z mojej pierwotnej uczelni.
Architektury dotad nie ukonczylem, bo majac rodzine na utrzymaniu nie moge sobie pozwolic na studia dzienne. Studiowac w Polsce mozna tylko dziennie albo majac ogromna ilosc pieniedzy na studiach wieczorowych. Studia zaoczne nie pozwalaja na kontynuacje nauki na studiach magisterskich, ktorych ukonczenie jest konieczne do projektowania poza zabudowa zagrodowa.
Teraz majac uprawnienia konstrukcyjno-budowlane projektuje rowniez architekture, wbrew woli srodowiska architktow, bo wielu z nich chetnie za 200zl podbija sie pod moimi 'dzielami’. Klienci sa rowniez zadowoleni, a spoleczenstwo nie prezentuje swojej dezaprobaty z powstajacych w ich naszej wspolnej przestrzeni budynkow mojego autorstwa. Przykre tylko jest to, ze nikt nie wie ze bydynek X czy Y zostal zaprojektowany przez inzyniera A czy B, a nie architekta.
Naprawde chetnie zdobede konieczne wyszktalcenie, chetnie wykaze sie niezbedna wiedza by zostac architektem. Nie chce nic za darmo, uwazam ze mam wszelkie konieczne predyspozycje i jest to moja pasja. Jednak lobby architektow gardzi osobami, ktore nie wybraly tego kierunku zaraz po szkole sredniej, a chca sie przebranzowic w trakcie pozniejszej kariery zawodowej. Czy fakt, ze chce sie dalej rozwijac, ze chce miec wyksztalcenie konstrukcyjne i architektoniczne, to cos zlego? Czyz nie zalezy nam wszystkim na wyksztalconych fachowcach?
Mamy lekarzy, prawnikow, inzynierow ktorzy biora na siebie olbrzymia odpowiedzialnosc, a ukonczyli jedynie studia zaoczne. Natomiast nie pozwalamy na to by forme i funkcje przestrzeni w jakiej zyjemy wykonywaly osoby po tego typu studiach. Z czalym szacunkiem dla grona architketow, nie wykonujecie pracy rownie odpowiedzialnej jak wielu innych specjalistow. W przestrzeniu, ktora jest niefunkcjonalna czy nieestetyczna mimo wszystko da sie zyc, wiec skad te obwarowania?
Niech wasza jakosc obroni sie sama, w przypadku gdy jej brak nie stanowi realnego zagrozenia dla zdrowia i zycia czlowieka.

Człowieku, przestań obrażać wszystkich ludzi kończących studia w trybie zaocznym. Ja osobiście ukończyłem kurs inżynierski w trybie zaocznym który trwał 10 semestrów (tryb dzienny 7 sem.) na jednej z najlepszych uczelni technicznych w tym kraju i w moim suplemencie są te same ilości godzin dla wszystkich przedmiotów jak dla sytemu dziennego. Tym bardziej, że studiowałem ten sam kierunek w którym pracowałem i jednocześnie zdobywałem wiedzę i umiejętności praktyczne. Obecnie jest dumnym i porządnie wykształconym inżynierem posiadającym uprawnienia projektowe i wykonawcze i jak do tej pory nikt nie narzekał na moją wiedzę i umiejętności. Jesteś po prostu bufonem nie szanującym innych ludzi.

wybitni architekci, inżynierowie, technicy nie boja sie konkurencji. Problem leży jak zwykle w urzedasach, to oni wraz z prawnikami tworzą, przeważnie na zamowienie jakieś porabane przepisy. Sytuacja jest podobna do adwokatów i radców prawnych, a wszyscy są prawnikami. jesli maja być jakiekolwiek ograniczenia, to rozsądek nakazuje, aby projekty mogli zgłaszać wszyscy, a zatwierdzajacy, wydajacy pozwolenie, którzy weryfikują projekt, np. oddalają go z powodu nienormatywnego przyjęcia spadku dachu pokrytego papa (stare normy były dla papy z Czerwonaka), moga odrzucic z powodu dziwolagstwa? Wyobraźcie sobie, ze wybitny muzyk moze zaaranzowac utwór tylko wtedy kiedy ukończył wyższe studia, wówczas nigdy nie poznalibyśmy prawdziwego autora, a prawa autorskie nalezalyby do fikcyjnego kompozytora superprzeboju. W pewnym sensie rozumiem podział wg specjalizacji na arch. i inż.bud., ale nie wolno zabronić, ani jednym, ani drugim zgłaszania do wydania pozwolenia oraz autoryzowania jako całości , jesli wybitny np. muzyk zrobi mi aranz discopolo i nie chce sie pod tym podpisać, to jego sprawa. Jako konstruktor napatrzylem sie juz na setki tysięcy projektów, podziwiam te najwspanialsze (choć uroda jest względna) i zwyczajne budynki , co to za problem ułożyć dobra funkcje, wykonać dobre schody itd., wielu architektów nie uwzględnia linijki słońca, gdzie bedzie głowa w łóżku, łazienka nie powinna być nad kuchnia, ani obok niej, a gdzie przebiegają rury, kable, to juz nikogo nie obchodzi. Mam duże wątpliwości co do przytulnosci współczesnych domów, te salony na dwie kondygnacje to fajny bajer, sam kiedyś o tym marzyłem, ale wyroslem z tego. Tym zaś architektom, którzy wszystkie pomieszczenia na piętrze zaprojektowali pod skosnymi sufitami odebrałbym uprawnienia do czegokolwiek. Na studiach uczą ich proporcji, złotego podziału, jakoś w setkach katalogów nie zauważyłem tej prawdy. Miło kiedy tworzą sie zespoły, ale ja nawet dla siebie samego mogę tylko zaprojektować kurnik. No cóż, żyliśmy w Komunie, potem w Lecholandzie, teraz Tuskolandzie. Kto jak kto, ale architekt powinien sobie z tego zdawać sprawe, co innego ja – ograniczony inżynier. W PRLu architekci jak prorocy mieli wizje i choc czasami pisali madrze w czasie takich idiotyzmow jak 110 m2 i 2,20m, co sie teraz stało w okresie pseudowolności?

Kompletna bzdura Inżynierom uprawnienia bez ograniczeń a Technikom budowlanym,drogowym,sanitarnym w ograniczyonym zakresie po co na malej budowie Inzynier przecież wystarczy technik Inzynier powinien zająć sie poważniejszymi i wielkimi budowami ale cóz żądzący tym krajem to kompletni bezmozgowcy.

odwieczny spór architekt i inżynier budownictwa
jesli chodzi o budowanie to zawsze inżynier budownictwa jest wazniejszy a architekt to bryła i kolory , trzeba się dogadać
bo najważniesze by budynek się nie zawalił i niebył szpetny ( jak hala targów katowickich )

jak projektują budynki to i tak zapominają że budynek musi mieć instalacje jedni pamietają i zrobia szachty inni z wyczuciem artysty architekta a poco to

a z mojej branży elektrycznej w 1994 wydzielono uprawnienia łącznościowe które nadawano hurtowo pracownikom TPSy bo wiadomo lata 90 to wielka telefonizacja kraju i tylko wybrani mogli się dorobić na tym.

a teraz jest propozycja by znów teletechnika była włączona do uprawnień elektrycznych wkońcu ktoś trzeźwo spojrzał na problem

Jednym tchem przeczytalem wszystkie komentarze i postanowilem zabrac glos w dyskusji.
Architekci obecni na forum kreuja sie na wizjonerow, wytrawnych estetow i licencjonowanych monopolistow na ksztalt budynkow. Obserwujac 90% architektow i ich dziela, stwierdzam, ze na wasz kierunek przyjmuja chyba wszystkich. Wystarczy pojezdzic po miastach i zobaczyc co projektujecie. Sam wspolpracowalem z wieloma architektami i tylko dwoch zrobilo na mnie pozytywne wrazenie. Widac bylo, ze te osoby mialy wizje i wiedzialy o czym mowily. Ale nawet najlepszy architekt nie zapewni budynkowi „solidnych podstaw” czyli obliczen konstrukcyjnych, ktore sa najwazniejsze. W brzydkim domu mozna mieszkac, ale w zawalonym juz nie! Niestety zawod konstruktorow i architektow jest zepsuty. Mlodzi, swiezo upieczeni studenci robia czarna robote, czesto z bledami, a potem przyjezdza „emeryt” ktoremu wszystko wisi i podpisuje „dzielo” za 300zł. Architekci psuja rynek konstruktorow kierujac sie cena i dajac bandyckie stawki- powod jest prosty. Architekt nie ponosi absolutnie zadnej odpowiedzialnosci, a papier wszystko przyjmie. Nie rozumiem czemu konstruktor nie moze bez udzialu architekta zaprojektowac hali magazynowej, wykonac prosty projekt architektoniczny, a nawet adaptowac gotowego projektu domu jednorodzinnego. Architekci sami sobie zepsuli rynek wciskajac tysiace gotowych projektow. Pewnym jest jedno, ze macie lepsze lobby i pod wasze dyktanto przeprowadzane sa zmiany. Konczac chcialem nadmienic, ze powinnismy sie szanowac i cenic. Sami psujemy swoj rynek. Jestesmy inteligentni i wyksztalceni, rozumiemy otaczajacy nas swiat. Ale najwazniejsza jest sprawiedliwosc, a w obecnych przepisach jej nie ma. PS: nie spotkalem jeszcze architekta, ktory proponowalby rozwiazania konstrukcyjne. Troche mnie to rozbawilo:) Oczywiscie nie mowie tu o razstawach slupow, podpor i takich podstawach, ale np o robieniu rys wykonawczych konstr dachu lub stropu.

Przepisy zaproponowane przez MS są przygotowane przez architekta Pana Żbika a ukrytym prawdziwym celem deregulacji zaproponowanej w tym kształcie jest nadanie z automatu wszystkim członkom izby architektów uprawnień wykonawczych choć na budowie większość nie spędziła ani jednego dnia.

Koleżanko „am” jesteś albo hipokrytką albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

Aby upuścić trochę powietrza z tej dyskusji na poziomie nie godnym ani architektów ani inżynierów konstruktorów przypomnę tylko, że proponowane zmiany w prawie budowlanym i przepisach wykonawczych i tak przewrócą obecne zależności do góry nogami.
Myślę, że zamiast licytować się między sobą, razem powinniśmy skupić się na obecnie opracowywanych zmianach, póki możemy mieć na nie jakikolwiek wpływ.
Pamiętajmy, że przepisy nie są tworzone ani przez architektów ani też inżynierów konstruktorów, lecz przez prawników- i w tym tkwi cały problem obecnej sytuacji.
Dyskusje takie jak ta, obniżają jedynie zaufanie społeczeństwa do obu zawodów.
Pozdrawiam,
Architektka.

Tomek moje słowa celowo są przerysowane i zgadzam się, że w projektowaniu obiektu budowlanego ważna jest „współpraca wszystkich branż i koordynowanie procesu z naciskiem w dzisiajeszych czasach na bilans energetyczny, jakość przestrzeni i zycia w niej czyli LEED lub BREEAM, nowe technologie i rozwiazania plus oczywiscie sama jakość”

Natomiast nie widzę żadnych argumentów by robić z tego monopol dla Architektów blokując wykonywanie takiej pracy INŻYNIEROM BUDOWNICTWA

To czy jesteś dobry w projektowaniu obiektów budowlanych zależy od bardzo wielu czynników a przede wszystkim od szerokiego, różnorodnego doświadczenia a nie czy jesteś technikiem, inżynierem czy architektem.

Tomek, widzę, ze potrafisz spojrzeć z szerszej perspektywy – to dobrze bo mało jest takich jak ty. Ja się Dziadziowi nie dziwię, skoro przepisy wyglądają tak jak wyglądają i może pisać emocjonalnie. Tylko że w chwili obecnej w Polsce to architekci właśnie próbują zanegować istnienie inżynierów budownictwa ogólnego poprzez ich całkowite wyeliminowanie już nie tylko projektowania, ale też wykonawstwa. Zerknij tylko do ostatniego projektu deregulacji pisany ręką pana architekta (tutaj Gowin oddaje pole MTiB, w którym ten architekt pracuje). Wygląda to tak, że zostają na rynku poprzez regulacje prawne architekci jako grupa całkowicie dominująca, urbaniści (bez architekta) zostają skasowani, a inżynierów budownictwa się eliminuje w drastycznym stopniu. Architekt przejmuje władzę całkowitą. Uważasz to za właściwe? Stąd też nie można się dziwić reakcjom. To chore, że zakres uprawnień wynika ze sztywnego zapisu w rozporządzeniu, a nie zakresowi posiadanej wiedzy.

czesc
wydaje mi sie ze napisalem cos zupelnie przeciwnego niz sugerujesz i znam pare osob na rynku angielskim ktore nie sa architektami a radza sobie z powodzeniem jako projektanci wiec nie zmieniaj moich slow, za to ostatnia wypowiedz dziadza udowodnila mi ze nie ma on pojecia czym jest architektura, ktora chcialby sie zajmowac i jak wazna jest, jakos mi udalo sie miec kilkanascie trudnych egzaminow z roznych dziedzin budownictwa w tym osobne dla konstrukcji drewnianych, stalowych i zelbetowych i jakos udalo mie sie dowiedziec jak wazna w procesie jest rola inzyniera budownictwa i jak wazna jest wspolpraca w zespole o roznych specjalnosciach, po studiach dowiedzialem sie tego rowniez z praktyki pracujac w biurach o amibicjach miedzynarodowych i jakos nie potrafie sie inaczej odniesc do wypowiedzi w stylu cytuje: 'To czy na zlecenie INWESTORA projekt budynku wykonuje Pan Architekt, Inżynier, czy Technik ma w obecnych czasach trzeciorzędne znaczenie…(już nie projektuje się artystycznych zdobień elewacji budynków a to było kiedyś domeną architektów)’ i wybacz ale to sa slowa debila ktory nie powinien pelnic zadnych funkcji technicznych w budownictwie bo nie rozumie o co chodzi w tej branzy jezeli jest wlasciwie wykonywana, ja tez zrobilem technikum budowlane, tez zaczalem budownictwo i tez ostatecznie skonczylem architekture i w ramach dalszego rozwoju planuje doktorat z tej ostatniej plus podyplomowe urbanistyczne i nie wierze ze skoro mi udalo sie nabyc wiedze na temat wagi inzynierii w budownictwie to nie wierze ze wam nikt na waszysch studiach chocby jednym wykladem nie strescil czym jest architektura, ale moze w koncu polskie uczelnie nie przygotowuja do zawodu zupelnie i jezeli dla kogos architektura to ornamenty na elewacji to nie powinien pracowac w zadnej z branzy budowlanych bo stanowi zagrozenie, dla mnie architektura to wspolpraca wszystkich branzy i koordynowanie procesu z naciskiem w dzisiajeszych czasach na bilans energetyczny, jakosc przestrzeni i zycia w niej czyli LEED lub BREEAM, nowe technologie i rozwiazania plus oczywiscie sama jakosc rowniez i jezeli mam oboawy to o to ze polska architektura prawie nie trafia na portale typu http://www.archdaily.com/ a jak zajma sie nia ludize merytorycznie nieprzygotowani typu dziadzio to zniknie zupelnie, nawet nie wiesz jak wiele osob jest zaangazowanych w to zeby powstal budynek czy zalozenie urbanistyczne i musze ci powiedziec ze czesto architekci nie sa tymi najlepiej oplacanymi w procesie i tak jak zaczalem znam wielu ludzi ktorzy robia architekture nei bedac architektami ale maja do tego predyspozycje i umiejetnosci a wszystko zaczyna sie niestety od podstawowej wiedzy na temat tego czym chcesz sie zajmowac i nigdy nie slyszlem z ust zadnej z tych osob takiego kretynizmu:’już nie projektuje się artystycznych zdobień elewacji budynków a to było kiedyś domeną architektów’ i nie wazne czy potraktujesz mnie jako technika budowlanego czy jako architekta bo zadnej z tych profesji sie nie wstydze i znam wielu technikow w uk oplacanych lepiej niz architekci – nie moge sie zgodzic zeby ktos bez elementarnej wiedzy o architekturze i wrecz negujacy potrzebe istnienia tej profesji sie tym zajmowal za to moge poprzec zeby ludize wiedzacy o co chodzi bez zadnych uprawnien mogli sie tym zajmowac bo dzilalem i dzialam na rynku gdzie tak to wyglada tylko blagam najpierw wiedza i zrozumienie a potem dzialanie w jakiejs dziedzinie – nie robcie z siebie posmiewiska bo powyzszymi wpisami odstraszacie kogos kto w zalozeniach popiera idee ale juz nie wasze myslenie ;D

To, że podział uprawnień jest tylko uznaniowy i nastąpił w wyniku „kompromisu” między izbami przyznali już dawno przedstawiciele samorządów. Architekci zapewnili sobie monopol prawny na projektowanie budynków (też potwierdził to jeden z architektów z ministerstwa) mimo tego, że jest to sprzeczne z logiką oraz prawem unijnym. Także naszym celem jest zmiana obowiązujących przepisów i stanie się to prędzej czy później Tomaszu. I albo doprowadzimy do zniesienia uprawnień budowlanych albo ich doprowadzenia do logicznego porządku. O ładzie przestrzennym oraz jakości architektury nie decyduje fakt czy projektują w kraju tylko architekci czy też inne osoby i wiesz o tym doskonale, ale próbujesz udowodnić coś zupełnie innego. Po co to robisz? Ja rozumiem, że zależy ci na pozostawienie status quo, ale nie może to się odbywać kosztem kogoś innego.

Ja nie kształtuje gustu Polaków ja piszę o faktach a nie używam górnolotnych haseł za którymi nic nie idzie.

Architekt w moim przekonaniu to osoba, która powinna reprezentować sobą coś więcej niż umiejętność ładnego kształtowania brył do czego został de facto sprowadzony od kilkunastu lat w Polsce.

Za pomocą Rozporządzenia zablokować możliwość kształtowania budynków w Polsce INŻYNIEROM BUDOWNICTWA i zapewnić sobie tym samym monopol. JAKIM PRAWEM SIĘ PYTAM?

widze ze nie masz pojecia czym jest wspolczesna architektura wiec moze lepiej ze to prawo jest jakie jest ;D – wlasnie takiego zaszufladkowanego myslenia jak twoje najbardziej sie boje i to myslenie niestety jako tzw. projektant sprzedajesz dalej ksztaltujac gust Polakow i mylne przekonanie czym jest architektura ;D architekt czyli czlowiek od zdobien na elewacjach czego oni was tam ucza na tych inzynieryjnych – ech!

To, że Polska wygląda jak wygląda to jest efekt:

1. Brak systemowego planowania przestrzennego.
(to, że masz pole nie powinno być równoznaczne z możliwością zabudowy chyba, że na własny koszt pociągniesz tam media wybudujesz odpowiednią drogę itd.)
2. Na kształt budynku ma wpływ plan zagospodarowania przestrzennego lub warunki zabudowy oraz wola INWESTORA (płaci-wymaga).
3.Plan zagospodarowania przestrzennego lub warunki zabudowy można określić szczegółowo ale wtedy INWESTOR ma ograniczone pole manewru.
(wszystko równe pod linijkę jak za komuny)
4.Plan zagospodarowania przestrzennego lub warunki zabudowy bardziej ogólne INWESTOR DECYDUJE jak ma dużo pieniędzy i gust to powstanie coś ładnego jak nie ma gustu to powstanie gargamel, jak ma mało pieniędzy to może powstać tylko zwykły „szary” budynek cztery ściany i dach nad głową.

To czy na zlecenie INWESTORA projekt budynku wykonuje Pan Architekt, Inżynier, czy Technik ma w obecnych czasach trzeciorzędne znaczenie…(już nie projektuje się artystycznych zdobień elewacji budynków a to było kiedyś domeną architektów)

wiesz polska to chory kraj – chociaz wmawia sie ludziom inaczej to jest to spolecznie, mentalnie i gospodarczo jedno z najbardziej zacofanych miejsc w europie, prawo i przepisy sa chore plus mentalnosc urzednikow rodem z prlu, generelnie cala ta dyskusja nie jest o uprawnieniach tylko jest czescia walki o to zeby wogole miec co robic, rynek jest watly i skorumpowany, nie uwazam ze studia architektoniczne i inzynieryjne budowlane przygotowuja do tego samego napewno roznice sa mniejsze niz w programach uczelni zachodnich ale to sa dwa rozne zawody i patrzac na polske co juz opisalem strach pomyslec co dalej z moja branza w obliczu roznych proponowanych zmian, nie jestem pewien ale wydaje mi sie ze jestes w stanie zrobic dwuletnie studia podyplomowe i zostac poza inzynierem budownictwa rowniez architektem i nie obraze sie zebym mial zrobic dwa dodatkowe lata zeby miec uprawnienia konstrukcyjne tylko to wszystko zmierza ku utrwaleniu obecnych chorych zasad na podstawie ktorych powstaja w polsce nowe budynki co tez juz opisywalem, moja obawa jest prosta z architektura w polsce jest zle glownie za sprawa tego ze rozni ludzie z roznych epok maja rozne dziwne uprawnienia do roznych dziwnych rzeczy i latwosc z jaka banal w postaci kupowania projektu typowego i dorabiania do niego mapki zniszczyl polska architekture spowoduje jej zupelny upadek jesli rozszerzy sie jeszcze bardziej liczbe osob mogacych projektowac, chociaz przyznaje mam kilku utalentowanych kolegow po budownictwie ktorzy sa dobrzy zarowno kompozycyjnie jak i technicznie – stare uprawnienia dawaly mozliwosc dzialalnosci bez ograniczen w swojej dziedzinie i ograniczonych w innych i mysle ze to co teraz sie stalo a jest spowodowane lobbingiem na ustanawiajacych prawo jest zle i zgadzam sie ze poprzedni wariant dajacy szersze mozliwosci byl lepszy sam jestem ofiara tych zmian, nie przeraza mnie tez model angielski, pracowalem pare lat w uk i nadal mam klientow z tego kraju wiec chocby przyzwyczajenie do tego systemu powoduje ze w polsce jak mam isc do urzedu lub marnowac caly dzien na przystawianie pieczatek i podpisow na stosie makulatury ktory w uk wyslalbym mailem do planerow to mnie szlag trafia, roznica polega na tym ze w uk nie ma uprawnien i kazdy moze projektowac za to jezeli chcesz myslec o posiadaniu klientow to najlepiej musisz byc zarejestrowany w 'izbie’ technikow lub architektow oraz nie mozesz dzialac na rynku bez firmy ktora cie ubezpieczy od twoich dzialan i ewentualnych bledow i to jest najwazniejszy wyznacznik, jezeli nie bedziesz w organizacji zawodowej nikt nie podejmie ryzyka zeby cie ubezpieczyc i wtedy ok mozesz zaprojektowac dom sobie lub sasiadowi najwyzej choc watpie zeby sasiad takie ryzyko podjal w kraju gdzie skarza sie wszyscy i o wszystko, tak wgryzajac sie powoli w polski rynek jedno musze powiedziec projektowanie jest tu zupelnie niewazne a przygotowanie zawodowe kiepskie jesli sie do tego doda ze wydzialy w starostwach to prywatne folwarki zatrudnionych tam urzednikow i ich rodzin i staraja sie jak moga zeby zablokowac nowych projektantow na rynku dostajesz pelny obraz polskiej biedy wynikiem czego jest oplakany stan projektowania i architektury w polsce, zycze ci mozliwosci projektowania w kraju gdzie nie ma typowek a ludzie nie obdzwaniaja 20 biur zeby wybrac to z najnizasza cena za dokumentacje a potem i tak buduja po swojemu tylko w kraju gdzie budujesz swoja renome i ludzie wiedza za co ci placa – nie wiem czy zmiana przepisow w czyms ci pomoze ale gdyby izba robila referendum to popre uprawnienia dla inzynierow budownictwa lub ich zniesienie chociz wiem ze w kraju tak biednym jak polska to sie skonczy bratobojcza wojna o klienta – a latwosc z jaka mozna zdac uprawnienia architektoniczne w polsce wiaze sie z tym ze architektury jako zlozonego procesu dotykajacego zarowno sojologii, filozofii, sztuki jak i inzynierii w polsce poprostu sie nie uczy – egzamin jest z przepisow ktore sa niedorzeczne a nie z umiejetnosci projektowych – sprawdza sie wylacznie najprostsze przygotowanie w dziedzinie obslugi obecnego chorego prawa budowlanego jako jedyny wykladnik do samodzielnego zaistnenia na rynku

Tomek jako mgr inż architekt możesz zdobyć uprawnienia pozwalające zaprojektować konstrukcje i instalacje sanitarne w budynku jednorodzinnym np. nauczyciela.

MASZ PRAWO ZDOBYĆ TAKIE UPRAWNIENIA.

Młody INŻYNIER BUDOWNICTWA nie ma prawa zdobyć uprawnień pozwalających zaprojektować budynek jednorodzinny nauczyciela w odniesieniu do architektury choć dom rolnika już może.

NAPRAWDĘ NIE DOSTRZEGASZ TEGO IDIOTYZMU

To, że masz takie prawo nie znaczy że musisz je zdobyć ale jakbyś chciał to możesz. Chodzi właśnie o przywrócenie takiej możliwości INŻYNIEROM BUDOWNICTWA.

Witam

Naprawde zabawnie jest czytac cos takiego w kraju gdzie juz obecnie 80% budynkow powstaje bez udzialu architekta i to niestety widac jestesmy architektonicznym posmiewiskiem europy, tak przejezdzajac przez te tzw. polski powiatowe nie ma w ktora strone glowy wykrecic zeby sie zwymiotowac – gust narodowy plus ludzie ktorzy w projektowaniu zastapili w polsce architektow nie maja o architekturze pojecia, praktycznie kazdy w polsce moze robic architekture mimo ze ta nazwa powinna byc zarezerwowana dla dziela zaprojektowanego przez architekta, a co mamy jak kraj dlugi i szeroki kiepskiej jakosci budownictwo, moj ojciec jest emerytowanym murarzem i tez robi 2architekture” jesli moja siostra technik budowlany czy moj brat inzynier budownictwa moze mu to podbic – nie pytajcie o efekt architektoniczny, kazdy kto moze narysowac sciane a w niej okno chce projektowac – smiech dlatego kraj wyglada jak wyglada, tez bym chcial robic sobie sam konstrukcje do mniejszych obiektow ale mi nie wolno bo nie mam uprawnien a przeciez w czasach kiedy 90% obliczen wykonuje komputer chetnie bym to sam robil, jesli to ma dzialac niech dziala w dwie strony uprawniena do wszystkiego dla wszystkich i tak juz gorzej niz jest z polska architektura nie bedzie lub brak uprawnien jak w uk tylko tam jak cos spieprzysz to nie ma zawiasow tylko idziesz siedziec a architekt czy projektant jest na budowie co tydzien nadzorowac, nie kupuje gowna z internetu i nie przerabia po godzinach bo takie cos nigdy by nie dostalo pozwolenia na budowe, poza tym do pozwolenia sklada sie koncepcje architektoniczna a jesli sie je dostanie co udaje sie w 1/3 przypadkow dopiero zamawia sie dokumentacje techniczna zeby nie ponosic kostow na starcie, polska wymaga gruntownych zmian w prawie ale zaczalbym od oceny architektury w procesie przyznawania pozwolenia na budowe a nie 3 lub 4m od granicy mozesz postawic kazde gowno z katalogu typowek bez wzgledu na uwarunkowania przestrzenne, region i to co mysli sasiad na temat twojego projektu, przytaczane powyzej regulacje z innych krajow sa powiazane z zupelnie innym prawem i tam kazdy zna swoje miejsce i role w procesie i dobrze na tym zarabia poniewaz prawo reguluje , u mnie skladowe ceny projektu sa proste 1/3 architektura, 1/3 konstrukcja 1/3 instalacje – kazdy bierze swoja rowna dzialke i nikt nie jest pokrzywdzony i dlatego mojemu konstruktorowi nie pali sie do robienia architektury a mi do robienia konstrukcji a smutna prawda jest ze w polsce zakres rysunkow jest duzo mniejszy niz w uk gdzie rozrysowuje sie kazdy detal i czesto architekci robia konstrukcje i instalacje na dom tylko rysunkow architekta potrafi byc 30-50 plus nadzor wiec i jego rola jest inna w polsce ten zawod juz jest wyrzucony poza obrys z racji naszej mentalnosci rodem z III swiata gdzie cos takiego jak wartosc intelektualna nie istnieje – na koniec zapytam tylko ile procent projektow w polsce powstaje na leganym oprogramowaniu 10 najwyzej 20% Pozdrawiam kombinatorow

Od ponad dwudziestu lat pracuję w budownictwie , wykonawca ,inwestor . Technik budowlany . Może popiszecie o zmanierowaniu waszych grup zawodowych i złych obyczajach . Łapówki za odebrane roboty ,za nagranie zlecenia, za wpisanie materiału ,urządzenia w projekt, o niedoróbkach których zamawiający nie zauważył poprawki słono kosztują ale inwestora . Zalecam całkowite uwolnienie tylko wolnoamerykanka uzdrowi sytuację.

Ostatnio przeglądając pisemko architektów ZA_2012_04 ku mojemu zdziwieniu (większość artykułów dotyczących wykonywania zawodu projektanta budynków jest tam zmanipulowana) napotkałem niespodziankę.

Wypowiedź Borysa Czarakcziewicza przewodniczącego Małopolskiej Izby Architektów.

Może dla osób, które wciąż mają klapki na oczach to pozwoli im je uchylić.
Cytat poniżej:

„Wiemy, że żadnego cennika nie będzie (jedynie rekomendowany regulamin honorariów), nie będzie również żadnej wyłączności dla architektów na prace architektoniczne. Bo takie są standardy w Europie, architekci nie mają (jak prawnicy) cenników cen minimalnych, a w wielu krajach nie każdy może używać tytułu architekt, lecz nie ma ochrony funkcji jaką pełni architekt.”

Myślę, że nie muszę nic dodawać. Dziadzio precyzyjnie odpowiedział. Przeczytaj jeszcze raz, tym razem ze zrozumieniem ;-). Marek nawet procentów nie potrafił dobrze policzyć.
Piotrze, ukończyłeś architekturę czy budownictwo 1 stopnia?

Piotrze poszerzasz swoje wykształcenie z mgr. INŻYNIERA BUDOWNICTWA czy INŻYNIERA ARCHITEKTA, który nie załapał się na wcześniejsze przepisy?

Jeżeli z tego pierwszego to podziwiam…
6 lat drogich studiów i 3 lata praktyki + egzamin przed komisją, której członkowie swoje uprawnienia dostali bez żadnego egzaminu w dodatku mają szerszy zakres niż dziś wydawane… (uprzywilejowana pozycja na rynku)

Na całym świecie INŻYNIER BUDOWNICTWA może kompleksowo projektować budynki i nie widzę powodu by w Polsce było inaczej.

Dodać należy, że nie jest to żadna nowość starsi INŻYNIEROWIE BUDOWNICTWA wykonują kompleksowo projekty budynków.

Obecne SKANDALICZNE przepisy wylobbowano w szalonych latach 90-tych by ograniczyć konkurencje i zapewnić sobie uprzywilejowaną pozycje na rynku.

Trudno zgodzić się z uwagami Projektanta. Nie czyta ze zrozumieniem wypowiedzi Marka. Jak więc można podpisywać się rękami i nogami pod trudnością w zrozumieniu prostego zapisu, że budowlanaka stanowi x, a w tym jest odpowieni udział branż architektonicznej i konstrukcyjnej. Proste; wracamy do wyniku 0:1. Ponadto świadomość całego społeczeństwa, w kontekście realizacji dobrej architektury należy kształować. Obawy Marka o kształowanie tej wrażliwości przez konstruktorów są uzasadnione.
Niezależnie od powyższego; ponieważ nie wystarczyły mi ograniczone uprawnienia w zakresie projektowania architektonicznego, w przyszłym roku bronię mgr-a z urbanistyki i architektury. Obecnie można studiować niestacjonarnie; pomiomo przekroczonej 40-stki da się. I wcale nie trzeba zmieniać prawa, aby uzyskać pełne uprawnienia architektoniczne. Pozdrawiam forumowiczów i konstruktorów i architektów.

Marku, podałeś tak: 57+47+21+17=142%. To chyba nie jest 100%. Nie ma podstaw do dyskusji bo podałeś nieprawidłowe dane. Przyznaj się chociaż do popełnionego błędu i skoryguj dane. Ja również pracuje paręnaście lat w zawodzie projektanta, głównie budynków (i to niekoniecznie w zakresie konstrukcji). Moi koledzy architekci również się ze mną zgadzają, że kompetencje projektowe architektów są zbyt duże, a inżynierów zbyt małe. Mamy więc 1:1. Biorąc pod uwagę twoje wypowiedzi, a zwłaszcza dodawanie procentów wcale się nie dziwię, że Franek tak zareagował.

Oceniłeś też autorytatywnie techników nie mając pojęcia czego w technikum się uczy (wątpię czy uczęszczałeś do technikum). Akurat w technikum były prowadzone zajęcia z podstaw projektowania, historii architektury, rysunku odręcznego, zasad kompozycji. Obecny program jeszcze bardziej kładzie nacisk na rysunek odręczny i rozwijanie umiejętności myślenia przestrzennego. Podaj maila to ci podeślę świadectwo z zestawieniem przedmiotów.

Nie podałeś również odpowiedzi na postawione pytania tylko zrobiłeś dywagacje na zupełnie inny temat. Kto w twoim podziale robi detale techniczne, technologię i fizykę budowli? Czyje to kompetencje? Kto wykonuje obliczenia wilgotnościowo-cieplne przegród budowlanych i projektuje szczegóły i detale techniczne? Przykładowo: kto wykonuje rysunek balustrad balkonowych i się pod nim podpisuje?

Zgadzam się z twierdzeniem „niech każdy robi to na czym się zna”. Wiedza + praktyka i doświadczenie + egzamin + wykształcenie odpowiednie/pokrewne = odpowiednie uprawnienia nadawane w oparciu o odbytą praktykę i takim zakresie nadawane.

Co do ostatniego twojego zdania to architekci MAJĄ MOŻLIWOŚĆ zdobycia uprawnień konstrukcyjnych w bardzo szerokim zakresie pozwalającym na projektowanie konstrukcji większości budynków samodzielnie. Inżynierowie budownictwa NIE MAJĄ MOŻLIWOŚCI zdobycia uprawnień architektonicznych w sensownym zakresie poza 1000m3 w zabudowie zagrodowej co nawet nie pokrywa się ze zdobytą i wymaganą prawem praktyką (ponieważ w 99,99% ta praktyka jest odbywana przy obiektach POZA ZABUDOWĄ ZAGRODOWĄ). Jeżeli nie dostrzegasz tutaj pewnej paranoi i sprzeczności z założeniami istnienia uprawnień to nie mamy o czym dyskutować. Całą gamę zagadnień technicznych i budowlanych uprawnienia projektowe pomijają i ich nie definiują.

I na koniec zapominasz, że jakość architektury zależy od świadomości całego społeczeństwa, a nie od tego czy projektują tylko architekci czy też osoby bez formalnego wykształcenia. Potwierdzają to przykłady innych państw europejskich.

Marek nie obudzimy się w Polsce prostokątnych pudełek bo o tym decyduje URBANISTA oraz lokalna społeczność powinna mieć wpływ czy zabudowa ma mieć dachy płaskie czy jakieś inne. Nie powtarzaj pierdół, że architekt stoi na straży ładu przestrzennego bo to nie prawda.

To, że Tobie się nie chce zrobić uprawnień ograniczonych w spec. konstrukcyjno-budowlanej pozwalających projektować tak jak to robią starzy Architekci czy starzy Inżynierowie Budownictwa to nie znaczy, że wszystkim się nie chce a dodatkowo młodym inż. budownictwa uprawnienia ograniczone w spec. architektonicznej do projektowania zmniejsza się do zabudowy zagrodowej (całkowicie wbrew logice tylko po to by ograniczyć konkurencje)

Franek – rozumiem,że nasz podzial to dla ciebie za dużo. No jak kto lubi. Widzisz architekt odpowiada wbrew powszechnemu pojęciu w pewien sposób także za konstrukcję. Pracuję już parę lat i sądzę,że nikt nie lubi dodatkowej pracy.a z mojego doświadczenia większość konstruktorow „idzie na latwiznę”.Jeżeli masz zastrzeżenia do mojego sposobu projektowania -„proponuję schematy statyczne” na szczęście nie musimy razem pracować. Moi koledzy zgadzają się ze mną i naprawdę robiliśmy rożne rodzaje konstrukcji o ktorych może nawet nie slyszaleś a co dopiero bylbyś w stanie je sobie wymyślić. Tak więc czytając Twoją wypowiedź a szczegolnie jej końcówkę „W ogóle nie dałbym Ci zaprojektować nigdy niczego – nawet konstrukcji”
Przepraszam za ostrą wypowiedź ale nie znasz mnie a uważasz mnie za laika. Przeinaczasz moje słowa. Nigdy nie twierdzilem,że liczeniem konstrukcji może się zająć każdy ale mając wiedzę i trochę „wyobraźni konstrukcyjnej” można dziś zaprojektować konstrukcję znacznie szybciej niż kiedyś. Wiem jak obliczalo się konstrukcję przed „erą komputerow” gdy niektore uklady liczylo się kilka miesięcy „na piechotę” – widzialem obliczenia do jednej z hal sportowych – gruuuuuba teczka ręcznie wykonanych optymalizacji i wariantów.
Wiem że się ze mną nie zgodzisz bo „posiadleś „wiedzę tajemną z zakresu konstrukcji niedostępną architektowi” ale 90% sukcesu to wyobrażenie sobie co chcemy osiągnąć i jak „dziala wymyślona konstrukcja”. potem jak już pisalem to już tylko rzemiosło.
Wysilek intelektualny przy poslugiwaniu się komputerem do obliczeń to jakieś „czary mary” WYSILEK INTELEKTUALNY KOLEGO TO WYMYŚLENIE SCHEMATU KONSTRUKCJI,WYOBRAŻENIE SOBIE JAK DZIALAJĄ SILY W TEJ KONSTRUKCJI,JAKI JEST ODDZIALYWANIE NA GRUNT, JAK KONSTRUKCJA ZACHOWA SIĘ POD WPLYWEM WIATRU Z KAŻDEJ ZE STRON, CO SIĘ STANIE JAK SPADNIE ŚNIEG GDZIE POWSTANĄ WORKI I JAKIE DUŻE,KTORE ELEMENTY WYPOSAŻENIA BĘDĄ POWODOWALY OBCIĄŻENIA DYNAMICZNE A KTORE DRGANIA,KTORE ELEMENTY BĘDĄ PODLEGALY DZIALANIU WYSOKICH TEMPERATUR A KTORE NISKICH I JAK BĘDZIE TO ODDZIALYWAĆ NA KONSTRUKCJĘ. Jak już masz ten schemat wymyślony to musisz go wstępnie zweryfikować (choć przy pewnym doświadczeniu już nie popelniasz znaczących pomylek) a potem obliczenia nie są wysilkiem intelektualnym ale najwyżej fizycznym.
Prezentujesz bardzo rozpowszechniony osąd jakoby proces projektowania odbywal się glownie w jakimś programie. Projektowanie odbywa się w glowie a program to tylko narzędzie do wyartykuowania Twojego pomyslu.
Komputer nic nie „wymyśli” co wrzucisz to dostaniesz – wrzucisz bzdurę to dostaniesz bzdurę tylko w ladnym opakowaniu. Źle wymyślisz schemat to w najlepszym razie buda popęka a w najgorszym się zawali i zginą ludzie
Takie glosy jak Twoj utwierdzają mnie w przekonaniu, że należy za wszelką cenę bronić uprawnień do projektowania ( nie tylko architektonicznego ), bo obudzimy się w Polsce prostokątnych pudelek w module 6×6 albo 7,20 x 7,20 bo przecież wysilek intelektualny to praca w programie a program najlepiej poradzi sobie z rysowaniem linii prostopadlych i rownoleglych a najszybcie „projektuje” się elementy powtarzalne.
Należy jeszcze zaostrzyć kryteria a egzaminy powinny być przeprowadzane przez komisje państwową.
Wracajęc do meritum.
W projektowaniu budynkow – jak w każdym projektowaniu NAJWAŻNIEJSZA jest funkcja i wszystko jest jej podporządkowane. Jeżeli z funkcji wynika,że rozpiętość elementu ma mieć 13 m to konstrukcja musi być do tego dostosowana a nie „zmniejszymy do 12 bo mamy taką belkę (strop,podciąg ….) typową i będzie mniejszy wysilek intelektualny”. Jeżeli to Ciebie pocieszy to podobnie jest z instalatorami im też często jest „latwiej” poprowadzic rurę po ścianie reprezentacyjnego hallu.
Dlatego po raz kolejny twierdzę – niech każdy robi to na czym się zna.
Jak koniecznie musisz projektować architekturę, skończ studia, zalicz praktykę zdaj egzamin. Architekci jakoś nie krzyczą aby dać im pelne uprawnienia do projektowania konstrukcji a ja osobiści mialem 3 sem budownictwa ogolnego 1 sem mechaniki teoretycznej i 1 sem konstrukcji metalowych i 1 sem konstrukcji betonowych wiec porownywalną ilość z dzisiejszymi na niektorych uczelniach

Kolego Marku, po zobaczeniu Twoich wyliczeń dotyczących procentowego podziału puli pieniędzy dla każdej z branż, nie odważyłbym się wysłuchać sugestii odnośnie „proponowanych przez Ciebie schematów statycznych”. W ogóle nie dałbym Ci policzyć nigdy niczego. Przestań też opowiadać bajki że w dobie komputerów liczeniem konstrukcji może się zająć każdy bo to nieprawda. Jest to trochę bardziej skomplikowany proces i wbrew pozorom współcześnie posługując się programem do liczenia konstrukcji trzeba bardzo często ponieść więcej wysiłku intelektualnego niż kiedyś.

Marku wiec źle rozumiesz – zawsze jest . Nic za darmo. Mam praktykę, mogę zdobyć uprawnienia do projektowania w specjalności pokrewnej. Dopiero wtedy. I mogę, a nie muszę czy dostaję „automatycznie”. Niemniej uprawnienia ograniczone do 1000m3 zagrodówki to kpina. Każdy potencjalny posiadacz takich uprawnień posiada praktykę do tychże uprawnień, której zakres znacznie przekracza wymienione 1000m3 w zabudowie zagrodowej. To nawet trochę nie pasuje do samej idei uprawnień, które miały być potwierdzeniem posiadanej wiedzy – a tutaj mamy raczej ograniczenie, a nie potwierdzenie. Także albo ktoś za bardzo nie zrozumiał o co w tym chodziło albo też zrobił to świadomie kosząc przy okazji potencjalna konkurencję.

Co do podanych procentów to coś chyba nie gra. Samo A+K daje ponad 100%. Kto w tym podziale robi detale techniczne, technologię i fizykę budowli? Czyje to kompetencje?

Mi chodzi o to by INŻYNIER BUDOWNICTWA, ARCHITEKT mógł uzyskać uprawnienia pozwalające projektować kompleksowo budynki.

Sprowadza się to do dwóch rzeczy:

1. Uprawnienia ograniczone architektoniczne do projektowania rozszerzamy do logicznego zakresu. (do dyskusji)

2. Praktyki do uprawnień ograniczonych mogą podpisać osoby posiadające uprawnienia im odpowiadające lub bez ograniczeń.

Projektant
„Osoby te MOGĄ UZYSKAĆ uprawnienie do sporządzania projektów architektonicznych dla robót, do kierowania którymi są uprawnione, po wykazaniu się praktyczną umiejętnością sporządzania takich projektów.”
Jakoś mogą dla mnie nie znaczy muszą
a do tego sprowadza się Manifest

Wacław W „moim” zespole podzial jest następujący:
– wartość robót 100%
– koszty administracji ( korespondencja, odbitki kawa 😉 itp koszty ogolne 15%
do podzialu 85%
z tego
budowlanka – 62%
w tym architekt 57 %
konstruktor 47
instalacje sanitarne 21%
instalacje elektryczne 17%
Każdy płaci za swoje kosztorysy (arch+konstr. po polowie)

Jeżeli konstrukcja, architektura, instalacje są bardziej skomplikowane ( hala to nie teatr,belka -ściana to nie powyginany w 3D dach podwieszony na linach a zwykle c.o. to nie ogrzewanie powietrzne z klimatyzacją i odzyskiem ciepla realizowane np. pompą cieplną zasilaną fotoogniwami i wiatrakiem ,a co mają klienci fantazję ) to ustalamy to wspólnie i działamy tak już parę lat bez większych awantur.
PS Wpadki każdy placi swoje a jak zleceniodawca „zbankrutuje nagle po odebraniu projektu” to też solidarnie kryjemy te koszty albo skladamy się na kaucję sądową

Problem w tym, że to do architekta przychodzi klient (bo zawód projektanta budowlanego jest przez społeczeństwo ciągle nieznany) i to architekt zleca opracowanie projektu konstrukcji inżynierowi. Właśnie tu tkwi problem, bo stawki jakie proponują architekci są kompletnie odcięte od rzeczywistości. Przecież opracowanie projektu konstrukcji np. obiektu jednorodzinnego to często więcej pracy niż stworzenie projektu części architektonicznej, więc dlaczego konstruktor zarabia 1/4 tego co architekt? Mam do czynienia z architektami, którzy proponują pewną kwotę (bardzo niską) za zlecenie, przy czym pytają co jestem w stanie za tyle zrobić. Gdzie jakakolwiek etyka? Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo ludzi użytkujących zaprojektowany obiekt? Architekt za to nie odpowie, więc jest mu obojętne czy konstrukcja będzie rzetelnie zaprojektowana (nie tylko policzona).
Gdy powstaje nowy obiekt to wśród projektantów wymienia się jedynie architekta, jako tego który to wszystko genialnie sam wymyślił. Natomiast gdy dochodzi do jakiejkolwiek katastrofy budowanej to o tym architekcie się zapomina, bo projektantem był konstruktor. Luuudzie, weźcie choć 5% odpowiedzialności za swoją pracę, a później będziecie mogli się podpisywać pod swoimi dziełami sztuki. Jak coś jest oczywiste, tak jak architektura to nie sposób popełnić błąd. Dla informacji architektów: nie ma i jeszcze długo nie będzie metod obliczeniowych dających 100% pewność i dowolność projektowania konstrukcji. Materiały stosowane w budownictwie to nie tylko plastik czy stal, które można dość dokładnie zwymiarować i w najbliższym stuleciu nie będzie komputerów które to będą robić za człowieka. Każdy nietypowy element zaprojektowany przez was to konieczność stworzenia metody oszacowania nośności tego elementu przez nas co wymaga sporego doświadczenia i wiedzy. To nie jest tylko kwestia wrzucenia tego do komputera jak wam się często wydaje. Mam nadzieję, że w końcu wytępicie większość konstruktorów i ta garstka która zostanie będzie was okradać jak wy nas obecnie, a wy nie będziecie mieć wyboru bo bez nas sobie nie poradzicie. I darujcie sobie wywody nt tworzenia schematów statycznych zamiast konstruktorów, bo wymiarowanie elementów to jednak troche bardziej skomplikowana sprawa. Jesteście bogaci, ale to nie zawsze znaczy że macie rację.

Minister zapowiedział przywrócenie możliwości uzyskania uprawnień projektowych i wykonawczych przez techników. Oczywiście prawo nie działa wstecz i technicy, którzy uzyskali uprawnienia kiedyś oczywiście nadal je posiadają. Problem dotyczy techników kończących szkołę po 2002, podobnie inżynierów. Są dyskryminowani. Tutaj bardziej bym ubolewał nad poziomem nauczania na uczelniach, a nie w technikach. Poza tym czy to zgodne z prawem, że to właśnie ministerstwo określa zakres i ograniczenia w uprawnieniach? Chyba nie.

Proszę adresy:
http://www.bauordnungen.de/
http://www.architekci.pl/twojafirma/index.php?id_dzialu=94&id_fragment=1299&od=0

Marku, skoro cytujesz stare PB to może zerknijmy dalej:
„Art. 362.
(1) Do kierowania robotami budowlanymi z wyjątkiem architektonicznego kierowania robotami, dotyczącymi budynków zabytkowych, pomników, budynków monumentalnych i budynków, określonych w art. 358 ust. (2), są uprawnione osoby, które:
a) posiadają wyższe wykształcenie techniczne, ukończone przepisanymi egzaminami, nabyte w jednej z państwowych politechnik w kraju na wydziałach inżynierii lądowej lub wodnej, z wyjątkiem oddziałów mierniczego (geodezyjnego) i melioracyjnego, albo na odpowiadających im wydziałach uczelni zagranicznych,
b) wykażą się dostateczną praktyką, określoną w pkt b) artykułu 361 i c) złożą egzamin, określony w pkt c) art.361.
2) Wspomnianym osobom przysługuje uprawnienie do sporządzania projektów (planów) robót
konstrukcyjnych i instalacyjnych. Osoby te mogą uzyskać uprawnienie do sporządzania projektów architektonicznych dla robót, do kierowania którymi są uprawnione, po wykazaniu się praktyczną umiejętnością sporządzania takich projektów.”
Nie przekłamuj więc faktów skoro widać, że prawda wygląda inaczej.

Inżynierowie budownictwa (nie konstruktorzy – to tylko jedna z wielu specjalizacji) przyczepili się zupełnie czego innego i doskonale o tym wiesz. Nie studiowaliśmy bo kierunek budownictwo i architektura są kierunkami pokrewnymi, a o faktycznym doświadczeniu i specjalności powinna decydować praktyka zawodowa. I tak było dotychczas, z tym że nagle ktoś zrobił „ciach” i zostało 1000m3 zagrodówki. Tego nie odpuścimy bo w udokumentowanej praktyce można dokładnie określić jakie obiekty ma na koncie kandydat do uprawnień.

„Jeżeli będziemy ze sobą walczyć to wszyscy „pójdziemy z torbami” a projektować bedą naprawdę technicy a my będziemy tylko rzeczoznawcami w sprawach sądowych o odszkodowania lub do oceny przyczyn katastrof budowlanych.”
Chyba właśnie tego nam potrzeba bo porozumienia nie widać, chociaż PIIB już oficjalnie ogłosiła podjęcie prac nad rozszerzeniem możliwych do uzyskania przez inżynierów budownictwa uprawnień projektowych w specjalności architektonicznej.

Co do przepisów w Niemczech opis jest zamieszczony w manifeście.

Zacytowałeś artykuł 361 ROZPORZĄDZENIE
PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ…
więc sprawdź sobie artykuł 362.
Wtedy nie będziesz się dziwił wypowiedzi

Projektanta: „Inżynier budownictwa powinien mieć możliwość projektowania budynków (projektowania budowlanego) bez ograniczeń za wyjątkiem obiektów zabytkowych, monumentalnych oraz pomników.:

art 362
Do kierowania robotami budowlanymi, z wyjątkiem architektonicznego kierowania robotami, dotyczącymi budynków zabytkowych, pomników, budynków monumentalnych … są uprawnione osoby:

Posiadające wyższe wykształcenie na wydziałach inżynierii lądowej…

Osoby te mogą uzyskać uprawnienie do sporządzania projektów architektonicznych dla robót do kierowania którymi są uprawnione po wykazaniu się praktyczną umiejętnością sporządzania takich planów.

Wynika z tego jednoznacznie, że INŻYNIER BUDOWNICTWA mógł zdobyć uprawnienia pozwalające kompleksowo projektować budynki.

Takie osoby do dziś funkcjonują na rynku i wykonują projekty na podstawie tych przepisów.

Wciąż uważam, że w przypadku małych obiektów podział na architekturę i konstrukcje w dzisiejszych czasach to idiotyzm gdy już nie zdobi się tak elewacji (część artystyczna inżyniera tworzącego dokumentacje budynku zeszła na dalszy plan.

A URBANISTA w Polsce jest osobnym zawodem.

Dziadzio
Ad 1 Proszę o przytoczenie odpowiedniego przepisu „Deutsches Baurecht”
Ad 2 „jest IDIOTYZM wymyślony całkiem niedawno w Polsce by zachować uprzywilejowaną pozycje osób z „starymi uprawnieniami”
Jak każdy konstruktor (przepraszam niektórych ale trochę generalizuję) nie znasz historii prawa budowlanego. Żeby Ci przypomnieć to te IDIOTYZM wymyślono w 1928 r. – ROZPORZĄDZENIE
PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ
z dnia 16 lutego 1928 r.
o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli.
Art. 361. (1) Do kierowania robotami budowlanymi, z wyjątkiem kierowania robotami konstrukcyjnymi, dotyczącymi budynków,
określonych w art. 358 ust. (2), są uprawnione osoby, które:
a) posiadają wyŜsze wykształcenie techniczne, ukończone przepisanymi egzaminami, nabyte w jednej z państwowych politechnik w
kraju na wydziale architektonicznym albo na odpowiadającym mu wydziale uczelni zagranicznych,
b) wykaŜą się dostateczną, co najmniej trzyletnią praktyką, przy robotach budowlanych w słuŜbie państwowej, samorządowej lub
prywatnej, zaświadczoną przez odnośny urząd lub przez osoby, uprawnione do kierowania robotami, i
c) złoŜą egzamin z ustawodawstwa budowlanego i z tych przepisów ustawodawstwa administracyjnego, których znajomość przy
wykonywaniu zawodu jest potrzebna.
(2) Wspomnianym osobom przysługuje prawo do sporządzania projektów robót, do kierowania którymi są upowaŜnione.
(3) Osoby te mogą uzyskać uprawnienie do kierowania robotami konstrukcyj

To właśnie komuniści chcieli zlikwidować zawód architekta sprowadzając go do rangi inżyniera budowlanego ale dopiero teraz pseudoliberalnym ( bo z liberałami nie mają nic wspólnego) oszołomom prawie się udało.
Aby podsumować zadam jeszcze raz pytanie.
CHCECIE SAMODZIELNIE PROJEKTOWAĆ BUDYNKI TO DLACZEGO NIE STUDIOWALIŚCIE ARCHITEKTURY ?
Było za trudno się dostać, studia były za trudne ?
Dlaczego architekci nie chcą projektować wszystkiego sami, przecież też potrafimy w większości wymyślić konstrukcję a dzięki oprogramowaniu wykonać obliczenia ? Ano dlatego,że konstruktor zrobi to szybciej skupiając się na swojej branży.
Dlaczego nie projektujemy instalacji ? dlatego,że instalator zrobi to szybciej skupiając się na swojej branży.
Konstruktorzy przyczepili się do architektów, bo to są „łatwe” pieniądze. Koledzy aby zrobić dobry projekt trzeba naprawdę poświęcić dużo czasu i wysiłku a pieniądze wcale nie są takie duże. Róbcie DOBRZE – ekonomicznie ale bezpiecznie swoje to i Wy zarobicie i My zarobimy. Jeżeli będziemy ze sobą walczyć to wszyscy „pójdziemy z torbami” a projektować bedą naprawdę technicy a my będziemy tylko rzeczoznawcami w sprawach sądowych o odszkodowania lub do oceny przyczyn katastrof budowlanych.

INŻYNIER BUDOWNICTWA w Niemczech może kompleksowo projektować budynek. TO JEST FAKT.
W niewielkich typowych budynkach podział na architekturę i konstrukcje to jest IDIOTYZM wymyślony całkiem niedawno w Polsce by zachować uprzywilejowaną pozycje osób z „starymi uprawnieniami”

W dużych budynkach taki podział rodzi się naturalnie bo nikt sam nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć są osoby, które odpowiadają za konstrukcje, układ funkcjonalny, materiały budowlane, zarządzanie projektem itd. Tylko w cywilizowanych krajach nikomu nie przychodzi do głowy by osobie z wyższym wykształceniem budowlanym i doświadczeniem blokować wykonywać te czynności.

CD…..
Co do waszych koledzy konstruktorzy przewag nad architektami.
W większości przypadków sam sugeruję schematy statyczne i układ konstrukcji szczególnie przy bardziej skomplikowanych budynkach bo … przepraszam kolegów ale …..idziecie na łatwiznę i ekonomia konstrukcji, przekroje o zmiennych średnicach, konstrukcje wiszące itp wymagają wysiłku w opracowaniu a to,żeby konstrukcja byłą ładna (już przed II wojną światową jeden z Waszych stwierdził,że konstrukcja „ładna” -czytaj logiczna będzie dobrze pracowała) to już ponad Wasze siły

Przeczytałem:
„Koledzy architekci w sporej części nie posiadają wystarczającej wiedzy z zakresu ogólnobudowlanego, a dokładniej materiałów budowlanych, technologii budownictwa, fizyki budowli oraz sztuki budowlanej, aby sami mogli sporządzać takie opracowania”
To jest przepraszam za określenie „BREDZENIE CHOREGO CZŁOWIEKA” zaryzykuję – z doświadczenia twierdzenie o 180 stopni odwrotne
Koledzy konstruktorzy w większości nie posiadają wystarczającej wiedzy z zakresu ogólnobudowlanego, a dokładniej materiałów budowlanych, technologii budownictwa, fizyki budowli oraz sztuki budowlanej, aby sami mogli sporządzać takie opracowania

Inżynier budownictwa powinien mieć możliwość projektowania budynków (projektowania budowlanego) bez ograniczeń za wyjątkiem obiektów zabytkowych, monumentalnych oraz pomników. Bądź konsekwentny a dlaczego jakieś ograniczenia. Idźmy dalej niech każdy robi co chce i sam sobie projektuje.
Nie dajmy się zwariować i CZYTAJMY przepisy innych krajów a nie polegajmy na plotkach.Rozróżnijmy projekt budynku od dokumentacji wykonawczej. Jak w innych krajach jest tak dobrze to dlaczego te setki konstruktorów a UK Irlandii Niemczech i Skandynawii nie projektują architektury tylko konstrukcje.
Przyznaję, nie pracowałem za granica w ciągu ostatnich 5 lat ale wtedy nikt w „mojej” firmie nie poleciłby inżynierowi konstruktorowi zaprojektować nawet domku jednorodzinnego. Powiem więcej, żaden z nich nawet nie zaproponowałby szefowi takiej opcji.

„że minister Żbik (architekt w MB) powiedział, że resort zabiera się za przywrócenie technikom uprawnień projektowych i wykonawczych” to Pan Minister jest źle poinformowany, bo technicy budowlani którzy je uzyskali przed 2006 MAJĄ uprawnienia do projektowania ( z ograniczeniami) i nic nie trzeba przywracać . Co innego po 2006 (rozporządzenie MTiB z 28.04.2006 w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie)- technik nie może uzyskać uprawnień budowlanych, ale jak znam poziom nauczania w kilku technikach to dzięki Bogu za to rozporządzenie. Tak więc Pan Minister może WPROWADZIĆ uprawnienia a nie przywrócić.

Marku, nie siej kompletnej paranoi. Nie do wszystkiego potrzebny jest architekt. Na pewno nie porównuj pracy architekta do pracy lekarza. Dbałość o życie ludzie to raczej inżynier konstruktor (nie mylić z kierunkiem ogólnym inżyniera budownictwa). Zerknij np. tutaj:
http://www.ciat.org.uk/en/Join_CIAT/what_do_I_join_as.cfm
i dopiero potem się wypowiadaj. Czym ci ludzie się zajmują? Architekturą czy konstrukcją? Gdzie sprawy techniczne, fizyka budowli, technologia budowania itd. Tego w naszych uprawnieniach nie ma, nie ma za to odpowiedzialnych.

Czy ty Marku wiesz od czego zależy jakość architektury? Od poziomu świadomości całego społeczeństwa czy od tego tego czy budynek zaprojektował inżynier budownictwa/architekt? Coś mi się wydaje, że ktoś tu używa kompletnej demagogii. Inżynier budownictwa powinien mieć możliwość projektowania budynków (projektowania budowlanego) bez ograniczeń za wyjątkiem obiektów zabytkowych, monumentalnych oraz pomników. Kiedyś takie uprawnienia były, ale w następstwie działań architektów zostały one wycofane i dzisiaj pozostał zakres 1000m3 w zabudowie zagrodowej.

Właśnie niedawno ktoś tu zamieścił informację, że minister Żbik (architekt w MB) powiedział, że resort zabiera się za przywrócenie technikom uprawnień projektowych i wykonawczych. Tutaj jakoś można, więc tym bardziej zintensyfikuje to nasze wysiłki w dążeniu do przywróceniu inżynierom budownictwa uprawnień do projektowania budynków.

Nie siejmy demagogi… Architekt do chirurga ma się nijak…

Architekt, Inżynier Budownictwa to zawody pokrewne wzajemnie się przenikające a w obecnych czasach gdy już nie zdobi się tak elewacji (część artystyczna inżyniera tworzącego dokumentacje budynku zeszła na dalszy plan)nie dostrzegam różnic.

Dodając do tego oddzielny choć bardzo bliski zawód URBANISTY,którego praca polega na zapewnieniu ŁADU PRZESTRZENNEGO. Obecny podział wydaje się absurdalny i nie przystający do współczesnych czasów.

Poczucie estetyki to indywidualna sprawa oczywiście można zgodnie z planem URBANISTY zaprojektować coś ładniejszego lub brzydszego ale na ŁAD PRZESTRZENNY to nie ma wpływu a to jednak inwestor ma decydujący głos i to jest czasem smutny FAKT…

Dziadzio !

To miałoby być tak,że jak klient mi zaufa to mogę zrobić mu operację na otwartym sercu ?Zgodzisz się chyba, że to jest SKANDAL i niekonstytucyjne blokowanie wykonywania ZAWODU chirurga przez INŻYNIERÓW BUDOWNICTWA. 🙂

Marek
W tej całej dyskusji chodzi o fundamentalną zasadę WOLNOŚCI WYBORU w wykonywaniu zawodu.

Czy możesz zaprojektować szpital skoro nigdy w życiu się tym nie zajmowałeś? TAK jeżeli INWESTOR Ci zaufa.

Czy INŻYNIER BUDOWNICTWA może zaprojektować dom nauczyciela? NIE mimo, że dom rolnika, most, drogę projektuje.

Zgodzisz się chyba, że to jest SKANDAL i niekonstytucyjne blokowanie wykonywania ZAWODU PROJEKTANTA BUDYNKÓW przez INŻYNIERÓW BUDOWNICTWA.

Jak czytam to ogarnia mnie zgroza. czy naprawdę nie ma już ludzi, którzy chcą dobrze robić to czego się nauczyli ? Jak chciałeś szanowny inżynierze konstruktorze projektować architekturę, to trzeba było skończyć architekturę – to trwało tyle samo !
To,ze ktoś chce koniecznie projektować domki jednorodzinne to jeszcze rozumiem. Ma problemy z projektowaniem konstrukcji a domek jest prosty. Nasz kraj jest już tak zmasakrowany przez techników projektujących domki jednorodzinne ,że jeszcze 10000 potworków nic nie pogorszy. Ale od czego innego wara !
Młode wilczki po konstrukcji uważają, że projekt architektoniczny to tylko ściany i opisy funkcji z doklejonymi ozdobami. Potem przychodzi szara rzeczywistość i okazuje się,że budynek nie nadaje się do niczego.Inwestor przychodzi po roku do architekta i zaczynają się przeróbki bo z sekretariatu trzeba iść 30 m żeby zaparzyć kawę dla szefa, bo szef nie ma drugich drzwi, bo z informacji nie widać drzwi wejściowych,bo Sanepid i inspekcja pracy zakwestionowała stanowisko Pani Krysi ( 7 m od okna) itp.
Nawet zakład przemysłowy trzeba umieć zaprojektować. Wbrew twierdzeniu inżynierów budownictwa to nie jest prosta sprawa i NIGDZIE NA ŚWIECIE ( z wyjątkiem może „czarnej afryki” i „azji środkowej” fabryk nie projektują sami konstruktorzy. Specjalizuję się od lat w budownictwie przemysłowym i przypominam ,ze istnieje coś takiego jak technologia, ergonomia, socjologia. Projektowanie dużego zakładu to proces bardzo skomplikowany i postawienia słupów i belek itp jest ostatnim elementem procesu projektowego. „Starsi” konstruktorzy doskonale to wiedzą i uważają,że każdy powinien robić to na czym się zna.Gdy wraz z zespołem projektowaliśmy 2 ha fabryki to „postawienie obudowy” trwało 3 miesiące ale zaprojektowanie funkcji przy udziale 3 firm z trzech krajów trwało prawie rok ( 3 technologów + 2 architektów )Oprócz ustawienia maszyn (proces technologiczny) analizowaliśmy ruch pracowników, częstotliwość przebywania pracownika na stanowisku,mikroklimat,hałas, nawet drogę którą dany pracownik musi pokonać aby skontrolować wszystkie czujniki kontrolujące proces technologiczny. Jeden z pracowników w pierwszej przymiarce musiał pokonywać co godzinę 2 kilometry a po optymalizacji tylko 600 m. Na końcu – co może wydawać się dziwne dobierane były przy udziale socjologa kolory poszczególnych stref hali. No ale Inwestor wiedział,że to wszystko się zwróci bo pracownicy będą wydajniejsi i będzie ich potrzeba mniej ( ok. 60 osób).
To wszystko szanowni konstruktorzy też należy do architektów, dlatego uważam „niech każdy robi swoje” bo naprawdę nie pracujecie tak ciężko. W dobie komputerów wystarczy wymyślić schemat statyczny konstrukcji ( co niestety dla wielu jest problemem jak widać po ostatniej serii katastrof budowlanych )a reszta to już warsztat.

Myślę, że Marcin świadomie pisze tak ogólnikowo i raczej więcej nic nie napisze. Zapomniał też dodać, że w Anglii istnieje osobny zawód architekturac technologist, w którym kładzie się nacisk na sprawy techniczne. Czyli ani konstruktor, ani architekt. Coś, czego u nas brakuje i nikt za ten zakres nie ma żadnej odpowiedzialności (bo zakresu technologicznego nie ma w uprawnieniach). Niestety płytkie myślenie w naszym kraju prowadzi do rozdziału tylko na linii architekt-konstruktor. A lobby działa i deprecjonuje w Polsce zawód inżyniera budownictwa.

Marcinie pracujesz jako architekt czy jesteś ARCHITEKTEM w Anglii?

Czy przez pracę „jako architekt” rozumiesz to co w Polsce obecnie można wykonywać posiadając upr. budowlane do projektowania w spec. architektonicznej.

Czy może to co mogą wykonywać na podstawie wcześniejszych przepisów starsi członkowie IARP(nie tylko architekci z wykształcenia), którzy mają szersze uprawnienia niż są obecnie wydawane (uprzywilejowana pozycje na rynku w porównaniu do młodych)

A może to czym zajmują się w Polsce URBANIŚCI(dbają o ład przestrzenny)

INŻYNIEROWIE BUDOWNICTWA na całym świecie mogą wykonywać zawód PROJEKTANTA BUDYNKÓW w Polsce również tak jest, tylko całkiem niedawno grupa lobbystów załatwiła sobie przepisy, które dyskryminują MŁODYCH INŻYNIERÓW BUDOWNICTWA ograniczając im niezgodnie z Konstytucją możliwość kompleksowego projektowania budynków tak jak starsi koledzy z Polski i rówieśnicy z innych krajów UE.

Jeżeli jesteś dobrym projektantem budynków udowodnij to swoją pracą zapisz się do prestiżowej dobrowolnej organizacji typu SARP ale nie zaklinaj faktów, którymi są dyskryminacja przez PAŃSTWO POLSKIE młodych INŻYNIERÓW BUDOWNICTWA wykonujących zawód PROJEKTANTA BUDYNKÓW.

Fakty w powyższym artykule mijają się z prawdą. Pracuję w Anglii jako architekt i konstruktorzy nigdy nie mieszają się do projektowania architektonicznego bo się na tym nie znają. Tytuł architekta jest chroniony prawnie, tutejsze pozwolenie na budowę jest koncepcją projektową w rozumieniu polskiego prawa. Kolejny etap wykonuje osoba z wykształceniem architektonicznym. Osoby projektujące muszą się ubezpieczyć z tytułu swojej działalności, przy czym ubezpieczenie architekta jest znacznie niższe od osoby nie posiadającej jego tytułu. Rejestracja w RIBA nie jest obowiązkowa tak jak nieobowiązkowa jest rejestracja w SARP.Projektowanie nie sprowadza się tylko do poprawności rozwiązań techniczno-konstrukcyjnych, obejmuje również ergonomię i inne aspekty projektowe do których inżynierowie budownictwa niestety nie są przygotowani.

do peyto
w pełni popieram wypowiedz. Mój mąż i syn oraz synowa są architektami, ja zaś konstruktorem . TO SĄ UZUPEŁNIAJACE SIE KIERUNKI, ALE KONSTRUKTOR NIE JEST ARCHITEKTEM I ODWROTNIE, CHOCIARZ MOI CHŁOPCY SWIETNIE SOBIE RADZA Z KONSTRUKCJAMI, MOJA SYNOWA WYCHWYCIŁA BARDZO RAZACE BŁĘDY KONSTRUKTORA współprojektanta, nie mówiac ile razy mój mąż przeprojektowywał wręcz wyręczał swoich kontruktorów przy projektowaniu więźby dachowej. Ja teraz nie projektuję, jestem inspektorem nadzoru.
I z tego co obserwuję ludzie którzy nie dostali się na architekturę, tylko na budownictwo mają kompleks architekta, robią bardzo wstrętne podchody, wręcz nieuczciwe byle zaistnieć.

Panie i Panowie kierownicy budów posiadający uprawnienia w specjalności konstrukcyjnej. Dlaczego w budownictwie mieszkaniowym jednorodzinnym poświadczacie nieprawdę i podpisujecie się w dzienniku budowy za kierowników robot branży elektrycznej i sanitarnej? Przecież macie uprawnienia „konstrukcyjne” a nie branżowe. Mały domek, nieskomplikowana instalacja? Co mnie to obchodzi? My, elektrycy i sanitarni nie wchodzimy w Wasze kompetencje i nie nadzorujemy prac ściśle konstrukcyjnych. Poza tym do czego służą uprawnienia w każdej z branż w ograniczonym zakresie tj 1000m3 i 1 kV w przypadku elektryka i 1000m3 w przypadku inżyniera branży sanitarnej? Elektryk, (monter) który wykonuje instalację elektryczną musi posiadać ŚWIADECTWO KWALIFIKACJI (E eksploatacyjne D dozorowe P -pomiary ochronne) potocznie nazywane UPRAWNIENIA SEP. ŚWIADECTWO KWALIFIKACJI SEP TO NIE SĄ UPRAWNIENIA BUDOWLANE. Nie uprawniają do wpisów w dzienniku budowy, lecz informują o tym że elektryk zdał egzamin np w SEP- ie i może pracować na stanowisku E – eksploatacji D – dozoru P – wykonywać pomiary ochronne. Kierownik budowy „konstrukcyjny” nie może dokonać wpisu w dzienniku budowy z zakresu instalacji elektrycznych i sanitarnych, ponieważ posiada UPRAWNIENIA BUDOWLANE KONSTRUKCYJNE a nie ELEKTRYCZNE I SANITARNE.
Zgodnie z art 42 pkt 4
Przy prowadzeniu robót budowlanych, do kierowania którymi jest wymagane przygotowanie zawodowe w specjalności techniczno-budowlanej innej niż posiada kierownik budowy, inwestor jest obowiązany zapewnić ustanowienie kierownika robót w danej specjalności.
PRZECIEŻ PANIE I PANOWIE KIEROWNICY BUDÓW POSIADAJACY UPRAWNIENIA BUDOWLANE W BRANZY KONSTRUKCYJNEJ NADZORUJACY BUDOWY BUDYNKÓW MIESZKALNYCH JEDNORODZINNYCH MUSZA ZNAC PRAWO BUDOWLANE!!!

A później do PINB są składane oświadczenia kierowników budów (konstrukcyjnych) że budowa została zakończona zgodnie z projektem, sztuką budowlaną i PRZEPISAMI.

Art. 57. 1. Do zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu budowlanego lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie inwestor jest obowiązany dołączyć:
1) oryginał dziennika budowy;
2) oświadczenie kierownika budowy:
a) o zgodności wykonania obiektu budowlanego z projektem budowlanym i warunkami pozwolenia na budowę oraz PRZEPISAMI.

PINB
A urzednik co robi? Nic. Niby wszystko OK. Ale moze zostac oskarzony o ZANIECHANIE (art 2 KK)
ZANIECHANIE wyjaśnienia obywatelowi iż musi byc jeszcze kierownik robot elektrycznych i sanitarnych

KPA

Art. 8. Organy administracji publicznej obowiazane sa prowadzic postepowanie w taki sposób, aby pogłebiac
zaufanie obywateli do organów Panstwa oraz swiadomosc i kulture prawna obywateli.
Art. 9. Organy administracji publicznej sa obowiazane do nalezytego i wyczerpujacego informowania stron o
okolicznosciach faktycznych i prawnych, które moga miec wpływ na ustalenie ich praw i obowiazków
bedacych przedmiotem postepowania administracyjnego. Organy czuwaja nad tym, aby strony i inne osoby
uczestniczace w postepowaniu nie poniosły szkody z powodu nieznajomosci prawa, i w tym celu udzielaja im
niezbednych wyjasnien i wskazówek.

I PINB musi wszcząc postepowanie w sprawie nienalezytego wykonywania samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie – ale nie wszczyna. Dlaczego?

Art. 97. 1. Postępowanie w sprawie odpowiedzialności zawodowej w budownictwie wszczyna się na wniosek organu nadzoru budowlanego, właściwego dla miejsca popełnienia czynu lub stwierdzającego popełnienie czynu, złożony po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego.
2. Wniosek, o którym mowa w ust. 1, powinien zawierać określenie zarzucanego czynu, uzasadnienie faktyczne i prawne oraz wskazanie dowodów.
3. (409) Wniosek, o którym mowa w ust. 1, może złożyć w zakresie swojej właściwości organ samorządu zawodowego

PRZEPISY KARNE PB

Art. 91.
1. Kto:
1) udaremnia określone ustawą czynności właściwych organów,
2) wykonuje samodzielną funkcję techniczną w budownictwie, nie posiadając ODPOWIEDNICH UPRAWNIEŃ BUDOWLANYCH lub prawa wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Art. 95. Odpowiedzialności zawodowej w budownictwie podlegają osoby wykonujące samodzielne funkcje techniczne w budownictwie, które:
1) dopuściły się występków lub wykroczeń, określonych ustawą;
2) zostały ukarane w związku z wykonywaniem samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie;
3) WSKUTEK RAZACYCH BLEDOW LUB ZANIEDBAN, spowodowały zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska albo znaczne szkody materialne;
4) NIE SPELNIAJA LUB SPELNIAJA NIEDBALE SWOJE OBOWIAZKI;
5) uchylają się od podjęcia nadzoru autorskiego lub wykonują niedbale obowiązki wynikające z pełnienia tego nadzoru.

Wszystkie branże płacą składki na izbę, ale nie wszyscy są fair. Nie twierdzę, że tak robi ktoś z tego forum, ale takie przypadki się zdarzają, a może to już norma, skali nie znam.
Poza tym
1. narażacie siebie na odpowiedzialność karną i dyscyplinarną.
2. inwestor może zapłacić nawet 10.000 PLN kary w przypadku domku jednorodzinnego poniewaz instalacje elektryczne i sanitarne zostaly wybudowane nielegalnie. (kierownik budowy – zawód zaufania publicznego) NO NIEZŁE JAJA 🙂

prosze nie kasować postu, bo juz kilka razy moje posty zostaly skasowane.

Pzdr
KR

Robicie syf w polskim budownictwie dopuszczajac ludzi po studiach artystycznych do projektowania w budownictwie.
tzw. architekt ma byc osobą pomocną (a nie decyzyjną) do projektowania budowlanego projektantowi budowlanemu (który został nazwany po 2005 roku „konstruktorem”- do „obliczeń”) – niczym wiecej (bo i nic więcej poza „malowaniem” nie potrafi).
po h…j kształcicie na studiach budowlanych budowlańców kompleksowo (architektura, fizyka budowli, projektowanie budowlane, wykonawstwo etc) skoro ograniczacie człowieka (po studiach budowlanych – zaśmiecacie ludziom łeb niepotrzebie!) po uzyskaniu uprawnień? (ktore i tak ciężko jest zdobyć – wszyscy wiedza o co chodzi).
jawnie blokujecie ludzi wykształconych!!! i nie pozwalacie im robić tego czego się nauczyli na studiach – a co maja powiedzieć ci co są po technikum budowlanym i studiach budowlanych?.
toż to chory kraj!!!, a wam po studiach polecam wyjazd bo szkoda waszego zdrowia i czasu. zostawcie to niech się miela jak g…no w betoniarce, moze za 20-30lat zmądrzeją jak iles tam budynków się zawali – wtedy będą myślec jak ci na zachodzie, ze architekt nie jest od projektowania (i daleko mu do tego!!!!) tylko inżynier budowlany.
k…wa, kto to wymyślił stanowisko i „zawód” „architekt”? dla jakiś nieuków?.
nawet nie ma o czym z takim człowiekiem porozmawiać jeśli chodzi o projektowanie (i sprawy czysto techniczne-budowlane)- ci ludzie dopiero po studiach uczą sie projektowac w budownictwie (niestety, całe swoje marne, artystyczne życie) i niestety, kosztem inwestora – popatrzcie ilu absolwentów architektury zaklada (i dlaczego zresztą) tzw. biura projektów lub pracownie i szefczy latając po „podpisy” do starych dziadów dorabiajacych do emerytury – czy ktoś to kontroluje? (nikt!!!! – kiedys nie mogłes otworzyć biura, czy prowadzić działnosci jeśli nie maiłes odpowiednich papierów – uprawnien, a dzisiaj? byle jaki wymiot po architekturze zwie się „architektem”, chociaz nie ma uprawnień i nie nalezy do izby arch. co jest? budowlaniec musi a sztukmistrz nie? jak to jest? w PL jest 9800 uprawnionych arch. kto rysuje resztę? przecież to kropla w morzu biorąc pod uwage dzisiejsze przepisy i to co sie na rynku robi). Bajzel na kółkach, nikt tego nie kontroluje!!!!!

„Dodatkowo musisz zdobyć brakujące wykształcenie i ukończyć studia na kierunku architektura.”
Akurat powyższe jest reliktem przeszłego systemu. O stworzeniu studiów uzupełniających ktoś gdzieś pisał, ale jakoś architekci działający na uczelniach do takowych się nie kwapią.

„Obliczanie wsp. U i punktu rosy należy do do pdstawowych zagadnień wszystkich branż i nie ma sensu wydzialanie do tego przypadku odrębnej specjalności. Podaje przykłady: archtekt -projektowanie przegród; konstruktor -ekspertyzy, kominy; inż bud – nadzór nad prawidłowym wykonaniem; sanitarnik to w ogóle podstawa.”
Ocho – trudny temat widzę… Jest potrzebna taka specjalność. Trwałość obiektu jest bardzo ważna. Popełniono straszny błąd nie precyzując zakresu technologicznego w uprawnieniach co obecnie naraża inwestorów na poważne koszty. Stało się tak, ponieważ nie ma odpowiedzialnego za ten zakres. A inżynier budownictwa jest jak najbardziej kompetentny w tym zakresie, architekt już o wiele mniej. Także o ile koncepcja architektoniczna – jak najbardziej to już projekt BUDOWLANY raczej inżynier budownictwa.

Zresztą zarówno prawo budowlane jak i rozporządzenie wyraźnie stwierdza (i nie tylko), że budownictwo jest kierunkiem pokrewnym w stosunku do architektury i za odpowiednią praktyką można zdobyć takie uprawnienia. Opisał to wyżej dziadzio. Niezłe lobby zadziałało.

Z tego co wiem w Polsce nie ma kierunku studiów architektura, oraz kierunku konstrukcje budowlane więc już na samym wstępie inż_i_architekt wprowadza celowo w błąd lub jest nierzetelny.

Jest natomiast kierunek architektura i urbanistyka oraz kierunek budownictwo.

Uczelnie wyższe w Polsce obecnie mogą na kierunkach przez nich prowadzonych wprowadzać przedmioty dowolne tak by uzyskać określone efekty kształcenia.

Na całym świecie inżynier budownictwa może projektować kompleksowo budynki i do tego studia powinny go przygotowywać. W Polsce również tak jest.

Natomiast pod wpływem lobbingu „starych uprawnionych” całkiem niedawno skandalicznie ograniczono możliwość kompleksowego projektowania budynków MŁODYM MAGISTROM INŻYNIEROM BUDOWNICTWA oraz MŁODYM INŻYNIEROM ARCHITEKTOM.

Absolwent kierunku architektura i urbanistyka
może poza uprawianiem ZAWODU PROJEKTANTA BUDYNKÓW zostać również URBANISTĄ, których brakuje w Polsce czego efektem jest brak ładu przestrzennego.

OBECNY STAN PRAWNY TO JEST SKANDAL!!!
i należy wprowadzić odpowiednie korekty (np. zlikwidować kuriozalne ograniczenie do zabudowy zagrodowej)

Odpowiadam
Jeżeli projektujesz architekturę, to tak jak każdy obecnie, prowadzisz dziennik praktyk i wpisujesz w nim swoje „osiągnięcia”. Dodatkowo musisz zdobyć brakujące wykształcenie i ukończyć studia na kierunku architektura. Jeżeli byś był zorientowany w temacie, to byś wiedział, ze w tym momencie jest największa trudność, którą należy jak naszybciej zmienić. Absolwenci budownictwa muszą przebrnąć cały zakres studiów, żeby uzyskać pełne uprawnienia, gdy tym czasem wystarczyło by dodatkowe 2-3 lata na studia uzupełniające. Obecnie brak takich studiów jest największą niesprawiedliwością wobec inżynierów. Gdyby żądania szły w tym kierunku byłoby to uczciwym przedstawieniem sprawy.

Obliczanie wsp. U i punktu rosy należy do do pdstawowych zagadnień wszystkich branż i nie ma sensu wydzialanie do tego przypadku odrębnej specjalności. Podaje przykłady: archtekt -projektowanie przegród; konstruktor -ekspertyzy, kominy; inż bud – nadzór nad prawidłowym wykonaniem; sanitarnik to w ogóle podstawa.

Ileż to ostatnio osób po dwóch kierunkach się ujawnia ;-).

Przypominam, że zakres uprawnień powinien wynikać z praktyki. Nic za darmo i dziwią mnie takie teksty. Jeżeli projektować tylko konstrukcję to tylko konstrukcja. Jeżeli projektował też architekturę to też architektura. A co jeżeli inż. bud. projektował tylko architekturę i taką ma praktykę?

To teraz kolego inż_i_arch napisz mi do jakiej specjalności należy obliczenie współczynnika przenikania ciepła przegrody oraz kondensacji pary w przegrodzie? Architektonicznej czy konstrukcyjnej? Kto to powinien projektować?

Jestem inżynierem instalacji sanitarnych – czyli należę do grupy inżynierów budowlanych. Czy ktoś się orientuje, czy po uznaniu dyplomu w Niemczech będę mieć prawo projektowania instalacji (na poziomie polskiego projektanta z uprawnieniami)oraz budowlanki przynajmniej w mało kubaturowych obiektach. W artykule powyższym jest napisane „Na ironię zakrawa również fakt, że polski inżynier budownictwa ma w Niemczech (po uznaniu dyplomu) prawo opracowywać kompleksowe projekty branży budowlanej obejmujące architekturę i konstrukcję „. Czy mnie – inżyniera sanitarnego – też obejmuje przynajmniej w jakimś zakresie to prawo?

Skończyłem dwa pełne kierunki architekturę oraz konstrukcje budowlane, pracuje w zawodzie projektanta 15 lat. Inżynierowie budownictwa obecnie prowadzą kampanie w celu przyznania im uprawnień do projektowania architektonicznego. Jednak ich powtarzające się argumenty nie są do końca zgodne z prawdą. Po pierwsze na kierunku „konstrukcje budowlane” nie uczy się i nie kształci w kierunku projektowania architektonicznego. Na budownictwie całe projektowanie architektury. ogranicza się do skopiowania istniejącego budynku wielorodzinnego. Tak naprawdę obliczanie konstrukcji a kreowanie nowych budynków z różnorodnymi funkcjami to dwa odrębne zagadnienia. Co więcej architekci muszą się jednak orientować w konstrukcji budynku i uczyli się przedmiotów „inżynierskich”, a mimo to nie dopominają się uprawnień konstrukcyjnych i sanitarnych.
Po drugie. Pomijany jest istotny „drobiazg”. Projektanci innych branż, aby uzyskać uprawnienia konstrukcyjne w ograniczonym zakresie muszą odbyć dodatkową dwuletnią praktykę projektową i roczną na budowie specjalności konstrukcje budowlane pod nadzorem mgr konstruktora. Jak czytam żądania, to inżynierowie chcieli by dostać uprawnienia do projektowania architektonicznego w ograniczonym zakresie ale bez dodatkowej praktyki, tylko razem ze swoimi uprawnieniami podstawowymi. Analogicznie, w takim przypadku architekci (a także sanitarnicy) powinni razem ze swoimi uprawnieniami branżowymi też otrzymać możliwość projektowania konstrukcji budowlanych w ograniczonym zakresie. Nie można więc inżynierów budownictwa stawiać w uprzywilejowanej pozycji do innych zawodów i proszę się nie dziwić, że architekci na takie jednostronne przedstawianie spraw mówią nie.

Dokładnie tak, jak piszesz.
A miejscowe plany zagospodarowania terenu powinny stanowić podstawę do wszelkiego typu projektu. Zwróćmy uwagę na budynki w alpach austriackich: pomimo tego, że każdy budynek jest inny, wszystkie tworzą spójną całość. W planach zabudowy, czy w warunkach zabudowy- jak zwał ich przepisy, tak zwał – są narzucone takie cechy, jak dopuszczalne kąty nachylenia dachu w małym zakresie, do tego usytuowanie wejścia i połaci dachu do ulicy, rodzaj i kolor pokrycia dachu, kolor elewacji… Wszystko jest spójne. A nie to, co u nas – każdy buduje jak mu się żywnie podoba. A potem na każdej ulicy jest bajzel, bo „wolnoć tomku swoim domku”.
Jeśli plany miejscowe zostaną odpowiednio przygotowane, nie będzie żadnych podstaw, aby dalej zakazywać nam projektowania architektury.

A zezwolenie na projektowanie zabudowy zagrodowej do 1000 m3 to śmieszna, a jednocześnie żałosna rzecz. Świadczy tylko o tym, jak niski jest poziom świadomości decydentów na temat naszej wiedzy i doświadczenia. Niestety architektoniczne lobby jest bardzo silne. Zresztą powszechnie (przeciętni ludzie) uważa się architektów za ludzi „ą” i „ę”, co jeszcze bardziej wzmaga ich rozbujane ego.

Peyto, fajnie że ktoś potrafi odpowiadać merytorycznie bez unoszenia się.

„Prawda jest taka, że niestety nie wszyscy konstruktorzy (tzn osoby z tytułem mgr inż) posiadają coś takiego, jak zmysł estetyczny. Jest to smutne, ale taka jest prawda.”

Właśnie tak, nie każdy, ale chodzi o ten procent czy promil, który jednak będzie potrafił. Musi istnieć taka furtka, a niestety obecnie jej nie ma. Po to mamy praktykę (niech trwa ona nawet i 5 lat) oraz egzamin gdzie powinno się obiektywnie ocenić do czego kandydat się nadaje, a nie lecieć wg sztywnego zapisu rozrządzenia. Nie ma o co kruszyć kopii bo ilu tak naprawdę inżynierów będzie chciało zdobyć nieograniczone uprawnienia architektoniczne (z wyłączeniem zabytków czy obiektów monumentalnych/reprezentacyjnych), a ilu architektów konstrukcyjne/wykonawcze? Zapewniam, że będą to pojedyncze przypadki. Potężną pracę należy wykonać z miejscowymi planami. Tutaj leży klucz do naszego ładu przestrzennego, a nie w tym czy inżynier budownictwa będzie posiadał drogę prawną do uzyskania realnych uprawnień architektonicznych (i vice versa). Bo wszyscy musimy uznać, że uprawnienia ograniczone do „zabudowy zagrodowej” to kpina. Brakuje również wyraźnej odpowiedzialności w projektowaniu za wspomniany zakres technologiczny (fizyka budowli itd.). Bez tego nasze budynki będą „chore”, usterkowe i nietrwałe.

Naprawdę nie rozumiem, skąd bierze się taka zażarta nienawiść niektórych architektów oraz konstruktorów do tych drugich.
Tutaj szacunek dla „Projektanta”, który jako jedyny przytacza silne argumenty. Większość pozostałych dyskutantów jedynie bije pianę.
Osobiście uważam, że zawód architekta jako osoby kształtującej architekturę jest niezbędny. I nie ma co powoływać się na jakieś regułki czy to z wikipedii, czy z pwn. Nie o to chodzi. Powstało bardzo wiele budynków – szczególnie na peryferiach miast i we wsiach – które maja się nijak do takiego słowa, jak „estetyczne” czy „funkcjonalne”. Planowanie układu miast, czy nadawanie form nowym obiektom musi pozostać domeną osób odpowiednio wykształconych. Prawda jest taka, że niestety nie wszyscy konstruktorzy (tzn osoby z tytułem mgr inż) posiadają coś takiego, jak zmysł estetyczny. Jest to smutne, ale taka jest prawda.

Z drugiej strony niestety muszę poddać w wątpliwość sens dodawania w tytule architekta symbolu „inż”. Owszem, studenci architektury mają przedmioty typu „fizyka budowli”, czy „statyka budowli”. Niestety te przedmioty trwają najcześciej rok, w porywach do dwóch lat.
Czy to można porównać do zakresu tych przedmiotów, które są na kierunku budownictwa, szczególnie konstrukcji? Architekci, sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.

Ok, obiekty na obszarach objętych opieką konserwatora zabytków, lub w ważnych punktach miast, a także obiekty – potocznie mówiąc – „wielkie”, powinny być projektowane przez architektów. To nie ulega wątpliwości. W pozostałych przypadkach powinna być dowolność architekt/konstruktor ale z uwzględnieniem planów zagospodarowania przestrzeni i rodzaju oraz historii architektury na danym terenie.
Pamiętajmy, że zawsze najważniejsze jest doświadczenie. Jednak doświadczenie powinno być poparte solidną podstawą teoretyczną.
A stwierdzenie, że architekt może sobie kupić program i zastąpić nim konstruktora jest po prostu śmieszne. Podobnie, jak porównanie projektowania architektury i samochodu do kierowania budową i samochodem. Ctrl plus S – to było żałosne.
Pozdrawiam.

architekt to nie zawód, tym bardziej zawód odpowiedzialny jakim jest np. zawód budowlańca – choćby konstruktora czy instalatora.
architektura to dodatek w budownictwie – coś jak dekoracja wnętrz (z pracy architekta nie wybudujesz solidnego budynku bo bidak na tym się nawet nie zna ani praktyki stosownej nie ma nie mówiąc już o jego studiach artystycznych).
architektura jak ktoś wcześniej mądry napisał, to dziedzina sztuki w budownictwie, nic więcej, więc i nie ma o czym mówić z dekoratorami wnętrz, wiedzą gdzie ich miejsce (są dodatkiem do projektu, z którego np. inwestor podczas realizacji może zawsze zrezygnować – nic się nie stanie w przeciwieństwie do np. rezygnacji np. ze słupa czy podciągu).
p.s
Bidulki… tak sie boją o te swoje śmieszne „uprawnienia” do dekoracji i… „żeby tylko domków im nie odebrać” – bo z czego będą żyć niemoty? z malowania obrazów????
pozdrawiam budowlańców (konstruktorów i instalatorów), czyli tych od których coś zależy i dzięki którym ludzie mieszkają bezpiecznie a dekoratorom (architektom) mówię: psik do budy!!!! tam wasze miejsce!!!!

Przecież już teraz architekci mogą zdobyć całkiem szerokie uprawnienia budowlane do projektowania w specjalności konstrukcyjno-budowlanej i obliczać wytrzymałość konstrukcji.

Problem polega na tym, że INŻYNIER BUDOWNICTWA może projektować budynki tylko rolnikom co jest KURIOZUM i powinno ulec zmianie to wszystko.

Współpracuję z architektami i na tej podstawie śmiem twierdzić, że nie powinni oni byli uzyskać nawet uprawnień architektonicznych, bo nie mają bladych podstaw nt konstrukcji. Więc jakim cudem mają oni projektować konstrukcję? Jestem za uwolnieniem obydwu zawodów, bo sądzę że architekci zostaną wyparci z rynku przez zwykłych ludzi, a konstruktorzy będą w końcu odpowiednio opłacani bo wyjdzie na jaw jak odpowiedzialny i trudny to zawód. A poprzednik niech spróbuje coś zaprojektować przy pomocy „programów komputerowych” a później się pod tym podpisze i wtedy będziemy mogli porozmawiać.

Cóż, inżynierowie również sami zdobędą praktykę. Raczej nie jest to wymierający zawód. Mądrzejsi już problemem się zajmują.

Zapominasz o zakresie technologicznym związanym z fizyką budowli, materiałami budowlanymi czy technologią budowy. Takiej specjalizacji nie mamy, a powinna być. Zresztą tym inżynier budownictwa to nie tylko konstruktor.

Architekci sami zdobędą doświadczenie i praktykę konstrukcyjną. Z pełnym szacunkiem, ale konstruktor to wymierający zawód.
W tej kwestii nie możesz na mnie liczyć, ale są mądrzejsi ode mnie i oni mogą się tym zająć ;]

Ctrl plus S: jestem za pełnym otwarciem w specjalności pokrewnej. Nie zgadzam się wprawdzie z twoja argumentacją (gdyż sam program nie zastąpi praktyki i doświadczenia), ale sam kierunek jest właściwy. Jak widać możemy się zgodzić. Czy mogę liczyć, że zgłosisz swoją propozycję do izby?

Prosta sprawa:
niech wejdą te zmiany, budowlańcy niech dostaną możliwość projektowania nawet bez ograniczeń.
Ale w tej samej zmianie architekci dostaną możliwość projektowania konstrukcji bez ograniczeń i sprawa załatwiona.

Tylko architekt kupi program który zastąpi konstruktora, ale nie na odwrót. Architekci poradzą sobie bez „budowlańców”, ich też na studiach uczą o tym wszystkim co na budownictwie. Wiedzą co muszą.
Budowlańcy nie będą już potrzebni.

Więc nie podskakujcie, bo i tak macie się dobrze!

Po pierwsze szkoda, ze autorzy manifestu nie przeprowadzili dokladnej analizy praw krajow czlonkowskich UE na ktore sie powoluja. Niektore z komentarzy inteligentnie zdemaskowaly niewiedze, ignorancje oraz grubianstwo w stosunku do wszystkich zainteresowanych tym tematem.
Z mojej strony moge dodac, ze interpretacja prawa angielskiego jest rowniez jak najbardziej mylna. Owszem, niektore „projekty” np. rozbudowy domow mieszkalnych, zmiany sbosobow uzytkowania moga byc wykonane przez kogokolwiek (tak, kogokolwiek; moze to byc nawet pani bibliotekarka lub pan taksowkarz)ale projekty takie musza spelniac wytyczne tutejszego „prawa budowlanego” ktore sa egzekfowane przez „nadzor budowlany” dosyc efektywnie. Ponadto projekty takie, zwykle sporzadzone sa na kilku rysunkach formatu A3 z ujetym opisem technologii w tresci rysunku wraz dokumentem potwierdzajacym zaplate za wniosek, stanowia podstawe do wydania pozwolenia na budowe. Watpie by autorzy manifestu byli adwokatami podobnego rozwiazania, ktore zwiekszylo by przeciez konkurencje na rynku. Porownujac to do obecnej systuacji inzynierow budownictwa mozna by powiedziec, ze Ci sa postawieni w pozycji o wiele lepszej niz ich koledzy w Angli.
Wspomnienie o swiadomosci spolecznej dotyczacej zakresu obowiazkow poszczegolnych grup zawodowych, dostepie do informacji, wyzszej kulturze organizacji pracy oraz daleko posunietych specjalizacji w krajach „Starej Uni”jest chyba zbyteczne. Choc tak naprawde to powinno byc punktem wyjscia, poprzedzajacym jakiekolwiek porownania miedzy realiami w jakich przyszlo pracowac kazdemu polskiemu specjaliscie a jego odpowiednikowi w innych krajach europejskich.
Mysle, ze bardziej niz o cokolwiek, w manifescie rozchodzi sie o zaspokojenie ambicji tworczych polaczonych z checia wyrwania paru groszy wiecej. Przeciez nikt broni absolwentowi budownictwa rozpoczecie studiow na kierunku architektury i vice versa, by moc prowadzic praktyke na szerszym polu zawodowym. Ale poki co lepiej dzielic sie i wyklucac o to kto ma racje i jest madrzejszy po to by efekcie pozostac przy status quo.

Po drugie udezajaca jest niedojrzalosc niektorych wypowiedzi i to po obu barykadach. Co jak co, ale wypowiedzi absolwentow uczelni wyzszych powinny reprezentowac odpowiednie standardy.

Wiecej zrozumienia, wyobrazni, trzezwego spojrzenia, otwartosci i wpolnego dzialania przeciez nie zaszkodzi.

Pozdrawiam.

a ja jestem inżynierem budownictwa, zajmowałem się projektowaniem za granicą i nadzorem na budowach w Polsce … teraz spełniam się jako aktor niskobudżetowych filmów porno … jeśli ktoś ma jakieś pytanka n/t przebranżowienia się to chętnie udzielę informacji … 😉 pozdrawiam kolegów i koleżanki z branży ….

tak poziom wypowiedzi i „niedopieszczenie” architektów, konstróktorów nawzajem i ciagła walka miedzy sobą jest porazająca,
to tyle wszystkich serdecznie pozdrawiam i życze trzeźwego spojrzenia na samych siebie i niech każdy zajmie się tym co potrafi najlepiej.

Robalu, nikt nie chce przyjmować tytułu architekt. Nie bardzo rozumiesz o co chodzi. Nawet zastrzeżmy tytuł prawnie dla absolwentów architektury czy uprawnionych architektów. Nie denerwuj się za bardzo bo to szkodzi zdrowiu. Z tego co wiem to zmiany są w trakcie procedowania, więc mamy chyba inne informacje. Poza tym nie za bardzo rozumiesz temat. Projektowanie budowlane, ogólnobudowlane, kierunek budownictwo lądowe, ogólne, projektowanie rzemieślnicze itd. Gdzie odpowiedzialność za technologię, fizykę budowli, sztukę budowlaną? Brak. Jesteśmy JEDYNYM państwem w Europie gdzie inżynier budownictwa nie może sam zaprojektować budynku. Z tym nie ma co polemizować i to jest fakt, na który nie masz zaprzeczenia. Nawet niektórzy architekci widza potrzebę zmian – mogę przytoczyć cytaty jak chcesz.

Powtórzę, aby się utrwaliło. Kierunek budownictwo jest kierunkiem pokrewnym dla specjalności architektonicznej podobnie jak architektura dla budownictwa. Koniec i kropka. Obydwa zawody wywodzą się z jednego zawodu – budowniczego rzemieślnika. Należy tylko zmienić zapisy rozporządzenia, które pod wpływem lobby architektów spowodowało deprecjację w procesie projektowym inżyniera budownictwa w Polsce. Czytałeś to rozporządzenie kiedykolwiek? A także wcześniejsze jego wersje? Znasz genezę i historię? Krzykiem jeszcze nikt nikogo nie przekonał, ale czekam na druzgoczące argumenty z twojej strony, jeśli oczywiście takowe możesz przedstawić. Pozdrawiam spokojnie.

Arku, nie unoś się. Nie ma co zniżać się do takiego poziomu. Masz rację, projektowaniem budowlanym zajmują się przeważnie osoby, które przenigdy nie były na budowie (praktyka zazwyczaj „załatwiana”), mają mgliste pojęcie o fizyce budowli i materiałach budowlanych, technologii i procesie budowlanym. To wysoce szkodliwa sytuacja dla polskiego budownictwa i jakości/trwałości wznoszonych budynków.

INŻYNIEROWIE BUDOWNICTWA nie chcą być architektami!!!

Żądamy zmiany niekonstytucyjnego Rozporządzenia Ministra Budownictwa w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, które niezgodnie z ustawą o samorządzie INŻYNIERÓW BUDOWNICTWA ogranicza możliwość zdobycia uprawnień projektowych młodym inżynierom budownictwa pozwalających kompleksowo projektować budynki niezależnie od dopuszczonej zabudowy.

TO CO SIĘ WYRABIA W POLSCE TO SKANDAL I POSTAWIENIE SPRAWY NA GŁOWIE!

JAK MOŻNA ZAKAZYWAĆ PROJEKTOWANIA BUDYNKÓW OSOBOM, KTÓRE ZAWODOWO ZAJMUJĄ SIĘ KIEROWANIEM BUDOWĄ BUDYNKÓW?

Dlaczego w Polsce miesza się PLANOWANIE PRZESTRZENNE- ŁAD PRZESTRZENNY (tu jest rola absolwentów architektury i urbanistyki) z projektowaniem budynków?

Te, dekorator – absolwencik architektury, skończ tuptać nóżkami i nie narzekaj tak na budowlańców i ich projekty.
80% Gdyni – kamienic, w latach miedzywojennych (modernizm) i powojennych powstało dzieki technikom budowlanym i mistrzom murarskim, którym nadano tytuł (z racji na panujace obecnie prawo – niemieckie i polskie) tytuł technika architekta czy inżyniera architekta (poczytaj sobie chocby ksiązkę „architektura gdyńskich kamienic okresu międzywojennego” jak cię niczego nie nauczyli na tych twoich smiesznych studiach o budownictwie).
Weź się do nauki i idź popracować na budowę – czegoś się nauczysz w życiu – budowa nie gryzie, nie bój się, potem zabieraj głos w sprawie budownictwa, którego nie rozumiesz.
„***wymoderowano***”

Dyskusja jest żenująca, „Projektant” człowieku chyba masz cos nie po kolei w głowie, nie poszedłem na architekturę bo po co skoro są to kierunki pokrewne ????? Zajmij się projektowaniem instalacji elektrycznych czy sanitarnych bo to tez sa kierunki pokrewne do budownictwa. Nie uwłaczajcie architektom, nie macie prawa mianowac sie architektami bo nimi nie jesteście. Rany Julek, to tak jakby noszowy chciał zająć sie kardiochirurgią bo oba zawody są pokrewne…a w encyklopedi napisane że zawód „noszowy” wywodzi się terminu medycznego oznaczajacego……..Przepisy na pewno się nie zmienią a Wy weźcie się najpierw za siebie a potem do pracy bo skoro jesteście słabymi fachowcami nie mogącymi znaleźć zajęcia w swoim zawodzie a liczycie na to że zmiana prawa Wam pomoże to gratuluje.

Taaaak, egzaminy na budownictwo i architekturę troche sie różnią, kto sie nie dostał na architekture szedł na budownictwo…i teraz żal ściska…

Dla mnie architekt obecny nie jest ideałem do projektowania miast i budynków. Jak przyglądam się budynkom obecnie budowanym, to architekci z uprawnieniami nie mają pojęcia o projektowaniu powstają ich realizacje są takie szkaradne że nie rozumiem 'bo’ na temat wyglądu budynków projektowanych przez peerlowców.

„To czemu poszliście na Budownictwo a nie na Architekturę?”

Zwyczajnie. Bo to kierunek pokrewny i tak stanowiło (i nadal stanowi) prawo. Tak jak w innych państwach Europy. Co ma niby projektować INŻYNIER BUDOWNICTWA? Samochody, a może samoloty? Przypominam, całkiem niedawno było tak:
architektura (O) – odpowiedni.
budownictwo (P) – pokrewny.
Właśnie do uprawnień architektonicznych i po wydłużonej praktyce (5 lat) w projektowaniu zdobywało się uprawnienia w specjalności pokrewnej. Jasne i logiczne, a przy tym nie dyskryminujące nikogo. Coś krótką pamięć co niektórzy mają.

„Dexter twoje pytanie powinno zamknąć dyskusję, dzieki.”
Oj, nie zamknie. To wstęp do kolejnego rozdziału.

Spokojnie inżynierku, przepisy muszą ulec zmianie.

Dexter – a czemu Jerzy Buzek, który jest przewodniczącym Parlamentu UE poszedł na inżynierię chemiczną a nie politologię? Czemu Marek Niedźwiecki poszedł na budownictwo a nie na dziennikarstwo? Chłopie nie każdy ma (jak Ty?) wypisane w gwiazdach co, kiedy i jak będzie robić 🙂
Bo – przyznaję, że ze swoich dzieł jestem dumny. Obecnie projektuję np.rozbudowę sporego domu, kolejną fazę rozbudowy szkoły podstawowej oraz niewielkie osiedle. Jako, że działam w większości za granicą (UK) mogę tam bezproblemowo podpisywać się pod projektami; „dziadka” potrzebuję jedynie w Polsce… ahhh co za kraj!

Winszuję, zakładam,że jesteś dumny ze swoich dzieł i masz sie czym chwalić chociaż nie jesteś autorem tego „dzieła” bo przecież autorem i odpowedzialną za projekt osobą jest „przysłowiowy dziadek z uprawnieniami” któremu i tak wszystko jedno….ahhhh, co za kraj…… ale skoro zajmujesz się projektowaniem architektury a nie projektowaniem architektonicznym to nie martwię sie o wyglad naszych miast, które wygladaja tak jak wygladają bo często projektowali je peerelowscy pseudoarchitekci z miastoprojekotych biur…

@ bo

Drogi 'bo’ ależ ja jestem inżynierem bud. i już daaaawno zajmuję się projektowaniem architektury i rzeczywiście nikt nie może mi tego zabronić.
Jedyny mały problem to to, że muszę iść po parafkę do przysłowiowego „dziadka z uprawnieniami”.

Nawet nieszczęsna wikipedia podaje, że:
„Architektami nazywa się:
– artystów, zajmujących się teorią kształtowania przestrzeni i jej związkami ze sztukami pięknymi, a także projektowaniem form
– inżynierów (w sensie wykształcenia /poli/technicznego), zajmujących się technicznym planowaniem budynków
– kierowników budowy, mistrzów budowlanych zajmujących się nadzorem realizacji, zarządzaniem budową i planowaniem terminów i kosztów.”
Zgodnie z tym można powiedzieć, że każdy kierownik budowy jest też architektem. Podobnie inżynier konstruktor. Trzymając się klasycznej definicji jest to teza prawdziwa. Tylko obyście zaraz nie zmienili niewygodnej definicji ;-).

Spokojnie i bez nerwów „bo” czy „techniku”. Wystarczy jedna wypowiedź, a nie kilka.
Podajesz definicję z wiki. Ja ci podam sylwetkę absolwenta z dyplomu kolegi po budownictwie: „Absolwent kierunku budownictwo w oparciu o nabytą wiedzę teoretyczną i umiejętności praktyczne, uzyskał podstawę do pracy twórczej w zakresie projektowania obiektów budowlanych i konstrukcji inżynierskich (…)”.

TYLKO architekci odpowiadają za poprawność dokumentacji? Może rozwiń temat bo taka wstawka jest zwyczajnie nieprawdziwa.

Co do tytułu architekta to jestem za ograniczeniem (nawet prawnym) używania takiego tytułu do absolwentów architektury. Niemniej istnieje zawód projektanta budynków, który mogą wykonywać absolwenci kierunku architektura i urbanistyka oraz budownictwo. Jest to oczywista sprawa na całym świecie. Jednak tylko w Polsce zawód ten jest skutecznie ograniczony w stosunku do inżynierów budownictwa poprzez zapisy wprowadzone w rozporządzeniu (co zresztą jest niezgodne z prawem). Także będziemy dążyć do rozszerzenia uprawnień ograniczonych w specjalności architektonicznej przynajmniej do poziomu sprzed roku 2002.

Już tak bardzo nie gloryfikujmy umiejętności rysowania linijki słońca i analizy nasłonecznienia, przesłaniania czy usytuowania obiektu w kontekście danego miejsca. W zeszycie praktyk masz podane co kto robił i na tej podstawie powinien być określany zakres uprawnień oraz zakres egzaminu. Nie może inżynier budownictwa być asystentem projektanta architektonicznego?
Znasz imć Fullera, Miesa lub Ando? Toż panowie nigdy nie posiadają formalnego wykształcenia.

W przypadku techników to są już plany przywrócenia uprawnień (dlaczego z inżynierami, a nie też z architektami – technika architektoniczne, a wielu techników budownictwa kończyło technika o profilu architektonicznym). Tak więc argument nietrafiony. Zwłaszcza że ok. 40% członków PIIB to uprawnieni technicy. Na pewno w pełni się zgadzam – otwieramy zawód i konkurujemy na równych i nieskrępowanych zasadach, a rynek eliminuje partaczy. Cieszę się, że doszliśmy do konsensusu.

A tak właściwie to kto wam zabrania projektować budynki? Weżcie się też za projektowanie wnętrz….tylko dlaczego technicy nie mają równych praw z inżynierami budownictwa? Otwieramy więc zawód i konkurujemy na równych i nieskrępowanych prawnie zasadach. Renoma i wolny rynek wyeliminują partaczy. Tylko miejcie na to odwagę…hehehhehe

Brawo za czytanie ze zrozumieniem. Jak mozna tak zinterpretować ten artykuł????? Uważacie,że się na tym znacie??? Powodzenia!!!! Parafrazując ten bełkot możemy sięgnąć do słownika i odczytać co to znaczy..
Inżynier budownictwa (inżynier budowlany) – zawód związany z inżynierską stroną programowania, planowania, budowy i eksploatacji obiektów budowlanych.

Zawód inżyniera budowlanego wywodzi się tak jak zawód architekta z zawodu muratora. Określenie inżynier dotyczyło początkowo wojskowych, twórców mostów i fortyfikacji. Rozgraniczenie z zawodem architekta, w innych krajach jest różnie interpretowane w zależności od lokalnego prawa. W Polsce prawo rozdziela zawód inżyniera budowlanego i zawód architekta, oba te zawody posiadają też osobne samorządy zawodowe.

Ale jakims dziwnym trafem to własnie architekci odpowiadają za poprawność dokumentacji projektowej….czyli wg tego ostatniego bełkotu architekt nie jest architektem, nie może sie nim mianować, tytuł nic nie znaczy i w ogóle nie jest potrzebny. Ale skoro zostaje mu (jakimś cudem) czynnik estetyczny (rozumiem że nie tylko kolorytyka budynku, ale jego bryła i układ funkcjonalno-przestrzenny oraz czyynniki urbanistyczne) to reszta fachowców – inżynierów zrealizuje resztę????

Jeżeli nie wiecie (co mnie bardzo dziwi) to pojęcie „architekt” znaczy tyle, co budowniczy lub rzemieślnik – definicja wg m. in. Mo Zell. Wg słownika Kopalińskiego słowo architekt (z gr. architekton) oznacza kierownik budowy, majster budowy. Obecnie pojęcie architekt zostało rozszczepione na większą ilość specjalistów, z których obecnemu architektowi pozostał czynnik estetyczny, a pozostałe składowe zostały przejęte przez innych specjalistów. Także pod pojęciem „architekt” można zdefiniować ogół fachowców zajmujących się całością procesu budowlanego poczynając od architekta, przez inżyniera budownictwa, inżyniera sanitarnego, elektrycznego, drogowca, architekta zieleni, architekta wnętrz, kosztorysanta, a także kierowników budowy wszelkich specjalności. To tak ogólnie, ale dla jasności (i od razu oddalając zarzut braku obiektywizmu i tendencyjności z mojej strony) podaję cytat ostatniego numeru Zawód Architekt (05/11) i wywiadu z architektem Michałem Dąbrowskim, który pisze: „(…) jest jeszcze jeden element, który trzeba poruszyć – zakres znaczenia słowa „architekt”. Na Zachodzie jest on trochę inaczej rozumiany niż w Polsce. Tam jest to zwykle grupa ludzi – architekci, inżynierowie, kosztorysanci i wszyscy branżyści. Oni wszyscy to jeden architekt, czyli firma. Architekt to firma.” I dalej w zakresie realnej pracy architekta: „U nas pracownia architektoniczna to 25% całego zespołu”. Czyli pozostaje ogół projektowania konstrukcyjnego, technicznego związanego z materiałoznawstwem, technologią robót budowlanych oraz fizyką budowli, koordynacją czy uzgodnieniami itd. Chcecie to kompletnie zagarnąć i zdominować całkowicie projektowanie – taka jest prawda, co można doskonale zobaczyć analizując zakres uprawnień od teraz wstecz.

O tym polscy architekci zapominają, próbują wszystkim wmówić, że tylko oni potrafią projektować i to oni powinni zajmować dominującą rolę w procesie budowlanym. Przejęli bardzo szerokie kompetencje projektowe zabierając je inżynierom budownictwa oraz technikom. Nie ma obecnie równorzędności prawnej wszystkich branżystów tworzących pojęcie „architekt”. I taki niestety smutny obraz potwierdzają moi przedmówcy swoimi wypowiedziami.

bo, właśnie o to chodzi. Otwieramy więc zawód i konkurujemy na równych i nieskrępowanych prawnie zasadach. Renoma i wolny rynek wyeliminują partaczy. Tylko miejcie na to odwagę.

Przypadkowo trafiłam na dyskusję i nie ukrywam,ze jestem w szoku. Zakładam,że ci którzy chcą projektowac architekturę i urbanistykę, mają umiejętność wiekszą niż materiałoznawstwo czy fizykę budowli? Bo skoro uważają,że projekt opiera się tylko na tym aby przeliczyć konstrukcję i instalacje, to gratuluje pojęcia o temacie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A gdzie bryła budynku, ustyuowanie na działce, zacienianie, przesłanianie, układ funkcjionalno przestrzenny, urbanistyka?????? – tego też „przypadkowo” uczą sie architekci. Zakładam,że mają goowniane doswiadczenia zawodowe. Nie martwię się o zawód architekta bo wiem że ci co chcą nimi być a nie maja pojecia o co tak naprawde chodzi, sami się wyeliminują z obiegu…….

No co za pierdoły:
„Teraz architektem jest zarówno inżynier budownictwa, konstruktor, inżynier sanitarny i wreszcie też architekt” Pokazałem kolegom, nie moga uwierzyć!!!!!Co to za filozofia????? Jak to? czyli kazdy projektant to architekt? Nawet projektant odzieży? Nie wiedziałem, poróbcie sobie pieczątki i klepcie projekty, kij wam w oko żałośni nieudacznicy chcący dorawć sie do innego zawodu, ciekawe jak wam pójdzie?
Co za chory kraj, gdzie z biedy i pazerności kazdy chce zastepowac kazdego, tylko dlaczego my architekci nie chcemy robic sanitarki, elektryki, konstrukcji….bo po co, skoro są konstruktorzy, inż. sanitarni i elektrycy, oj ludzie ludzie. Ja mam tytuł architekta, moi koledzy robią projekty konstrukcji i instalacji i nikomu do głowy nie przychodzi aby robić projekt architektoniczny…masakra

Z tym inżynierstwem architekta to daleko posunięte założenie. Nie ma architekt żadnych podstaw do projektowania technicznego a już tym bardziej budowlanego związanego z materiałoznawstwem czy fizyką budowli. Tutaj przepisy zostaną zmienione i to już niedługo, a dostęp do zawodu zostanie otwarty.

Zazwyczaj to architekt swoim jestestwem zaszczyca innych swą obecnością i w takim tonie rozmawia. Trochę pokory panie architekcie. Jesteś jednym z wielu branż, tak samo równą jak inni. Nie wyższą. Nie zapomnij że pierwotny zawód i znaczenie słowa architekt już dawno nie jest tym pierwotnym. Teraz architektem jest zarówno inżynier budownictwa, konstruktor, inżynier sanitarny i wreszcie też architekt. Nie tylko projektant, ale też wykonawca. Architekt to całokształt osób projektujących, a nie tylko ty jeden. Zresztą samo słowo architekt znaczy „budowniczy”, a takie miano otrzymywali przecież niedawno jeszcze technicy budownictwa.

„w Polsce architekt pojawia się dopiero na etapie wykończeniówki (tylko w kwestii kolorystycznej, a nie technologi wykonania), bo o wcześniejszych etapach budowy ma marne pojęcie (wytyczenie budynku, palowanie, fundamentowanie, wykonanie izolacji, wykonanie konstrukcji żelbetowej, stalowej, drewnianej itd… – czy architekt projektując „sobie” obiekt (nie wiem czy tego typu słowa wynikają z kompleksów architekta, czy mylnym przekonaniu o własnej wielkości i władzy?)ma wiedzę na ten temat?”
Kolego zmień zajęcie albo biuro bo w ten sposób naprawde dowiesz sie co się dzieje na rynku budowlanym. Architektem więc może być kazdy kto ma autocada a konstruktorem może być tylko nadczłowiek? Skoda słów….puknij się w łeb. Właśnie takich pseudokonstruktorów powinniśmy sie obawiać, chory kraj gdzie wszyscy chcą robić wszystko….i nikt nie będzie im podskakiwał”próbuje wszystkich ustawiać w biurze (ja pracowałem w nim już 5 lat), że ona jest architektem i ona jako architekt ma prowadzić projekt i rządzić zespołem projektowym.”…masakra. Architekci to oprócz tego że są inżynierami mają zmysł plastyczny, estetyczny, ale ty nie wiesz o co chodzi więc klep swoje projekty i mam nadzieje że nie zabierzesz się za architekturę a instalatorzy za konstrukcje elektrycy za sanitarkę….

„architekt zajmuje się nie tylko projektowaniem ale także realizacją zaprojektowanych przez siebie obiektów”
„architekt w Niemczech łączy funkcje 3 polskich odpowiedników, tzw. uczestników procesu budowlanego : Projektanta , kierownika budowy i inspektora nadzoru inwestorskiego”

– co za brednie ! ! !
– kierownik i inspektor w jednym ?! – w Polsce przepisy nie dopuszczają takiej możliwość !
– w Polsce architekt pojawia się dopiero na etapie wykończeniówki (tylko w kwestii kolorystycznej, a nie technologi wykonania), bo o wcześniejszych etapach budowy ma marne pojęcie (wytyczenie budynku, palowanie, fundamentowanie, wykonanie izolacji, wykonanie konstrukcji żelbetowej, stalowej, drewnianej itd… – czy architekt projektując „sobie” obiekt (nie wiem czy tego typu słowa wynikają z kompleksów architekta, czy mylnym przekonaniu o własnej wielkości i władzy?)ma wiedzę na ten temat?

Zastanawia mnie jedna rzecz, dlaczego architekci obawiają się tak bardzo „konstruktorów” ? – czyżby zdawali sobie sprawę, że „konstruktor” jest lepszym budowlańcem jak architekt?

Ps. Znam wiele osób, które pracują w biurze architektonicznym i nie są architektami (a nawet nie są po Politechnice), sam właściciel firmy nie jest architektem (a nawet nie jest inżynierem) i wszyscy projektują, nie gorzej jak architekci (jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to niech z całą pewnością powie, że ten budynek projektował architekt a ten nie, bo z pod ręki architekta wychodzi nie jeden gniot). Natomiast nie znam nikogo kto by pracował na stanowisku konstruktora i nie był z wykształcenia inżynierem budownictwa (np. był architektem – dla większości architektów projektowanie konstrukcyjne to prościzna). Jeszcze jedno, architektowi wystarczy znajomość jednego programu (np. AutoCada) i może prowadzić własne biuro, natomiast dla konstruktora AutoCad jest tylko małym elementem całości (najprostrzym elementem).
Historia z życia wzięta: „Do biura w którym pracuję przychodzi pracować dziewczyna po studiach architektonicznych (bez doświadczenia), już od pierwszego dnia (godziny) próbuje wszystkich ustawiać w biurze (ja pracowałem w nim już 5 lat), że ona jest architektem i ona jako architekt ma prowadzić projekt i rządzić zespołem projektowym. Przez jakiś czas pewnie myślała, że tak jest, do czasu aż zajebała na całej lini prostą rzecz, szef wydarł się na całe biuro i tak powtórzyło się jeszcze kilka razy. Chyba w ten sposób przekonała się, że nie jest aż taka ważna i wielka.

Ps. Architektom życzę trochę pokory (nie trochę więcej – bo jej po prostu nie mają).

Mam nadzieję, że wreszcie zostaną zmienione przepisy (Rozporządzenia Ministra Budownictwa w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie) dyskryminujące młodych INŻYNIERÓW BUDOWNICTWA, które niekonstytucyjnie ograniczają możliwość wykonywania zawodu PROJEKTANTA BUDYNKÓW w Polsce.

Absolwenci kierunku architektura i urbanistyka powinni więcej energii poświęcać planowaniu przestrzennemu, zabytkom, rzeźbie, malarstwu, czyli tym o czym uczą się na studiach a nie rzemiosłem w postaci projektu budowlanego zwykłego budynku.

CZAS NA ZMIANY…

Witam Wszystkich,

Szkoda mi was chlopacy ale wypowiedz Pana Architekta jest prawdziwa. Mieszkalem 12 lat we Francji oraz zakonczylem tam studia jako Mgr. Inz. Budownictwa. Pracowalem w roznych firmach i tak naprawde zdobywalem doswiadczenie zawodowe w sposob logiczny na budowie tz. mialem najpierw 18 miesiecy praktyk zawodowych. Wybralem budowe, moi koledzy powybierali inne kierunki. Na budowie zajmowalem sie zelbetem, wykonczeniowka, drogami, plotami, itd… za kazdym razem firma dawala mi nowe odpowiedzialnosci w kierunku mojej nauki i zdobywania doswiadczenia. We Francji ogolnie proces budowlany wyglada tak: jest inwestor, zastepca inwestora jest generalnie architekt ktory rzadzi na budowie, jest biuro kontroli ktore kontroluje zgodnosc inwestycji z normami i zasadami sztuki budowlanej (pod koniec budowy wystawia raport zgodności ktory slozy 10cio letniej gwarancji konstrukcji nosnej, dachu, itd), i jest wykonawca z armia podwykonawcow.
Trzeba tez wiedziec ze we Francji nie ma wymogu uprawnien budowlanych. Czemu polka izba ostatnio zaprzeczyla bo przecierz lepiej wie!!!! Bo jest najmondrzejsza!!!!
W 2008 roku wrocilem do polski aby sprobowac prace w polsce. Wyszlo tak ze nie moglem wykonywac zadnych prac a Panowie z Hydrobudowy Polska brali mnie za idiote. Poniewaz ich mozgi byly tylko zajete papierami i niczym innym. Pierdzieli w stofki i bali sie kazdego swistka papieru i kazdego urzedasa. Przed urzedasami robili tylko maslane oczy i robili w portki. Kiedy papiery zostaly zalatwione to mogli zajac sie normalna praca i przestac srac. W moim przypadku trafilem na budowe jako inzynier i tlumacz. Kompletnie bez sensu. Tylko ludzie ktorzy byli za granica i znali tamte realia mogli mnie zrozumiec. Bylem w izbie i kazali mi nostryfikowac moje dyplomy za 4000 PLN na poltechnice warszawskiej: to jakis skandal i zlodziejstwo. Potem miale zdawac uprawnienia jak kazdy. W koncu wyjechalem z kraju do Belgii. Tutaj wykonuje zawod inspektora nadzoru w biurze kontrili takim jak tutejsze Seco. Nie tlumacze juz z polskiego na francuski dla jakis idiotow i debili tylko wykonuje normalna prace. Mam 10-15 budow na ktore jezdze i ktore sprawdzam od koncepcji do odbioru. Naszy zadaniem nie jest karanie kogos za zle wykonanie tylko przewidzenie dobrych rozwiazan technicznych. Kazdy z inspektorow jest lekarzem ogolnym ktory ma wniesc wkald w budowe i pokazac ze nasza wiedza jest pomocna i do czegos sluzy. Do tego mamy normy, doswiadczenie, programy pozwalajace sprawdzic elementy konstrukcji, itd…
W Belgii inzynier tez moze wykonywac normalnie swoj zawod bez uprawnien i problemow. Liczy sie podejscie.

Moim prywatnym zdanie to trzeba by w Polsce usunac wszyskie izby i zmienic prawo budowlane na cos innego. Najwiekszymi darmozjadami sa izby ktore biora charasz za wykonywanie zawodu, biora za to gruba kase, mysla ze sa najmodrzejsi i trzymaja wladze. Tak jak mial sie kraj Belgijski bez rzadu ponad roku, tak moze sie miec budowlanka w polsce bez izb i innych darmozjadow.

W głowach się wam poprzewracało !
Wasz problem polega głównie na tym, że nie wiecie ( nie rozumiecie ) jaka jest różnica między architekturą a konstrukcją, czyli co to jest specjalność architektoniczna a co to jest specjalność konstrukcyjna (?!)- Zarówno na etapie projektowania jak i na etapie wykonawstwa ( budowy ). Jest to nie tylko żałosne ale i żenujące!
Mówiąc wprost świadczy to tylko o waszej głupocie 🙂
W sam raz tak się składa, że przez ponad 10 lat pracowałem ( jako architekt 🙂 ) w Badenii-Wurttenbergii a więc na obszarze na którego przepisy się rzekomo powołujecie ( zupełnie ich nie rozumiejąc ) w ww. „manifeście”.Nie tylko tego zresztą nie rozumiecie.
Bzdur nie wypisujcie ! Żaden konstruktor nie otrzyma tam pozwolenia na budowę. Projekt architektoniczny ( prawie wszędzie na całym świecie, nie tylko w Badenii-Wurtembergii ) musi być wykonany przez architekta a nie konstruktora ! Architekt projektuje architekturę, konstruktor projektuje konstrukcje, instalator (IS,IE,itd.) projektuje instalacje! To tak jak okulista zajmuje się okulistyką, chirurg chirurgią, laryngolog…itd.
Żeby było wam ( konstruktorom ) śmieszniej, to napiszę wam, jak wygląda jeszcze rzeczywistość/codzienna praktyka w tej Badenii-Wurtembergii, na którą się (po prostu kłamliwie) powołujecie :
Otóż w około 95% to nikt inny jak właśnie architekt jest kierownikiem budowy (własnego przecież projektu/obiektu). Nie ma tam podziału na uprawnienia do projektowania i uprawnienia do kierowania robotami budowlanymi ( tak jak jest to absurdalnie w Polsce ) i każdy architekt, podobnie jak każdy konstruktor, instalator, itd. jest ‘uprawniony’ jednocześnie zarówno do projektowania jak i kier.rob.bud.- czyli do wykonywania zawodu, tyle, że każdy w swojej specjalności ( architektura, konstrukcja, instalacje, itd. ). A sprawy te reguluje HOAI ( Honorarordnug fur Architekten und Ingenieure ), w tłum: „Ustawa o honorariach Architektów i inżynierów”. Mogłbym jeszcze coś więcej napisać ale to po prostu starta czasu. Zrozumcie wreszcie, czym się różni architektura od konstrukcji albo od instalacji, albo okulista od chirurga, laryngologa, itd. W głowach się wam po prostu poprzewracało !
Pewnie, niech każdy „projektuje” architekturę, obojętnie, czy jest to konstruktor, instalatator, sprzątaczka, pielęgniaraka, policjant, czy sprzedawca. Przecież to każdy potrafi ! Polak przecież potrafi ) … a potem PL wyglada, tak jak wygląda, czyli jak jedna wielka wiocha ! Wstyd, brud, smród, chamstwo, głupota, wieśniactwo i ubóstwo, czyli : Made in PL
:))

Ręce opadają, po prostu ręce opadają

Mimo wsztstko napiszę coś jeszcze dodatkowo :

Ponieważ zawód architekta w Polsce i w Niemczech ( a więc także w Badenii-Wurtembergii, na którą się po prostu kłamliwie powołujecie ) różnią się zasadniczo od siebie , dlatego
pozwolę sobie na następujące dodatkowe wyjaśnienia, które tłumaczą różnice w rozumieniu zawodu architekta w PL i D :
W Niemczech cały proces inwestycyjny podzielony jest ( ustawowo – tzn. na podstawie ustawy ) na
9 kolejno następujących po sobie faz (- w PL tego rodzaju formalnego uregulowania nie ma ).
Są to tzw. fazy wg. HOAI ( skrót od „ Honorarordnung für Architekten und Ingenieure ”
– w tłumaczeniu : „ Ustawa o honorariach architektów i inżynierów” ).

Nie chcąc wchodzić zbytnio w szczegóły i upraszczając pewne zagadnienia, poszczególne fazy to :
1. Zebranie danych wyjściowych ( Grundlagenermittlung )
2. Projektowanie wstępne ( Vorplanung )
3. Koncepcja ( Enwurfsplanung )
4. Projekt architektoniczno-budowlany ( Genehmigungsplanung )
5. Projekt wykonawczy ( Ausführungsplanung )
6. Specyfikacje robót budowlanych ( Vorbereitung der Vergabe )
7. Oferty / przetargi na roboty budowlane ( Mitwirkung bei der Vergabe )
8. Nadzór realizacyjny / kierowanie budową ( Objektüberwachung / Bauüberwachung – Bauleitung )
9. Nadzór porealizacyjny ( Objektbetreuung und Dokumentation )

W Polsce architekt zajmuje się w zasadzie tylko projektowaniem . Na tym jego rola się właściwie kończy .
W Niemczech natomiast, podobnie jak w innych krajach, zwłaszcza niemieckojęzycznych, architekt zajmuje się nie tylko projektowaniem ( tzn. tylko fazami 1-5 HOAI ) ale także późniejszym przygotowaniem inwestycyjnym ( są to fazy 6-7 HOAI ) oraz całą realizacją zaprojektowanego przez siebie obiektu ( fazy 8-9 ), czyli także kierowaniem budową.
Oznacza to , że do jego podstawowych obowiązków należy nie tylko projektowanie , ale przeprowadzenie całego procesu inwestycyjnego , wszystkich 9 faz wg. HOAI , albo bardziej obrazowo mówiąc zajęcie się wszystkim : Od wstępnej rozmowy z inwestorem na temat projektu …
aż do chwili przekazania inwestorowi kluczy wybudowanego obiektu ( łącznie z rozliczeniem kosztów budowy, itd.), a więc swego rodzaju inwestorstwo zastępcze.

Tak jak w Polsce rzeczą oczywistą jest, że architekt zajmuje się projektowaniem, tak np. w Niemczech rzeczą oczywistą jest , że architekt zajmuje się całym procesem inwestycyjnym, czyli upraszczając nie tylko projektowaniem ale także realizacją zaprojektowanych przez siebie obiektów.
Jest on jedyną osobą odpowiedzialną wobec inwestora za cały proces inwestycyjny, nie tylko za projektowanie.
Innymi słowy mówiąc , architekt w Niemczech łączy funkcje 3 polskich odpowiedników, tzw. uczestników procesu budowlanego : Projektanta , kierownika budowy i inspektora nadzoru inwestorskiego, będąc właściwie inwestorem zastępczym.
[ W Niemczech nie ma w ogóle tego rodzaju absurdalnej i zupełnie niepotrzebnej funkcji jak „inspektor nadzoru inwestorskiego”. Nie jest to nic innego jak zwykła pozostałość prl-u … i zwykłe zmuszanie inwestora do 'utrzymywania’ ( płacenia mu )zwykłego darmozjada i pasożyta. Jest to zwykła urzędnicza głupota przewidziana w tym 'pożal się boże „prawie” ( zmuszanie w skali kraju do utrzymywania całej armii ( wielu tysięcy )zupełnie niepotrzebnych nikomu darmozjadów ).]

W Polsce inwestor zamawia i otrzymuje od architekta PROJEKT – w Niemczech OBIEKT !!!!!!!!!!
– Na tym , mówiąc najkrócej , polega ta zasadnicza różnica .

Pod tym względem ( pod wzgledem regulacji prawnych oraz związanych z tym realiów inwestycyjnych ) Polska jest zacofana bardziej od wielu krajów afrykańskich i ciągle tkwi w czasach prl-u. To zacofanie oceniam na co najmniej ok. 30 lat !!!
Myślę, że w PL takie regulacje prawne jakie od dawna obowiązują chociażby we wspomnianej już Badenii-Wurtembergii zaczną być może obowiązywać za te 30 lat. Do tego (oprócz zmian prawnych) potrzeba jest zmiana świadomości.
A zgodnie z tym co twierdził ( b.słusznie ks. Tischner ) „Najtrudniej jest zmieniać ludzką mentalność”.
'Homo sovieticus’ jest ciągle żywy, momo że prl skończył się ponad 20 lat temu !
Jest on żywy przede wszystkim w umysłach tzw. decydentów i urzędasów decydujących o tzw. legislacji ( „legislacj made in pl”- żenada).
Wszechobecna jest głupota – Porażająca głupota.

Posłużę się prostym przykładem :
W Niemczech ( a więc także w tej ww. Badenii-Wurtembergii) aby rozpocząć budowę inwestor potrzebuje do tego 3 osób : architekta, konstruktora oraz geodetę.
To jest wszystko ! Nikogo więcej nie potrzebuje !
W Polsce, aby rozpocząć taką samą ( idenyczną ! ) budowę, inwestor potrzebuje do tego 13 osób !!! Nie będę ich wymieniał. Znawcy wiedzą o co chodzi.
Jest to skandal i jedno wielkie draństwo !
Inwestor jest zmuszany ( przez tzw.”przepisy”, tzw. „prawa” do utrzymywania całej bandy zwykłych i nikomu niepotrzebnych pasożytów i darmozjadów !

Polak przecież potrafi 🙂 … a potem PL wyglada, tak jak wygląda, czyli jak jedna wielka wiocha ! Wstyd, brud, smród, chamstwo, głupota, wieśniactwo i ubóstwo, czyli : Made in PL
🙂

Jestem projektantem po 5 latach technikum budowlanego i 5 latach studiów na kierunku architektura, 14 lat doświadczenia w zawodzie… Troszke mnie zaskoczyłą ta cała dyskusja o zakresach, co można, co nie można, niekompetencji to architektów, to inżynierów budownictwa. Z mego doświadczenia wynika że ważniejsza jest fachowość i wzajemne uzupełnianie się projektantów, bo gdy chodzi o zaprojektowanie czegoś więcej niż domek jednorodzinny to nie da się tego prawidłowo zrobić samemu (lub w realnym czasie którego zwykle brak na projekt).
Ja też często się oburzam że pani w urzędzie przy projektowaniu drobnej wiaty gania mnie po podpisy konstruktora, elektryka etc, bo nie wierzy że „architekcik” potrafi ogarnąć cokolwiek poza „obrazkami”. I właśnie generalny brak zaufania w naszym kraju, a w szczególności brak zaufania na lini – urząd – petent oraz petent – urząd skutkuje takimi restrykcyjnymi rozwiązaniami w Polsce. Urzędnik, prawodawca nie chce zostawiac inwestorowi wolnej ręki w zakresie wyboru osoby która mu zaprojektuje dom, obiekt, cokolwiek – bo po prostu uważa że wie lepiej.

Ja uważam, że nie tytuł świadczy o wyobraźni, wiedzy technicznej jak i praktyce czy projektowej cy wykonawczej, znam tyle talentów ktorzy marnuja sie sie na innych kierunków bo nie ieli znjomości, a ci co w taki sposób dostali sie na sudia, wielu znich odpada po pierwszym roku. Sadze że uprawnienia powiny byc zwiekszone konstruktorom o zakres architektury, a architektom konstrukcyjny, kazdy robil by to co che robic i tego sporu by nie bylo jaki tutaj jest opisany. Jest architekt, jest konstruktor, przeciez i jeden i drugi ma tytuł inzyniera, dlatego w innych krajach kazdy ma pole do popisy, konstruktor moze tworzyć piekne bryły architektoniczne, a architekt fenomenalne i skomplikowane konstrukcje i kazdy zyje sobie w zgodzie, kazdy ma jakis talent, nie zawsze jest tak ze sie skoczy taki kierunek jaki sie chce, bo tak to jest, ale nalezy dac sie wykazac ludziom w tym o czym mja jakies pojecie, a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pie……

Tak ma Pan racje jest to absurd, nie jedyny zresztą.

Rozporządzenie, w którym jest to regulowane, okazuje się, że jest ważniejsze od KONSTYTUCJI i USTAW.

Wprost dyskryminuje ludzi – właściwie bez kontroli parlamentu. Ciekawe prawda?

Witam Panów

Chciałbym opisać sytuację odnośnie kierunku ENERGETYKA. Kończąc ten kierunek na dzień dzisiejszy mogę ubiegać się o uprawnienia budowlane w zakresie wentylacji, klimatyzacji itc. Problem w tym że kierunek kończyłem na wydziale elektrycznym specjalność elektroenergetyka gdzie uczono mnie o sieciach, transformatorach i wszystkim co jest związane z energetyką. Podobno kierunek ma zostać wpisany do rejestru kierunków po którym można ubiegać się o uprawnienia budowlane elektryczne a nie sanitarne bo na dziań dzisiejszy jest to totalny absurd. Może ma ktoś jakieś informację na ten temat???? Pozdrawiam

Informuje monopolistów, że wprowadzona ostatnio reforma studiów wyższych nie daje możliwości studiowania bezpłatnie na więcej niż jednym kierunku studiów.

Uważam to zresztą z słuszną zmianę. Obecny system uprawnień budowlanych marnuje w dużej części pieniądze podatników wydawanych na studia na kierunku budownictwo.

Absolwenci budownictwa za pomocą regulacji prawnych zostali pozbawieni możliwości wykonywania pracy w zawodzie projektanta budynków – co miało zachować uprzywilejowaną pozycje ludzie funkcjonujących już na rynku projektowym.

SKANDAL

ŻĄDAM ZMIAN!!!!!

Standardy już i tak zaniżono i dalej się zaniża. Robią to również architekci, którzy ograniczają ilość przedmiotów z architektury na wydziałach budownictwa i później to wykorzystują do ciągłego ograniczania praw inżynierów. Zwracam uwagę, że chodzi o przywrócenie logicznego podziału uprawnień wzorem zasad obowiązujących przed rokiem 2002. Nie pisz nieprawdy tylko uzasadnij to jakoś merytorycznie. Inżynierom w Polsce odebrano prawo do projektowania budowlanego i to jest fakt niezaprzeczalny. Nigdzie na świecie nie występuje takie ograniczenie, w żadnym państwie UE. Wybacz, ale kierunek budownictwo jak samo nazwa wskazuje, jest kierunkiem uczącym wykonawstwa oraz projektowania budynków oraz obiektów inżynierskich. I taki kierunek wybraliśmy my, inżynierowie BUDOWNICTWA. Banał o braku chęci jest alogiczny, bo doskonale wiesz że nie o to chodzi.

W ostatnim czasie PIIB uchwaliła przywrócenie inżynierom możliwości zdobycia nieograniczonych uprawnień wykonawczych (również architektonicznych – będą mogli kierować budową w pełnym zakresie), uchwaliła również uchwałę przywracającą możliwość zdobycia uprawnień ograniczonych przez techników, w rozporządzeniu wprowadzono zapis umożliwiający zdobycie uprawnień przez absolwentów kierunku transport. Teraz pozostało jeszcze uporządkowanie i przywrócenie uprawnień projektowych inżynierów w logicznym zakresie do projektowania budowlanego oraz architektonicznego.

Problem kolego Projektancie polega na tym, że nie chce Ci się uczyć, zdobyć uczciwie fach na studiach uzupełniających jak to robią pozostali konstruktorzy lub architekci. Prawisz na forum o „monopolu” i „dyskryminacji”. Czy ktoś ci zabronił nauki na wybranym kierunku?
Obowiązujące w prawo w Polsce jest wymagające, ale pomimo tego jest nadmiar na rynku inżynierów budownictwa i projektantów architekury i konstrukcji. Nie widzę więc powodu,żeby dla wybranej grupy te standardy zaniżać tym bardziej, że postęp w budownictwie jest coraz większy i w naturalny sposób tworzą się specjalizacje.

Studentko, najpierw ukończ studia i popracuj kilka lat to porozmawiamy. Problem leży zupełnie gdzie indziej. Nie możemy pozwalać na zapewnianie jednej grupie monopolu prawnego na projektowanie budynków bo i tak inżynierowie „mają więcej roboty” (czy to nie jest niezgodne z prawem?). To jest zwyczajna dyskryminacja, która możemy spotkać tylko w Polsce. Przemyśl dokładnie poprzedzający posta dziadzia.

Walka jest o podstawowe prawa zagwarantowane zresztą konstytucją, które za pomocą skutecznego lobbingu na ustawodawcach zostały ograniczone.

Nie jest rolą uprawnień budowlanych oraz izb zawodowych regulowanie ilości osób wykonujących dane usługi – takie działanie w gospodarce wolnorynkowej to SKANDAL na szkodę wszystkich obywateli.

Jeżeli mamy wiedzę na temat projektowania, budowania budynków, która jest sprawdzana na studiach, na praktykach, na egzaminie zawodowym

TO JAKIM PRAWEM PAŃSTWO POLSKIE BLOKUJE NAM TĄ MOŻLIWOŚĆ?

SZTUCZNY PODZIAŁ KOMPETENCJI W PROJEKTOWANIU BUDYNKÓW TO JEST DRAŃSTWO NA UŻYTEK LUDZI JUŻ POSIADAJĄCYCH „UPRAWNIENIA ARCHITEKTONICZNO – BUDOWLANE”.(architekci,inżynierowie budownictwa, technicy budownictwa – na podstawie wcześniejszych przepisów)

TAKI PODZIAŁ JEST EWENEMENTEM W SKALI ŚWIATOWEJ.

Pytanie:

INŻYNIER BUDOWNICTWA Z NIEMIEC – PROJEKTUJE ARCHITEKTURĘ I KONSTRUKCJĘ BUDYNKU, KIERUJE BUDOWĄ

ARCHITEKT Z NIEMIEC – PROJEKTUJE ARCHITEKTURĘ I KONSTRUKCJĘ BUDYNKU, KIERUJE BUDOWĄ

DLACZEGO W POLSCE INŻYNIER BUDOWNICTWA I ARCHITEKT NIE MAJĄ TAKIEGO PRAWA SKORO TAM TO ŚWIETNIE FUNKCJONUJE.

ILE JESZCZE CZASU MUSI UPŁYNĄĆ OD OBALENIA KOMUNIZMU BY W POLSCE WRESZCIE BYŁO JAK W BOGATEJ CYWILIZOWANEJ EUROPIE GDZIE LICZY SIĘ WIEDZA, PRACOWITOŚĆ, RZETELNOŚĆ A NIE WYTRYCHY PRAWNE BLOKUJĄCE NASZĄ KONKURENCYJNOŚĆ, ROZWÓJ I INNOWACYJNOŚĆ.

Tak sobie czytam tą cała dyskusję i coraz bardziej się podłamuje. Po pierwsze po Budownictwie to jest 10 razy więcej roboty niż po Architekturze! Sama o tym się przekonałam bo studiuje i staram się pracować. W Polsce jest kryzys na rynku budowlanym od zmian gospodarczych z lat 80. Od czasu wprowadzenia wolnego rynku buduje się coraz mniej. A kasę zarabia nie pracowania czy ekipa budowlana tylko deweloper, który zatrudni szybciej inżyniera budownictwa niż absolwenta architektury. Samych architektów w Polsce jest 10 tys… i prawie każdy narzeka, że nie ma dla nich pracy. Jeszcze jak inżynier budownictwa będzie miał więcej uprawnień to nie będzie lepiej, a gorzej, bo zabierze chleb architektowi, a sam na tym nie zyska. Taka jest prawda… Nie oczekujcie proszę kokosów w też branży, bo się tylko rozczarujecie. Pracy nie ma w naszym kraju. Ja się zastanawiam, czy nie zrobiłam błędu nie idąc na budownictwo, bo dużo lepiej powodzi się ludziom z tej branży. Sądzę tak po znacznej ilości ogłoszeń o pracę w branży budowlanej niż architektonicznej oraz po pracy w tym środowisku.
No ale życzę powodzenia w tej walce,
choć obawiam się, że i tak niczego to nie zmieni (w sensie sytuacji na rynku pracy).

Robercie – praktyka rynku projektowego pokazuje, że inżynier budownictwa został wyłączony z projektowania zagadnień ogólnobudowlanych, fizyki budowli, technologii ponieważ architekci bezprawnie zagarnęli ten zakres w ramy projektu architektonicznego. Piszę bezprawnie bo prawo nie reguluje co oznacza zapis 'architektura obiektu’ oraz 'konstrukcja obiektu’. Architekci będąc w zdecydowanej większości „zdobywcami” zlecenia pozostawiają inżynierom budownictwa jedynie konstrukcję nośną.
Dlatego też podkreślam, że działania spowodowane są głównie właśnie tym faktem. Jedynym sposobem na uzyskanie REALNEGO prawa do projektowania wszystkich zagadnień budowlanych (nośnych i nienośnych) jest prawo do uzyskiwania uprawnień architektonicznych bądź utworzenie dodatkowej specjalności uprawnień dla strefy pomiędzy architekturą a konstrukcją.

Inżynier w projekcie nie może opracować nic innego poza główną konstrukcją nośną. Resztę kompetencji przejęli architekci. Zwłaszcza zagadnienia budowlane (o to głównie chodzi) oraz koordynację projektu. A to już powoduje postanie monopolu na usługi projektowe.

Co jeśli się właśnie zajmujemy architekturą? I mamy na to potwierdzenie w postaci praktyki zawodowej wysoce przekraczającej wspomniane 1000m3 w zabudowie zagrodowej? Nie ma potwierdzenia reguły. Cały zachodni świat wie doskonale, że do zawodu architekta nie można podchodzić w sposób formalny, ale należy się kierować indywidualizmem. Dlatego w wielu państwach nie ma jakichkolwiek uprawnień architektonicznych, a tytuł zdobywa się na podstawie dorobku i ciężkiej pracy. Przykładem może być nie tylko Mies, ale też Ando. Polski akcent tutaj to Edmund Obiała, który z wykształcenia jest polskim inżynierem budownictwa, a na całym świecie piszę się o nim jako o architekcie. Chyba czas porzucić stare przyzwyczajenia z ustroju, który dawno przeminął i zacząć patrzyć na pewne sprawy z nowej perspektywy. W UK nie ma żadnych uprawnień, projektować może dosłownie każdy, a przynależność do stowarzyszeń jest sprawą prestiżu, a nie obowiązkiem.

Wiesz, nikt z nas nie próbuje naciągać argumentów. To właśnie ty próbujesz robić. My raczej trzymamy się faktów, a one wyraźnie pokazują, że jeżeli chodzi o ograniczanie praw inżynierów budownictwa lądowego jesteśmy czarną wyspą na mapie przynajmniej Europy. Nigdzie nie występują takie ograniczenia praw projektowych jak w Polsce. Rodzimi inżynierowie są nawet ograniczeni w stosunku do zagranicznych inżynierów, którzy w Polsce mogą swobodnie projektować posiadając takie uprawnienia we własnym w kraju. Oczywiście polski inżynier może wyjechać za granicę, aby móc swobodnie projektować. Tylko nie uważasz, że jest to półśrodek nie mający nic wspólnego z wolnym rynkiem i równorzędnością architekta i inżyniera budownictwa lądowego w naszym kraju. Nie możemy dłużej tolerować dominacji jednej z branż kosztem innej poprzez regulacje prawne.

Robercie, proponuję jeszcze raz przemyśleć to co piszesz. Inżynier budownictwa nie znajduje się w sytuacji analogicznej. Zerknij do obowiązującego rozporządzenia w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie (może zwyczajnie nie znasz rozporządzenia obowiązującego, ponieważ już dawno zdawałeś uprawnienia i nie potrzebujesz aktualizować wiadomości w tej kwestii). Sprawdź jaki jest zakres ograniczonych uprawnień architektonicznych oraz konstrukcyjnych. Wskaż gdzie tutaj widzisz analogię i równorzędność obu branż. W uprawnieniach konstrukcyjnych można projektować szerokie spektrum obiektów, w architektonicznych natomiast znalezienie takiego projektu jest praktycznie niemożliwe (zabudowa zagrodowa do 1000m3). Ja bym to nazwał martwymi uprawnieniami tworzącymi złudzenie równomierności. Jesteś w stanie obalić to stwierdzenie?

Coś mi się nie chce wierzyć, że tak dawno studiowałeś. Jeżeli jednak tak jest to doskonale wiesz, że w okresie, w którym zdawałeś, kierunek budownictwo ogólne (czy budownictwo lądowe) pozwalał na uzyskanie uprawnień nieograniczonej w specjalności pokrewnej po odbyciu odpowiednio dłuższej praktyki zawodowe (5 lat zamiast dwóch). Uprawnienia projektowe mogli zdobyć również technicy, nawet nieograniczone.

Skończyłem studia magisterskie z architektury oraz magisterskie – konstrukcje budowlane, pracuje w zawodzie 15 lat. To co napisał student 12 marca jest w 100% prawdziwe. Architekt posiadając pełne uprawnienia nie może projektować (a raczej powinienem napisać „podpisywać”) konstrukcji, więc jest w analogicznej sytuacji jak inżynier budownictwa. Szanse na zdobycie zlecania dla obu branż są równe. Co za brednie, że konstruktor nie może projektowac fizyki budowli i technologi albo nie może prowadzić wielobranżowego projektu. Drugi argument, który się przewija w postach, że architekt jest niedouczonym „artystą” i z tego powodu należą się inżynierom budownictwa uprawnienia do projektowania architektury jest nie do przyjęcia.
Drodzy inżynierowie budownictwa, do których też się zaliczam, nie da się ukryć,że studia na budownictwie nie przygotowują do do projektowania architektonicznego. Sama praktyka nie wystarcza do poznania zasad projektowania architektonicznego i wyrobienia zmysłu, do togo potrzebne sa studia i nieprzespane noce nad różnorodnymi projektami. Zdarzają sie oczywiście wyjątki, które jednak tylko potwierdzaja regułę. Jeżeli chcecie zajmować się architekturą, proszę nie szukać naciąganych argumentów, tylko brać się do roboty i ukończyć dodatkowe studia na kierunku architektura. Większość przedmiotów się pokrywa, więc macie już jakieś 2 lata do przodu. Architekci, których w większości nie macie w poważaniu, nie biadolą tylko kończą dodatkowy kierunek konstrukcje budowlane i nie kombinują jak „wcisnąć się bez masła”. Pozdrawiam

a co wy myślicie że jeżeli ktos ukończył konstrukcje budowlane to nie jest nauczony tego samego co na „zwykłych” budowlanych uczą?
pogięło was.
architekt to dekorator i „artysta” więc nie męczcie tego tematu bo wszyscy wiedzą czym sie zajmuje architekt. a to że mu pozwalacie na mądrzenie się i przejmowanie powoli waszych kompetenci to wasza strata. tak samo jak oni mozecie naginać przepisy i inwestorom robić wodę z mózgu. do roboty!

Robercie drogi – jestem inżynierem budownictwa i zajmuję się projektowaniem architektonicznym. Robię to już parę dobrych lat, dostaję podwyżki a przez ten czas wyleciało z pracy kilka osób (po architekturze) a ja się ostałem. Więc chyba wiem na czym polega moja praca…
Po drugie nie powtarzaj starej śpiewki wielku architektów, że inżynier budownictwa=konstruktor. Konstruktor jak wspomniał kolega powyżej to jedynie specjalizacja.

Robert, to ty nie rozumiesz tematu. Konstrukcja to tylko jedna ze specjalności, w której może się specjalizować inżynier budownictwa. Oprócz projektowania architektonicznego (forma i funkcja) istnieje również projektowanie budowlane. Jeżeli tego nie rozumiesz to biedne nasze budownictwo. Kupa błędów, brak znajomości fizyki budowli, technologii, materiałoznawstwa czy wykonawstwa to właśnie pięta achillesowa obecnie powstających projektów. Tą część projektowania uznaniowo przejęli architekci, niestety wysoce niesłusznie. Robercie czy możesz mi powiedzieć na jakich dokładnie budowach odbywałeś praktykę oraz w jakim okresie? Pytam, ponieważ szukam jakiegokolwiek architekta, który by naprawdę odbywał praktykę wykonawczą do uprawnień, ale nigdzie jeszcze takiego nie widziałem, ani żaden z moich kolegów. A jednak jakoś otrzymujecie uprawnienia.

Pracuję od wielu lat jako projektant, obecnie koordynuję prace dość dużej pracowni i oprócz sprawdzania dokumentacji, koordynacji i uzgodnień, opracowuję koncepcje zagospodarowania. Nigdy nie zajmowałem się projektowaniem konstrukcji, a jedynie zakładałem jej ogólne ramy (podobnie jak architekt). Tylko mały myk, nie miałem założonego dziennika praktyk, aż nagle się okazało, że nie mogę robić uprawnień architektonicznych – nagle i niespodziewanie. Muszę napisać, że kilku moich znajomych ma takie uprawnienia. Niestety, obecnie obowiązujące uprawnienia ograniczone do architektury dałyby mi możliwość projektowania kubatury 1000m3 na terenie gospodarstw rolnych. To trochę uwłaczające. Zwłaszcza, że przepisy unijne mówią co innego, a za granicą naszego kraju nikt tak nie ogranicza praw inżynierów lądówki. Robercie, trochę pokory i analizy tematu.

I jeszcze jedno pytanie: jeżeli moje argumenty do ciebie nie przemawiają to proszę abyś napisał gdzie przebiega granica między kompetencjami projektowymi inżyniera budowlanego oraz architekta? Tak szczegółowo element po elemencie…

Robert, jako mgr inż. arch. możesz zdobyć uprawnienia budowlane w specjalności konstrukcyjno-budowlanej w ograniczonym zakresie, które pozwolą wykonywać Ci prace, które opisałeś, natomiast mgr inż. budownictwa nie może zdobyć uprawnień pozwalających zaprojektować nawet garażu w budownictwie jednorodzinnym pod względem architektury,
ludzie idąc na studia na kierunku budownictwo byli przekonani, że będą mogli zaprojektować np. własny dom.

Jest to jawna dyskryminacja i przyczynia się do deprecjacji zawodu INŻYNIERA BUDOWNICTWA

Dlatego to musi ulec zmianie!

Co za bezsensowna dyskusja 😉
Problemem nie jest zakres uprawnień, ale prawo budowlane w całości. Znam wielu konstruktorów, którzy próbowali projektować architekturę, żaden tego nie wytrzymał, każdy skupił się z czasem wyłącznie na konstrukcji. Sam jestem architektem i nie mam problemów z obliczeniem konstrukcji dla domku jednorodzinnego, oblicze i rozrysuję stal, żelbet i drewno, ale nie mogę tego oficjalnie robić. Trafiłem na wielu konstruktorów, których wiedza w zakresie konstrukcji była mniejsza od mojej. Architektura dla jakiegokolwiek obiektu większego od domku to zupełnie inna praca niż rysowanie sobie w CADzie. Większość czasu spędza się na ściganiu branżystów, koordynacji i pisaniu pism do urzędów. Z tego co czytam widzę, że nie macie zielonego pojęcia o pracy architekta.

Budowlany, hehe, też racja. Kuszące jest wymaganie najpierw zdobycia uprawnień wykonawczych, aby dopiero potem móc zdawać projektowe. Zwłaszcza, że architekci nie zaszczycają swą obecnością budowy, nawet przy praktyce do uprawnień. A to już totalne przegięcie. Widział ktokolwiek architekta na budowie na stanowisku inżyniera budowy (a przecież wymaga tego prawo)? Pytam poważnie bo jeszcze o takim nie słyszałem.

Generalnie to zapraszam wszystkich – i konstruktorów i architektów na jakiś czas do wykonawstwa. Wymądrzacie się i przekrzykujecie nawzajem a nieraz jak coś zaprojektujecie to się tego nie da na budowie wykonać. Papier i komputer przyjmie wszystko, a już nieraz zdarzało mi się wzywać projektanta, żeby wprowadzał zmiany w przezbrojonym żelbecie. Po prostu nie dało się zamontować wszystkich fantazyjnie powyginanych wkładek

Nie zapominajmy, że w Polsce by móc wykonywać samodzielne funkcje techniczne w budownictwie trzeba się wykazać odpowiednią praktyką i zdanym egzaminem, który sprawdza kompetencje.

Jeżeli ktoś spełni te warunki to oznacza, że jest tak samo dobry jak każdy inny, dlatego uważam, że osoby z wykształceniem pokrewnym powinni mieć możliwość zdobycia pełnych uprawnień, jeżeli oczywiście wykażą się odpowiednią praktyką i zdadzą egzamin na uprawnienia budowlane.

Zastanawiam się cóż mogę kręcić? Że piszę prawdę? Ciekawe.

Specjalizacja: projektowanie budowlane i konstrukcje inżynierskie – wystarczy? Czyli to, zgodne z rozporządzeniem, które stwierdzało, że po budownictwie (jako kierunku odpowiednim) i 5 latach praktyki projektowej miałem prawo zdobyć szerokie uprawnienia do projektowania (nie dzielę na „archtiekturę” i „konstrukcję”).

No właśnie, ważniejszy „papier” czy może co w życiu zbudowałem/zaprojektowałem i jak? Czyli: ważniejsze wykształcenie czy może doświadczenie?

Mądre rzeczy prawisz. W krajach zachodnich nikt nie zabrania inżynierom projektować kubaturówkę – oj, w wielu.

@ projektant

Jaką uczelnie kończyłeś i jaką masz specjaność budowlaną, jeśli można wiedzieć, bo coś mi się widzi, że coś kręcisz, kolego inżynierze?

Pozdrawiam wszystkich absolwentów Wydziału Inżynierii Lądowej PW w specjalności Konstrukcje Budowlane i Inżynierskie oraz Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska PP w specjalności Konstrukcje Budowlane i Inżynierskie. Bądźcie dumni z faktu bycia konstuktorami!

Dla mnie, jako inwestora, najbardziej wkużający jest fakt, że w UK mogę sobie zatrudnić koga chcę do zaprojektowania domu (Ciocia Gienia okazała się genialnym samoukiem i jakimś trafem jej projekt nigdy nie został zakwestionowany w urzędzie) a w Polsce jestem zmuszony zatrudniać projektanta z państwowym papierem (składki izbowo-mafijne takiego delikwenta wliczone oczywiście w cenę projeku), jakby państwowy papier robił z inżynierów nadludzi z tajną wiedzą. Ciocia Gienia jest piśmienna i umie czytać katalogi z materiałami budowlanymi i sprawdzić, czy dana ściana spełni wymagane przepisami parametry, np. współczynnik przenikania ciepła, czy nie. Do tego studiów kończyć nie trzeba.
Ale niektórym się wydaje, że jak się nauczyli projektować konstrukcję i przegrody to osiągneli ostatnie wtajemniczenie a coś takiego jak ergonomia czy przestrzeń przyjazna człowiekowi to nikomu nie potrzebne fanaberie.
Moim zdaniem albo robimy wolny rynek i odsuwamy budowlańców od koryta żeby Ciocia Gienia mogła realizować swój talent w Polsce (trzaska wszystkie branże), albo zabierzmy inżynierom budownictwa wszelkie uprawnienia architektoniczne. W końcu rolnik też ma prawo być chronionym przez prawo jak mieszkańcy miast i mieć dom zaprojektowany przez architekta a nie jak teraz, trzy pokoje z kuchnią i dobrane z katalogu producentów cztery sciany i dach…

A najlepsi są ci specjaliści, co projektując zbrojenie zapominają, że średnica pręta zbrojeniowego podana jest bez żeberek i potem wielkie zdziwienie na budowie, że „sie nie mieści” albo tak gęsto płytę zbroją, że nie ma jak między prętami betonu wlać, nawet z 8mm kruszywem. No comments…

• Jestem magistrem inżynierem budownictwa z uprawnieniami budowlanymi od 1976r, w tym czasie Prawo Budowlane się zmieniało, ciągle nie wiem co tak naprawdę jest mi wolno, wiem na pewno, że szopę mogę zaprojektować i burdel na kółkach, jak widzę te tysiące katalogów z domami jednorodzinnymi pełnymi tzw. błędów formalnych firmowanych uprawnieniami architektonicznymi, to dostaję białej gorączki, nawet strony świata nie uwzględnione, w praktyce zauważyłem też, że architekt w ogóle nie liczy sie z kosztami inwestora i ekonomicznym wykonawstwem, to są artyści, którzy narzucili Polakom życie w pokojach pod skośnymi sufitami, wymiotować się chce jak na to wszystko patrzę, monopol w każdej dziedzinie cofa gospodarkę, wali w konsumenta, którymi jesteśmy wszyscy, katalogi pełne projektów, ale jeden podobny do drugiego, wygląda na to, że najważniejsze dzisiaj dla polskiego krajobrazu są kolumienki i skomplikowany dach pseudodworku, i należy wreszcie skończyć z tymi paroprzepuszczalnymi foliami, to jest szajs!, nie chce mi się więcej pisać, a co na to Murator jak sama nazwa wskazuje…., i jeszcze jedno: zakaz lokalizacji domu w strefie 100m od wody w obszarze chronionego krajobrazu narzucony nam tym razem przez europeizację, ślepo wykonywany przez polskich wasalnych biurokratów (ciekawe jaki jest tego prawdziwy cel) przypomina mi sie jak chłopu Drzymale doskwierała germanizacja. Domy na kółkach wrócą do łask!

Jestem magistrem inżynierem budownictwa z uprawnieniami budowlanymi od 1976r, w tym czasie Prawo B. się zmieniało, ciągle nie wiem co tak naprawde jest mi wolno, wiem napewno, że szopę mogę zaprojektować i burdel na kółkach, jak widzę te tysiące katalogów z domami jednorodzinnymi pełnymi tzw. błędów formalnych firmowanych uprawnieniami architektonicznymi,to dostaję białej gorączki, nawet strony świata nie uwzględnione, w praktyce zauważyłem też, że architekt wogóle nie liczy sie z kosztami inwestora i ekonomicznym wykonawstwem, to są artyści, którzy narzucili Polakom życie w pokojach pod skośnymi sufitami, żygać mi sie chce jak na to wszystko patrzę, monopol w każdej dziedzinie cofa gospodarkę, wali w konsumenta, którym jesteśmy wszyscy, katalogi pełne projektów, ale jeden podobny do drugiego, wyglada na to, że najwazniejsze dzisiaj dla polskiego krajobrazu sa kolumienki i skomplikowany dach pseudodworki, i ludzie skończcie wreszcie z tymi paroprzepuszczalnymi foliami, to jest gówno!, nie chce mi się więcej pisać, a co na to Murator jak sama nazwa wskazuje…., i jeszcze jedno: zakaz lokalizacji domu w strefie 100m od wody w obszarze chronionego krajobrazu narzucony nam tym razem przez europeizację, ślepo wykonywany przez polskich wasalnych biurokratów (ciekawe jaki jest tego prawdziwy cel)przypomina mi sie jak chłopu Drzymale doskwierała germanizacja. Domy na kółkach wrócą do łask!

Lynn,

ten pseudo kontrargument pt. „koryto” chyba jest jedynym jaki potraficie znaleźć i powoli zaczyna się nudzić. Wszyscy wiemy, że chodzi nam przede wszystkim o swobodny dostęp do wykonywania wyuczonego zawodu inżyniera budownictwa, beż żadnych ograniczeń (zwłaszcza w dziedzinie sztuki budowlanej, aspektów technicznych czy fizyki budowli) oraz o możliwość swobodnego dostępu do specjalizacji pokrewnej, tak jak to było kilka lat temu. W końcu nazwa zawodu nie brzmi „konstruktor budowli”, ale właśnie „inżynier budownictwa”. Argument o trzymaniu pieczy przez architektów nad jakością przestrzeni jest co najmniej nietrafiony i żałosny. Wystarczy zerknąć za okno lub zafundować sobie spacer uliczką między domkami jednorodzinnymi. Chaos i kakofonia kształtu, formy i koloru. No tak, kiepskie miejscowe plany… Ale któż to je sporządza? Czyżby inżynierowie budownictwa? Chyba nie. Więc kto to może być? ;-). Tak stan rzeczy jest tylko i wyłącznie ustanowieniem monopolu jednej grupy zawodowej kosztem pozostałych. Kolejna sprawa to architekt jako jedyny kompetentny do sprawowania funkcji koordynatora procesu projektowego. Bzdura totalna. Każdy, ale to każdy „branżysta” (nie ważne czy architekt, konstruktor, projektant fizyki budowli, sanitarny, elektryk lub tez drogowiec) może być koordynatorem inwestycji projektowej. Nie tylko i wyłącznie architekt.

Najlepsze jest w całej sprawie fakt, że inżynierowie nie domagają się żadnych, ale to żadnych ograniczeń w stosunku do architektów i nie chcą ograniczać ich możliwości. Przeciwnie, jest wiele głosów, które mówią, że powinno się architektom otworzyć dostęp do uprawnień wykonawczych oraz pełnych uprawnień konstrukcyjnych. Skąd więc to larum z waszej strony? Nikt niczego nie chce odbierać, a tylko przywrócić logikę i zlikwidować obecnie panującą nierówność na rynku projektowym. Wtedy o jakości naszego budownictwa będzie decydował rynek i jakość (nie tylko architektoniczna, ale też techniczna), a nie wąska grupa części specjalistów.

@Igor

Nie lubię uogólnień bo ocierają się one najczęściej o nieprawdę(kłamstwo)więc nie wytaczaj proszę odezwy do jakiejś uogólnionej grupy konstruktorów stosując podziały na tajemniczych „ich” i „nas”.
Ja jestem inzynierem budownictwa i zajmuję się projektowaniem architektury od ponad 5 lat.
Być może jestem w tym lepszy od masy absolwentów architektury, którzy skończyli studia bo wcisnęli ich tam rodzice.
Kto wiem być może jestem lepszy od Ciebie…

Prawdziwy motyw tej petycji przewija się w kilku wypowiedziach – koryto niestety znowu.
Każdy chciałby zgarnąć jak największy kawałek tortu dla siebie, a co z tego wynika? Po prostu byłoby jeszcze bardziej brzydko niż jest – ot i tyle. Myślę, że klient, który przychodzi do architekta po projekt ma jeszcze trochę szacunku i chęci do zaakceptowania pewnych idei. Klient, który przyjdzie do inżyniera budownictwa przyjdzie juz tylko po projekt – ergonomiczny, ale już bez dyskusji o estetyce.
Podpierając się przykładem zachodu zapomnieliście Państwo dodać o kulturze projektowania w tamtych krajach oraz o tym, że jak ciocia Gienia zrobi projekt nie pasujący do otoczenia to nikt jej go nie zatwierdzi. Zresztą takich Gienie to tam jedna na sto – ludzi nie ciągnie za bardzo do indywidualizmu – cenią sobie piękne otoczenie, więc im nie przeszkadza, ze mają taki sam dom jak sąsiad – to już na najprostszym poziomie chleba powszedniego projektanta.

Wprawdzie Igorze piszesz do konstruktorów, ale jako inżynier budownictwa i projektant (ale nie konstruktor) pozwolę sobie odpowiedzieć…

Popełniasz w wypowiedzi błąd podstawowy. Piszesz do konstruktorów, ale masz zapewne na myśli wszystkich inżynierów budownictwa. W projektowaniu istnieje również zakres czysto techniczny, który architekci zupełnie niesłusznie przejęli, pozostawiając inżynierom w projektowaniu jedynie konstrukcję. Tutaj leży podstawowy problem podziału uprawnień. Nie zapominaj, że w projektowaniu nie ma samej „architektury” i „konstrukcji”, ale istnieje również szeroki zakres techniczny, który nie jest związany ściśle zarówno z zakresem specjalności architektonicznej jak i konstrukcyjnej. Jest poza nimi (oczywiście ściśle związany), ale jest również znaczący, ponieważ od niego zależą chociażby usterki na etapie użytkowania czy możliwości technologiczne danych rozwiązań, na które architekci często nie mają czasu skupiając się na formie i kontekście przestrzennym. Patologia ta, występująca w naszym prawie naraża inwestorów na duże koszty zarówno na etapie wykonawstwa jak i późniejszego użytkowania. Niekoniecznie słusznym jest przejęcie tego zakresu tylko przez architektów. To starają się ukrócić studenci budownictwa, którzy napisali petycję do sejmu. I tak, są również inżynierowie budownictwa pracujący jako asystenci architektów, a także inżynierowie z uprawnieniami architektonicznymi. Z małym zastrzeżeniem, że drogę do specjalności architektonicznej inżynierom odebrano zapisami prawnymi. Także również i ty już nigdy nie zapomnij, że specjalność konstrukcyjna jest tylko jedną z wielu, w której może ukierunkować się inżynier budownictwa. O specjalności decyduje nasza praca zawodowa i doświadczenie w pracy (udokumentowane w zeszycie praktyk i zweryfikowane przez izbę podczas sprawdzania zeszytu oraz na dwustopniowym egzaminie), a budownictwo i architektura są kierunkami pokrewnymi.

Co do pozostałej części twojej wypowiedzi… Rozumienia sztuki, wyczucia do jej odbierania i tworzenia nie można zamknąć w sztywne ramy uprawnień i wykształcenia. Nie tędy droga i jest to niewłaściwe. Rozumiem, że wg ciebie jedynie architekci posiadają otwarte umysły, ponieważ już samo ukończenie architektury namaszcza danego osobnika do bycia jedynym słusznym twórcą. Ten dotyk boga, którym dotknięci zostają adepci wydziałów architektury. Ich posłannictwo do tworzenia uniesień zwykłego człeka, który będzie obcował z ich pomnikami własnej osobowości. Daj spokój, możemy dalej dywagować ubierając wszystko w piękne i górnolotne słowa, a w rzeczywistości dbać jedynie o podtrzymanie monopolu na rynku projektowym. Nie, nie masz racji, co potwierdzają przytoczone przez ciebie przypadki Miesa lub Ando. Jak można tworzyć uprawnienia do czucia sztuki? Samo ukończenie architektury nie stanowi faktu, że ktoś posiada odpowiednie cechy pozwalające na projektowanie architektoniczne. Studia (żadne) nie nauczą ciężkiej pracy, wyczucia tworzenia odpowiednich kompozycji, nawiązywania do kontekstu przestrzennego itd. Dają jedynie bazę, na której rozpoczynamy prawdziwą naukę pracy w zawodzie. Nie będę ci pisał o kompozycjach otwartych, zamkniętych, złotym podziale odcinka, różnicy między kolumną dorycką oraz koryncką i udowadniał, że się mylisz. Nie będę nic rozrysowywał w perspektywie, w rzutach prostokątnych. Chyba za mało znasz projektantów inżynierów budownictwa. Nie wyobrażam sobie, że ktoś może nie umieć rozrysować wg zasad perspektywy, wykreślić ręcznie linijki słońca. Nie powielaj więc zbędnych stereotypów tuszujących sytuację. To, że rozmawiasz z konstruktorami nie znaczy, że znasz inżynierów budownictwa projektujących w specjalności architektonicznej. Argument z innym poziomem kształcenia na zachodzie jest to również kolejne kłamstwo, że jakoby wszędzie jest lepiej, tylko u nas w Polsce taka tragedia. Dajmy już spokój.

Na koniec pytanie do otwartego umysłu: ilu tak naprawdę inżynierów skorzysta z możliwości zdobycia uprawnień nieograniczonych w specjalności pokrewnej (czyli architektonicznej)? Ilu z kolei nadaje się do projektowania w zakresie technicznym, z zakresu materiałoznawstwa, fizyki budowli? Wydaje mi się, że nie do końca znasz sprawę i trzymasz się utartego schematu.
Zerknij na dyskusję na studentbuduje, muratorze plus lub forum konstruktora budowlanego. Poczytaj i wyciągnij wnioski.

Szanowni koledzy konstruktorzy. Jeśli rozumiecie sztukę (nie chodzi o sztukę budowania), to architektura jest dla Was. Jeśli choćby chwilę się nad tym zastanawiacie, to architektury nie powinniście dotykać, bo wyrządzicie wszystkim ludziom wielką krzywdę. Pracuję 10 lat w branży architektonicznej i nieraz spotkałem się z wieloma konstruktorami którzy za nic mieli „wyobraźnię” architekta, a to znaczy że tej wyobraźni wogóle nie mieli. Wyczuwam konstrukcję i nieraz musiałem sam wskazywać konstruktorom że „się da”. Tu nie chodzi o zakres uprawnień ale o sposób myślenia. Architekci wybierają studia architektoniczne bo mają otwarte umysły. Architektura jest sztuką, nie tylko rzemiosłem. Ilu z Was konstruktorzy ma pojęcie o sztuce, dizajnie? W innych krajach być może konstruktorzy mogą projektować architekturę, ale tam jest lepsza sytuacja w edukacji plastycznej już w przedszkolach. Oni po prostu poczucie przestrzeni i kultury wizualnej mają we krwi. Ilu z Was koledzy konstruktorzy zwraca uwagę na rodzaj typografii, ilu z Was teraz właśnie zastanawia się co to jest i czemu służy w architekturze? Ilu z Was potrafi narysować cokolwiek odręcznie w perspektywie a ilu z Was potrafi wpaść na pomysł i przelać go na papier lub zwizualizować. Ilu z Was ma jakiekolwiek pojęcie o innych materiałach budowlanych niż te które są powszechnie stosowane? Ilu z Was ma pojęcie o grafice, malarstwie czy filozofii? Ilu z Was jest Miesem Van der Rohe, Calatravą, czy Tadao Ando? Policzcie to między sobą, zweryfikujcie, a wynik podzielcie przez szczerość, i dodajcie to tego wskażnik pomyłki – reszta niech zbuduje nawet cały świat.

Studencie widzę, że nastawienie masz zwichrowane już rodzinnie. W tej chwili chyba bardziej niż o pracy zawodowej myślisz o tym by pochwalić się w rodzinie dwoma dyplomami. Podziwiam jak masz czas na dwa kierunki , bo ja nie przypominam sobie bym na studiach się nudził , więc przypuszczam ,że z Ciebie będzie taki architekt i taki budowlaniec jak w tej chwili znawca tematu. Wiec proponuje zmień kierunek póki możesz bo raczej sobie w życiu zawod. nie poradzisz – ale w sumie kiedy rodzinka sponsoruje daje na buciki i piwko to się baw. Rynek zweryfikuje Twoją wiedzę z obydwu kierunków.

Studencie a co Ty myślisz, że jak skończysz studia to pana Boga za nogi złapałeś i masz mandat na „wszechwiedzę”?
Popracujesz 'w realu’ to będziesz mógł powiedziec cokolwiek.
A patrzymy na zagranicę bo nie żyjemy na Białorusi lecz w UE i ludzie przemiaszczają się z jednego kraju do drugiego za pracą.
Nie klep też w kółko słowa konstruktor bo budownictwo to wiele innych specjalości – w tym na Twojej POl Sl.
Co do Anglii to człowieku – tam nie ma uprawnień. Możesz poprosic ciocię Gienię aby Ci zaprojektowała dom i masz prawo złożyc go do urzędu. Ochronie prawnej podlega wyłącznie tytuł architekt ale nie funkcja.Aby nazwyac się architektem musisz skończyc studia, praktykę i egzamin. Ale bez tego masz prawo projektowac – byleś nie określał się mianem architekt. Może byc projektant architektury, designer itp.

Studiujesz na Politechnice Śląskiej?
To powinienieś wiedzieć, że wydział budownictwa oferuje specjalność 'budownictwo ekologiczne’ :
Absolwenci tej specjalności otrzymują specjalistyczne wykształcenie w zakresie projektowania, wznoszenia i utrzymania budynków przyjaznych środowisku, o niskim zapotrzebowaniu na energię. Posiadają przygotowanie do sporządzania audytów i certyfikatów energetycznych. W szczególności są przygotowani do wdrażania zasad zrównoważonego rozwoju w budownictwie.

Jest też specjalność 'budowlano-architektoniczna’:
Absolwent tej specjalności otrzymuje przygotowanie do:

* sprawowania funkcji koordynujących wszystkie fazy realizacji przedsięwzięć inwestycyjnych – obiektów, budynków i budowli inżynierskich,
* współdziałania w całym procesie budowlanym – kierowanie nim,
* pracy w biurach projektowych, firmach budowlanych oraz instytucjach zarządzania nieruchomościami budowlanymi,
* projektowania, planowania i realizacji robót budowlanych i różnych obiektów,
* projektowania procesów budowlanych dotyczących budynków, budowli i infrastruktury,
* samodzielnego prowadzenia jednostek budowlanych: projektowych, wykonawczych; deweloperstwa – działalności gospodarczej,
* sprawowania funkcji administracyjnych – inwestycyjnych w organach samorządowych,
* współuczestniczenia w procesach ochrony substancji budowlanych (w tym zabytkowej), remontach, renowacjach i rewitalizacjach,
* współpracy w opracowywaniu planów zagospodarowania przestrzennego.

@student

Kolego – jak wspomiał ktoś powyżej – skończysz studia i popracujesz trochę to pogadamy bo rzucasz historyjki i jakieś animozje studenckie.

I nie trąb w kółko o KONSTRUKTORZE bo to tylko jedna ze specjalności. Zawód nazywa się inżynier budownictwa.

Co do UK to nie pleć głupot. Dla Twojej wiadomości jestem inżynierem budownictwa i pracuję od kilku lat w UK jako… projektant architektury.
W Wielkiej Brytanii ochronie prawnej podlega jedynie używanie tytułu 'architect’. Natomiast zupełnie inną kwestią jest to, że projektowaniem zajmować może się każdy bo uprawnienia (w polskim rozumieniu tego słowa) nie istnieją.
Projektowaniem architektury zajmują się masowo inni specjaliści posiadający wykształcenie budowlane.

Studencie, naprawdę, nie unoś się. Skoro robisz dwa kierunki to i tak ciebie to nie dotyczy (i tym bardziej dziwi mnie, że tak emocjonalnie piszesz). Nie masz pojęcia o pracy zawodowej. Ja też mogę napisać, że mam trzech architektów i dwie pracownie w rodzinie. Daj już spokój i poczytaj trochę prawo budowlane i warunki techniczne bo to ci się przyda.

Całe szczęście ten problem mnie nie będzie dotyczyć – po to kończę dwa kierunki, żeby nie podbijać projektu u budowlańca, który ma wiecznie ( nie wiadomo dlaczego ) kompleks niższości. Ja wiem jak to wygląda z perspektywy architekta ( mam w rodzinie ). I to właśnie on polecił mi robić drugi kierunek. A wiecie dlaczego ?Bo wie jak z wami się trudno dogadać. To nie jest tak, że to architekt wam zawsze rozpieprza projekt. Z drugiej strony jest tak samo – najlepiej by było gdyby architekt dał wam projekt prosty, do którego macie już schemaciki w robocie albo innych programach, albo jest dobrze opisany w eurocodzie. Wystarczy wtedy zmienić tabelkę, podpisać i kasa leci. Nie musicie się użerać z inwestorem, inne branże tez macie gdzieś. A najbardziej mnie już śmieszy stosunek do wykonywania zawodu,często słyszę na wykładach – prowadzący ( najczęściej budowlaniec z praktyką ) pokazuje super rozwiązanie konstrukcyjne, opowiada o genialności konstruktora itp. Następny slajd konstrukcja uszkodzona np . korozją ” bo architekt miał wizję żeby te słupy poprowadzić na zewnątrz ” . Ja przepraszam – dlaczego wasza niekompetencja zwalana jest widzimisię architekta ? To KONSTRUKTOR źle zaprojektował , a wizja architekta nie ma tu nic do tego.
Dziwi mnie to, że czas spożytkowany na śledzeniu różnych ustaw, pisaniu jakichś manifestów, dogłębnemu sprawdzaniu jak to jest w innych krajach ( jakoś nikt nie zobaczył jakie są uprawnienia architekta w UK – a są znacznie większe niż w Polsce – w końcu i tam wam przestałoby pasować że plastuś konstrukcje robi ) mozna byłoby wykorzystać jakoś inaczej. Kurs rysunku na architekturę ? Dobra książka ?
Na KBiI jesteście uczeni tylko konstrukcji i powinniście projektować tylko konstrukcję. Na IŚ projektują instalacje i nie mają pretensji do wchodzenia w kompetencje wasze i architektów. A istalacje przecież też kształtują architekturę i konstrukcję – i to w znacznym stopniu.
Współpraca jest trudna, ale jeśli już na poziomie studiów jest się nastawianym przeciw architektom ( na architekturze z docinkami na budowlańców się nie spotkałem ) to nigdy nie będzie dobrze.

Koledzy inżynierowie nie spinajcie się tak. Jestem studentem obydwu kierunków na PolSl. Doprawdy nie widzę podstaw dlaczego budowlańcy mieliby dostawać jakiekolwiek uprawnienia architektoniczne. Kieruję się tutaj programem nauczania. Nie miałem żadnych problemów żeby na budownictwie przepisali mi poniższe przedmioty z architektury – budownictwo ogólne, geometria wykreślna,fizyka budowli, akustyka, mechanika teoretyczna , ćwiczenia z wytrzymałosci materiałów ( sic! ), kilka projektów z żelbetu ( w tym projekt płyty z obwiednią ), instalacje budowlane. Jednocześnie nie widzę przedmiotu ARCHITEKTONICZNEGO, który analogicznie mógłby miec przepisany student budownictwa zaczynający później architekturę. To tyle jeśli chodzi o sprawiedliwość. Skończmy też z mitem fachowej wiedzy studentów budownictwa i bujających w obłokach plastusiów z architektury. Z obserwacji wiem jak wygląda tzw. „lecenie z podkładem” na budownictwie, jaką wiedzę wynosi ze studiów np. większość studentów zaocznych. A uprawnienia dostają takie same. Zresztą na wydziale wisi jeszcze stara kartka z programem studiów jednolitych magisterskich i porównujac godzinowo z dwustopniowymi – bez komentarza. Który wydział ma jeszcze 4 semestry matmy rozdzielonej na algebrę i analizę ? Oprócz tego oddzielne przedmioty typu równania różniczkowe, warunki brzegowe w budownicwie itp. Więc nie dziwcie się koledzy, że uprawnienia zmniejszone. Poziom drastycznie spadł – to mówią wasi wykładowcy, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Jakiś projekcik się strzela teraz na zajęciach zamiast dyplomu inzynierskiego. Śmiech na sali – jak w przedszkolu. Niedługo tego inżyniera będą dawać z automatu jak tak dalej pójdzie. Pytania dyplomowe – 30 % to podstawy, które większość architektów by znała bez nauki, lub po 5 minutach powtórki – „Idea współpracy betonu i stali; co to jest schemat statycznie niewyznaczalny itp.”
Postudiujcie architekturę to zmienicie zdanie. Może nie ma tak trudnej mechany ale jest inna specyfika.
Posiedzicie non stop nad projektem przez 4 dni bez snu to zobaczycie. Na budownictwie „trudne studia” lądowym nie zdarzyło mi się zarwać ani jednej nocki:)

Seba, zbiera się tego trochę… Przywrócenie technikom uprawnień ograniczonych do wykonawstwa, inżynierom nieograniczonych do wykonawstwa oraz mgr inżynierom realnych do projektowania kubaturówki i zakresu technologicznego. Jeżeli w końcu izba nie weźmie się do roboty i egzekucji zadań statutowych oraz nie zacznie egzekwować tego w ministerstwie to nie wiem co będzie, ale coraz więcej inżynierów nie chce do takiej izby należeć.

Jestem inżynierem budownictwa po studiach dziennych po Politechnice Warszawskiej. Niech mi ktoś odpowie na pytanie, czy w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat inżynier będzie mógł robić nieograniczone uprawnienia wykonawcze. Od kilku lat temat jest wałkowany, były projekty zmian ustawy, opinia polskiej izby inżynierów, manifesty itd.. Ale nic w tym temacie konkretów nie ma. Może to wszystko ściema i „Panowie” z góry koryta nie mają zamiaru powiększać. To jest irytujące!!!

Może wreszcie się coś zmieni, bo taka niesprawiedliwość jaka panuje w tym kraju nie jest spotykana chyba nigdzie na świecie. Mój kolega inżynier konstruktor w Wielkiej Brytanii projektuje konstrukcje i architekturę bez ograniczeń. W całej Europie tak jest, tylko nie w tym dziwnym kraju gdzie pewna grupa ustanowiła sobie monopol. Kolega architekt powiedział mi kiedyś żebym poszedł sobie na studia architektoniczne to zobaczę jak jest. A ja się pytam po co mam iść jak ja wszystko co on projektuje mogę też zrobić i to nawet lepiej bo znam się na materiałach budowlanych, fizyce budowli lepiej niż on. Zostawmy architektom planowanie przestrzenne, obiekty o szczególnych walorach architektonicznych, zabytkowe, i tyle! Do całej reszty my również miejmy prawo!!!

Pisma zostały wysłane do kilku okręgowych izb a także głównej PIIB. Ukazała się seria artykułów na łamach łódzkiej OIIB. Został także przyjęty na IX zjeździe PIIB wniosek w sprawie zmiany przepisów w powyższej kwestii.
Oczywiście im więcej osób włączy się w akcję i wyśle pismo – tym lepiej !!!

wszystko pięknie, ale jak działania wyglądają w praktyce??

czy zostały wysłane jakieś pisma??

czy ktoś zbiera podpisy pod projektem zmian do ustawy??

witam
napisze krótko, 5 lat technikum budowlanego,
9 semestrów studia inżynierskie politechnika krakowska, zacząlem magisterke na polibudzie, dwa semestry (nawet nieźle mi szło). zrobiłem uprawnienia bo kierowania budową w ograniczonym zakresie (na tyle pozwala rozporządzenie ministra z 28 kwietnia 2006 w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie-moge budować kurniki i gołebniki do 1000m3). Magisterke rzuciłem, nie widze przyszłości, nawet małego światełka w tunelu. pracuje jako cieśla, zarabiam 3 pensje inżyniera miesięcznie. Naprawde warto się uczyć, TYLKO NIE W TYM KRAJU.
POZDRAWIAM I ŻYCZE CIERPLIWOŚCI WSZYSTKIM LUDZIOM, KTÓTYCH DOTYKA POLSKIE PRAWO NIE TYLKO BUDOWLANE.

Ja się tylko zastanawiam nad jednym, jak to wspaniale ta „NASZA” kochana izba inżynierów zadbała o zakres naszych uprawnień??? co to w ogóle mam być???? skończyłem technikum budowlane (5lat)i studia (kolejne 5lat)i ja „według obecnych uregulowań prawnych” nie mogę zaprojektować np. domu jednorodzinnego???? To ja się pytam tych bujających w chmurach Architektów po co miałem przedmioty pt. Projektowanie Architektoniczne? już na etapie technikum. I sumując godziny tych zajęć na pewno nie będą ich miał dużo mniej niż wy…

A tak na marginesie, to przecież wszyscy mówią że po studiach nie wie się nic praktycznego z projektowania , jaki jest wniosek w praktyce się tego uczy…To dlaczego ja nie mogę po 10 latach zaprojektować domu jednorodzinnego….żenada panowie z izby inżynierów wstydźcie się za siebie… ale co wam zależy przecież wy macie uprawnienia w starej wersji…

PANOWIE ZRÓBMY W KOŃCU Z TYM JAKIŚ PORZĄDEK TAK PO INŻYNIERSKU !!!!

Juz Zbyszek Ziobro próbował dać wszystkim absolwentom prawa prawo do wykonywania zawodu, ale przyszedł pan prófesor i szybko przywrócił żłób – nikt z „górki” nie jest zainteresowany właściwymi prawami dla ludzi kompetentnych: budowlańców, mechaników, elektryków, energetyków, etc. tak jak to ma miejsce np. w Japonii czy USA. No cóż tam nie ma miejsca na dziadostwo! W Polsce ma miejsce dziwna równość: Kompetencje=Żłób lub Żłób to Kompetencje

poczytajcie najnowsze autopoprawki do nowelizacji prawa budowlanego. wg. zapisu technik będzie mógł uzyskać uprawnienia budowlane wykonawcze w zakresie nieograniczonym a inżynier w ograniczonym, gdzie tu sens i logika?

Kolejna nie mniej ważna kwestia to zdobywanie doświadczenia praktykę może podpisać tylko osoba z pełnymi uprawnieniami, chciałbym usłyszeć jeden argument dlaczego ktoś kto może zaprojektować np. domek jednorodzinny i ma na to uprawnienia nie może podpisać praktyki na uprawnienia ograniczone właśnie do takich domków.
Czy to nie jest jawne blokowanie dostępu do zawodu i znowu pytanie kto to uchwalił???
Na kogo głosować w wyborach by to się zmieniło?

Szanowni koledzy w pełni się zgadzam, że inżynier budownictwa powinien być dopuszczony do uprawnień architektonicznych, a zakres uprawnień ograniczonych w zakresie architektury to śmiech na sali. Czy zaprojektowanie wieżowca wymaga takich samych uprawnień ja zwykłego domku jednorodzinnego obecnie tak i to jest chore i musi ulec zmianie!!! Inżynier architekt bez mgr. może zaprojektować tylko domek rolnikowi czy to nie jest paranoja? Kto to uchwalił?

Atakujcie tym tematem posłów Komisji Infrastruktury i Ministerstwo Infrastruktury partie polityczne i media to jedyna drogą izby guzik załatwią bo obecne regulacje są im na rękę.

Pod koniec roku będzie w Sejmie projekt ustawy o zmianie ustawy a zagospodarowaniu przestrzennym… i innych ustaw w tym prawo budowlane to jest dobra okazja do zmian obecnego chorego monopolu.

Kolego architekcie, pisząc o kontekście przestrzennym polecam jednak zareagować na to, co koledzy architekci uskuteczniają w chaosie i kakofonii kształtu, formy i koloru naszych osiedli nie tylko jednorodzinnych, ale również wielorodzinnych. Całkowity brak nawiązania do otoczenia, brak zachowania zasad ergonomii, brak zachowania przesłaniania oraz traktowanie po macoszemu helioplastyki – to tylko kilka grzechów głównych polskiej architektury. Dodać do tego małą wiedzę sztuki budowlanej, technologii czy fizyki budowli daje nam mieszankę wybuchową. Za to niestety nie możecie ciągle obwiniać inżynierów budownictwa.

Polecam lekturę Prawa Budowlanego z roku 1928 (czyli jeszcze przed wojną!), lekturę rozporządzenia w sprawie samodzielnych funkcji w budownictwie z 2002 roku, przepisów obowiązujących w Czechach, Niemczech itd. Widać jak bardzo ograniczono prawa do projektowania inżynierów budownictwa i jak wielką to jest patologią.

Żaden inżynier budownictwa nie zabierze się za projektowanie obiektów monumentalnych i reprezentacyjnych – i właśnie takie obiekty powinny być wyłączone z uprawnień ograniczonych do projektowania architektury. Tak jak to jest np. w Czechach.

Jeśli dochodzimy do punktu:
„Stoi dom to znaczy, że jest ok” to jesteśmy bardzo daleko od punktu:
„Architektua jest pomnikiem czasów w której powstała,hołdem czasów minionych czy tworem możliwości technicznych człowiek przyszłości , zawsze powinna być wpisana w otoczenie, nawiązywać do tego co wokół niej…nie jest sztuką zaprojektować i wybudować coś w czym da się żyć”

Są kraje w których nie ma uprawnień i jakoś się nie wali. Nie rozumiem jak w cywilizowanym kraju może istnieć taki absurd. Jesli ktoś rzeczywiście jest dobrym specjalistą, to i tak sobie poradzi. W razie powstania szkód odszkodowań można by przeciez dochodzić przed sądami powszechnymi

Chodzi zarówno o projektowanie architektury, jak również i o projektowanie w zakresie ogólnobudowlanym.

Rzeczy piękne pozostawimy na pewno architektom (niech się kolega nie boi), a projektowanie zgodne z kierunkiem studiów – inżynierom budownictwa. Przykładem może być Słowacja, gdzie inżynier budownictwa ma prawo projektować wszelakie obiekty budowlane poza tymi o znaczeniu monumentalnym oraz reprezentacyjnym. W przypadku tych ostatnich może być współautorem projektu wraz z architektem. U nas niestety – tylko konstrukcja nośna. Resztę niesłusznie przejęli architekci. Tak więc inżynier budownictwa projektujący kubaturówkę w momencie zakładania działalności projektowej jest na straconej pozycji, ponieważ zawsze będzie zależny od architekta. Słusznie kolega „architekt” pisze: „jak to się da zbudować” – niestety wielu kolegów architektów ma o tym jedynie mgliste pojęcie i nie powinien opracowywać części zagadnień w projektach (nie tylko wykonawczych, ale i budowlanych) zwłaszcza z zakresu technologii robót, fizyki budowli etc. Ale to właśnie robicie, a projekty do pozwolenia przechodzą bez opracowania inżyniera budownictwa – nawet jeżeli nie macie uprawnień konstrukcyjnych. Nie jest to oczywiście reguła, ponieważ architekt może zdobyć wiedzę z zakresu zagadnień budowlanych, tak jak inżynier budownictwa zasad kształtowania przestrzeni, ergonomii, formy czy harmonii.

W przypadku wyczucia formy i kontekstu przestrzennego niestety czasami studia nie wystarczą, co widać w niejednym przypadku. Studia tego nie zapewnią. To materia zbyt ulotna. Nie każdy będzie Bachem, Mozartem, Calatravą czy Ando, ale nie można ograniczać możliwości projektowania osobom zdolnym i kształcącym się w tym kierunku nieformalnie. Nie szkoła jest ważna, ale bardziej dobra praktyka i indywidualne predyspozycje oraz talent. Papier i tytuł „Arch.” niestety tego nie zapewnia i musimy zacząć inaczej podchodzić do tematu. Obecne egzaminy to niestety farsa.

Wysnuję pytanie. Co w przypadku gdy inżynier budownictwa pracuje od momentu ukończenia studiów jako asystent architekta, po jakimś czasie prowadzi już projekty samodzielnie od fazy koncepcji po wykonawstwo. Dlaczego nie może zdobyć uprawnień skoro pod szyldem swojego mistrza zdobywa nagrody i pozytywne opinie innych architektów? Niemożliwe? Jak ma się dalej rozwijać taki inżynier? Chyba ktoś mu zablokował możliwość samodzielnej pracy w zawodzie. Z drugiej strony czy inżynierowie budownictwa wykształceni za granicą posiadają inną wiedzę i są uczeni w inny sposób niż nasi? Przecież już od długiego czasu mamy system boloński, dostosowujemy wymogi programowe i pracujemy za granicą. Za tym powinny iść również kompetencje zawodowe, ale na razie tak nie jest.

a ja bym zrobil aby architekt mogl projektowac konstrukcje do 1500m3 i robic ekspertyzy, a propos nigdy nie widzialem dobrej architektury zrobionej przez konstruktora -NIESTETY

O jakim projektowaniu architektury koledzy rozmawiamy?
Zapewne chodzi o umiejętności projektowania w zakresie ergonomi i przepisów to regulujących. Owszem tego można się nauczyć. Ale architektura to plastyka, rzeźba, sztuka, wizjonerstwo. Nie twierdzę,że mają do tego prawo tylko architekci ale jak widzę, niestety często konstruktorzy podchodzą do projektowania z punktu : jak to się da zbudować….a tu nie o to chodzi.

Witam wszystkich forumowiczów !

Uprawnienia ?
Projektowanie instalacji jest pojęciem bardzo rozległym.
W czasach minionych odbywałem praktyki w zakresie instalacji przemysłowych, a następnie kierowałem robotami i budowami przy realizacji tych instalacji. Po rozpoczęciu działalności wykonałem ok. 90 projektów dla: energetyki ( również inwestor kanadyjski oraz niemiecki) , przemysłu stoczniowego, przemysłu elektronicznego, spożywczego, farmacji, rafinerii i gospodarki komunalnej. Ponieważ jestem nie tylko inżynierem, ale też fizykiem, dlatego jest dość szeroki zakres projektowanych instalacji technologicznych. Problem w tym, iż wg dzisiejszego „prawodawstwa” nie posiadam uprawnień do projektowania instalacji w pełnym
zakresie. Nasuwa się pytanie o jaki zakres chodzi? Kto ten zakres jest w stanie określić?
Technologia określa zakresy poszczególnych branż.Jestem od rozwiązywania problemów technicznych i trudno podjąć dyskusję w URZĘDZIE na temat danej techologii, dlatego w dokumentacji „dopisuje” się osobę z „uprawnieniami bez ograniczeń” w zakresie np. instalacji sanitarnych.
Należy dodać, że rozwiazania technologiczne zwykle też nie mają ochrony prawnej.
Są to ciemne chmury na drodze naszej działalności, jednak ciemne chmury mogą stać się kwiatami nieba, gdy zostaną oświetlone odwagą i światłem umysłu, którego ustawodawcy często brakuje.

Uprawnienia architektoniczne dla inżynierów budownictwa:
http://lod.piib.org.pl/files/2010_3.pdf

Na str. 15, 16 i 17 głos zabrał pan Bratkowski – były minister budownictwa oraz redakcja opublikowała wysłany przez nas list w sprawie uprawnień z punktu widzenia młodych inżynierów budownictwa. Polecam przeczytać i również zachęcam do działania.

Kontakt do nas:
bud_projekt@wp.pl

do(„ARCHITEKTA”)
Drogi Panie życzę miłej współpracy z bratem konstruktorem.
Ale ja np: nie mam brata architekta i nikt mi nie podpiszę mojego projektu muszę za to zapłacić.
Projektuje już od kilku lat ale tak na prawdę nie mogę się z czystym sumieniem podpisać pod moim projektem.
Nie zamierzam projektować instalacji tylko architekture (to dziedzina którą ucze śię już od technikum). Każdy Inżynier powinien mieć możliwość projektować po zdobyciu oczywiście odpowiedniego doświadczenia.To że inny konstruktor ma dużo roboty i nie chce projektować architektury to jego sprawa. Ale dajmy szanse, umożliwości wszystkim rozwijania swoich doświadczeń i aspiracji zawodowych.

A ŚWIADECTWA ENERG. BUD. I TAK W WIĘKSZOŚCI ROBIĄ ARCH. ZMIANA PRAWA NIC NIE DAŁA!!!

Kolego architekcie, proszę Cię bardzo o nieprzekręcanie prawdy. Wasza Izba zachowuje się wysoce nieetycznie i powoduje deprecjonowanie inżynierów budownictwa na rynku projektowym w naszym kraju. Co powiesz na system niemiecki, gdzie każdy absolwent budownictwa oraz architektury po studiach, bez jakichkolwiek uprawnień ma prawo składać do pozwolenia projekty małych obiektów o powierzchni 250-350m2 (w zależności od landu). Co powiesz również na inżynierów, którzy pracują na stanowiskach architektów, co powiesz natomiast na inżynierów, którzy są głównymi koordynatorami procesu projektowego? Czy zanegujesz ich istnienie tak jak wasz rzecznik neguje błędy znalezione w dokumentacji opracowanej przez architekta i odwracając kota ogonem oskarża inżyniera, który te błędy wskazał inwestorowi? Oj, nieładnie. Nieładnie i nieetycznie…

Złota myśl:
„Wielu z nas jest dumnych tylko z tego powodu, że nazywają się architektami. Bez powodu, bo można być dumnych wyłącznie z wyników swej twórczości, a nie z uprawnień do niej.”
Chyba o tym co niektórzy zapominają. Nie wszystko ma być też pomnikiem własnego „ego”.

Witam wszystkich forumowiczów !

Pomimo mojego dosyć „nietypowego” wykształcenia w stosunku do tematyki budowlanej (w sumie tylko pozornie nietypowego) – mgr inż. w kierunku elektronika i telekomunikacja specjalność aparatura elektroniczna – chciałbym dołączyć się do dyskusji na temat uprawnień budowlanych. Absurdy na styku uprawnienia architektoniczne – uprawnienia konstrukcyjno-budowlane były już tu szeroko omawiane i nie będę się na ten akurat temat jakoś specjalnie rozpisywał. Po prostu moim skromnym zdaniem lobby „artystów architektów” jest silniejsze niż lobby prawdziwych inżynierów. Chciałbym natomiast poruszyć tu temat innych absurdów w zakresie uprawnień budowlanych.

Oprócz uprawnień architektonicznych i konstrukcyjno-budowlanych Rozporządzenie w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie wyszczególnia także cały szereg innych specjalności, co do których Ustawodawca określił w sposób nie do końca przystający do realiów kryteria uzyskania uprawnień. W szczególności chciałbym zwrócić uwagę na uprawnienia w zakresie sieci, instalacji i urządzeń elektrycznych i elektroenergetycznych. Zgodnie z Rozporządzeniem uprawnienia w tym zakresie może zdobyć jedynie absolwent elektrotechniki lub np. transportu w specjalności sterowanie ruchem (!). Zapomniano tu moim skromnym zdaniem o szeregu innych kierunków wykształcenia dających nie gorsze przygotowanie do pełnienia funkcji projektanta, zwłaszcza w przypadku bardziej zaawansowanych technicznie instalacji przemysłowych (bo przecież instalacja elektryczna to nie tylko oprawy oświetleniowe i gniazda sieciowe, ale również bardzo rozbudowane układy zasilania maszyn oraz APKiA). Mam tu na myśli absolwentów takich kierunków jak np. energetyka, mechatronika czy choćby elektronika. Być może tylko ja miałem takiego pecha, ale nie trafiłem jeszcze na projektanta „z uprawnieniami” (a z wieloma miałem już przyjemność), który nie pogubiłby się w interfejsach komunikacyjnych, czy nie pomieszałby interfejsów czujników analogowych. Część projektantów wręcz jak tylko dowiaduje się, że zakres projektu oprócz oświetlenia obejmuje także układy zasilania i sterowania maszyn czy złożony układ AKP z transmisją danych do systemów SCADA po prostu odmawia podjęcia się projektu. Ktoś powie, że jak nie zrobi jeden to zrobi to inny projektant. Problem z tym, że tych „innych” jest jak na lekarstwo. Cierpią na tym inwestorzy, bo wydłuża się czas inwestycji i rosną koszty, firmy wykonawcze, bo opóźnia się termin rozpoczęcia robót (do tego potrzebny jest projekt), a korekta błędów w projekcie może być naprawdę droga. Uelastycznienie dostępu do uzyskania uprawnień w tym zakresie dla szerszego grona osób, obostrzone np. dodatkowymi egzaminami sprawdzającymi wiedzę merytoryczną, z pewnością byłoby korzystne dla wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego.

Na koniec może jeszcze jedno, co chyba najlepiej prezentuje absurdy uprawnień wg Prawa Budowlanego. W ramach swoich obowiązków zajmuję się opracowywaniem projektów układów zasilania i sterowania maszyn (a także rozdzielni, oświetlenia itp.) pracujących w podziemnych wyrobiskach górniczych, w tym w strefach zagrożonych wybuchem. Prawo Geologiczne i Górnicze nie przewiduje w tym zakresie żadnych specjalnych uprawnień (o zatwierdzeniu dokumentacji do realizacji decyduje tu Kierownik Ruchu Zakładu Górniczego, co jest rozwiązaniem znacznie korzystniejszym dla inwestora niż fikcja z pieczątkami UB). Mam na swoim koncie przeszło 20 takich instalacji, wszystkie pracują poprawnie, przy żadnej nie doszło jakiegokolwiek zdarzenia niebezpiecznego, wszystkie udało się zmontować i uruchomić bez większego problemu. W myśl polskiego prawa nie mogę jednak zaprojektować prostej instalacji na powierzchni. Ot, takie polskie piekiełko.

Kolego Grzegorzu, to nie Kraj jest chory tylko ludzie, a Twoja postawa jest właśnie typowo Polska, każdy w naszym kraju jest najlepszy we wszystkim i umie robić wszystko!!!!Mój brat jest inżynierem budownictwa,razem współpracujemy i jest ok. Nie projektuję konstrukcji bo po pierwsze są od tego ludzie którzy się na tym znają a po drugie nie chcę. Może właśnie o to chodzi aby tworząc budynek tworzyć go oprzez odręczne piękne kreseczki zwane wizjami architekta a nie zaczynać od Robota!!!! Masakra jakaś! Zacznij może projektować instalacje sanitarne….

Twórz więc piękne kreseczki zwane wizjami architekta. Tylko dlaczego osoba, która rysuje kredkami ma większe uprawnienia od osoby, która techniczne wykonuje cały projekt budowlany z niezbędnymi obliczeniami?

No co wy architekci nie pozwolą na przyznanie nam uprawnień. Wiadomo, że inżynier zaprojektuje obiekt sam. Architekt natomiast sobie nie poradzi, więc musimy płacić za jego pieczątkę i podpis na projekcie.

Architektura to sztuka, a nie rzemiosło. Mamy wykształcenie w zakresie tworzenia przestrzeni, brył. Współpracuję z doskonałymi konstruktorami i każdy ma co robić i weszyscy są zadowleni. Jak słyszę „manifesty” domagających się projektowania to trochę jestem przerażony. Ale tak samo było w chwili wprowadzenia obowiązku tworzenia certyfikatów energetycznych, gdzie aby je robić nalezy oprócz zdania egzaminu mieć tytuł magistra, nieważne czego np. mgr gry na skrzypcach. Róbmy swoje, nie wyobrażam sobie aby ludzie zaczęli zlecać projekt domu inżynierom konstruktorom. Od tego od zawsze byli architekci, którzy wspólnie z konstruktorami i instalatorami tworzą projekt.

ale co wtedy kiedy konstruktorowi nie spodoba sie ta przysłowiowa bryła, albo chciałby zbudować pomysł śp. Harry Wees’a. Panu architektowi chciałbym uświadomić coś bardzo ważnego, to inwestor płaci i on buduje, a nie architekt, zwłaszcza architekt-urzędnik. Wogóle kto i kiedy rozdzielił te zawody. A murator kto to taki. A górale to byli architekci czy inżynierowie. A ich chaty sie rozpadły czy stoją do dziś. Pomimo, że mamy już sporo wolności, 90 % projektów w katalogach, to buble wciskane przeciętnym zjadaczom chleba, zawierają tzw. błędy formalne, są brzydkie i drogie. Amerykańskich architektów i kilku innej narodowości nikt nie dogoni. Skąd ten pęd do tych stromych dachów i paroprzepuszczalnych prze on, których żywotność przedstawia wiele do czynienia, kto to potem kontroluje? Ktoś to lobbuje? Czy architekt posiada umiejętność konstruowania zwłaszcza ekonomicznego? Z całym szcunkiem odnoszę sie do zawodu architekta jako takiego, ale do tych na stanowiskach (urzędników) już nie. Wykształcony i odpowiedzialny człowiek nie bierze się za coś czego nie potrafi, więc sam się ograniczy. Reasumując, wszystko powinno zmierzać ku wolności. A co do tych świadectw energetycznych, to kpina. Ta cała teoria nijak się ma do rzeczywistości. W sądzie musiałem się tłumaczyć z kosztorysu wykonanego dla banku, ponoć, to zastrzeżone dla pewnej grupy po tanim kursie, ale rzeczoznawcy majątkowi, to oddzielny temat. Skoro architektura to sztuka tworzenia, to twórzcie Panowie, twórzcie, tylko nie przepisów tomy.

Cytat z jednego z forów:
„Otóż, wczesną wiosną tego roku, na życzenie pewnego inwestora domu jednorodzinnego (będącego w konflikcie z miejscowym architektem – autorem projektu, co do poprawności projektu architektoniczno-budowlanego), wykonałem inżynierską analizę techniczną tegoż projektu – głównie w zakresie fizyki budowli. Znalazłem szokujące wręcz niedbalstwo autora projektu i wyszczególniłem 57 błędów w opisie technicznym oraz 13 błędów w części rysunkowej (bez analizy konstrukcji)! Wszystko wypunktowałem i uzasadniłem – czyli przedstawiłem gotowy materiał do ew. dyskusji i oceny.

Inwestor zwrócił się do autora projektu o usunięcie wskazanych błędów i niedociągnięć, a tenże … wyrzucił go za drzwi – nie czytając nawet moich uwag. Wzburzony inwestor udał się do regionalnej Izby Architektów ze skargą i wniósł tam na piśmie zarzuty na nierzetelnego architekta, wykazując przy okazji niesłowność i odmowę jego wizyt na budowie. Tam, obiecano sprawą się zająć. Organizacja ta zapowiedziała nawet pomoc inwestorowi i rozpoczęła niby negocjacje z autorem projektu. Czas płynie, inwestor się wścieka, bo budowa stoi, a skutków żadnych!

Tymczasem, w tajemnicy, właśnie ta Izba Architektów, poprosiła regionalną IIB w moim regionie by zawiadomiła prokuraturę, iż wykonuję samodzielną funkcję w budownictwie nie mając uprawnień! Odbyły się już pierwsze na policji przesłuchania inwestora oraz moje w tej sprawie. Nie wiem co dalej, bo decyzję podejmie prokuratura. Okazuje się, że Izba architektów nie zajęła się ujawnionymi błędami w projekcie (kilka poważnych i wręcz dyskwalifikujących autora), lecz domaga się ukarania tego, kto te błędy ujawnił – czyli mnie!

Uważam, że sporządzenie przeze mnie opinii technicznej projektu nie jest żadną samodzielną funkcją w budownictwie, gdyż nie stanowi ani projektowania, ani nadzoru, ani kierowania, ani rzeczoznawstwa budowlanego. Jest to opinia inżyniera, który ma prawo wypowiedzieć się dysponując odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Jest ona materiałem do dyskusji i nie jest wyrocznią. Każdy może z nią polemizować – ku mojej zresztą przyjemności. To zabrzmiało tak, jakby o filmie czy książce nikomu poza zawodowym krytykiem nie wolno było się wypowiedzieć lub obowiązywały wyłącznie recenzje krytyków!

Zadziwiające jest to, że towarzystwo architektów a także IIB sprawia wrażenie wzajemnej adoracji, zamiast weryfikowania uprawnień co niektórych architektów mających uprawnienia – prawda?”

Mamy na to pozwolić? Weźmy się w końcu w garść bo niedługo nie dostaniemy żadnych uprawnień bez zgody architektów.

Wszystkim zainteresowanym polecam pisać do swoich lokalnych izb i poruszanie tematu wśród kolegów inżynierów budownictwa.

Sprawę dość szeroko podjęła Łódzka OIIB. Przeczytajcie w numerze II/2010 na str. 23 tekst w-ce przewodniczącego Izby nt. uprawnień projektowych dla młodych inżynierów budownictwa:
http://lod.piib.org.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=24&Itemid=40

W nowym numerze (III/2010) ukażą się dwa artykuły – jeden autorstwa mojego i moich kolegów oraz drugi autorstwa p. Bratkowskiego (byłego ministra budownictwa) w sprawie uprawnień.

Piszcie i rozmawiajcie. Sprawa nabiera tempa, a mamy jeszcze wiele dróg do wykorzystania…

W pełni popieram manifest, dodam tylko, że dotąd jak będą na tym świecie ludzie („dziadki”) którzy mają niekiedy wszystkie rodzaje uprawnień dotąd będzie młodym ludzią ambitnym posiadającym dużą wiedzę praktyczną i teoretyczną trudno coś zaprojektować CHYBA ŻE BUDYNEK ZAGRODOWY:)

Witam Wszystkich
Czy inzynier sam coś może zmienić?. Jeżeli chodzi o uprawnienia nie dodawałbym kolejnych specjalności ale udoskonalił te co są. Czy izba zdaje sobie sprawę co stanie się gdy przepraszam za określenie wymrą dziadki posiadajace wszystkie rodzaje uprawnień. Pozostaną tylko młodzi architekci którzy umieją rysować a praktyki prawie zero. Inżynierowie powinni posiadać mozliwości do projektowania po ponad 7latach nauki (studia zaoczne Poznań)+ praktyka na budowie(wieloletnia) + uprawnienia budowlane wykonawcze (jak ktoś ma uprawnienia wykonawcze to po co ta praktyka przy zdawaniu na uprawnienia projektowe). Osobiści wykonuje projekty które podbija architekt z upr. Rynek zweryfikuje niesumienność i brak doświadczenia praktycznego. Na budowie dużych budynków wielorodzinnych spotkałem się z bezmyślnym powielaniem budynków bez wyobrażni architektonicznej, licznymi błędami zastosowanych technologi i prymitywnymi wytłumaczeniami rozwiazania szczegółowego.
Architekci tak czy tak mają monopol a Izba Inżynierów nic!!!!!

proponuje zabrać sprawy w swoje ręce zebrać 100 tyś podpisów tzw. Obywatelska inicjatywa ustawodawcza…
bo inaczej nic się nie zmieni na korzyść inżynierów budownictwa.

Wprawdzie wszelkie uprawnienia to głupota, bo to inwestorowi najbardziej zależy na tym, aby budynek się nie zawalił i służył jak najlepiej i w związku z tym to on powinien decydować kogo zatrudnić do jego projektowania i budowy, ale jeśli już bez żadnego utrudniania życia, kontrolowania, kontrolowania kontrolujących itp ma się nie obyć, to petycję jak najbardziej popieram. Bo jeśli już muszę zatrudniać kogoś z „uprawnieniami”, to niech to chociaż będzie fachowiec, nie artysta!

Proponuje petycje co krąży w sieci przesyłać prócz OIIB także do komisji sejmowych obecnie komisja „Przyjaźne Państwo”

Przepraszam ale ograniczenie uprawnień inżynierom bez mgr to wielka pomyłka! Teraz jako inżynier po studiach uzyskuję wpisy do dziennika praktyk osób z tytułem technika budownictwa posiadających pełne uprawnienia!!! Stwierdzam, że w tym względzie budownictwo zrobiło krok do tyłu – nic nie zyskało a jedynie straciło. Ciekawy jestem kto do tego dopuścił? Ile za to dostał?

Do kolegi 'arch’ powyżej.
Proszę przeczytać uważnie artykuł i nie pisać bzdur na poziomie studenta I-go roku. Kolega poniża nie inżynierów budownictwa ale własną osobę swym prymitywnym rozumowaniem.

Projektowanie architektoniczne to nie tylko stawianie kresek,- jak wam się wydaje. Ale wy tego nie rozumiecie i właśnie dlatego macie takie, a nie inne uprawnienia architektoniczne. Swoją drogą i tak za duże.

Panowie coś się zaczyna dziać w temacie.
W najnowszym numerze biuletynu Łódzkiej OIIB na str.23 znajduje się artykuł o ograniczeniu wykonywania inżynierom budownictwa zawodu projektanta i śmiesznym uprawnieniom architektonicznym jakie im przysługują.
Tu link:
http://lod.piib.org.pl/files/2010_2.pdf

Być może redakcja portalu uprawnieniabudowlane.pl włączyłaby się w akcję?

Znalazłem ciekawy komentarz:
„Prawo budowlane z roku 1928 upoważniało absolwentów wydziałów inżynierii lądowej do oprawcowywania wszelkich projektów architektonicznych z wyłączeniem: budynków zabytkowych, pomników oraz budynków użyteczności publicznej o charakterze monumentalnym.

Prawo budowlane obowiązujące w roku 2010 pozwala inżynierom budownictwa na zaprojektowanie budynku o kubaturze 1000m3 na terenie gospodarstwa rolnego.”

To nam się porobiło – nagle okazuje się, że nie potrafimy projektować. Chyba to nieco naciągane. Tym bardziej, że osoby z władz naszej Izby w wielu przypadkach posiadają uprawnienia do projektowania architektury w znacznie szerszym zakresie niż 1000m3 na wsi, a nie tak mało posiada nawet uprawnienia nieograniczone. Teraz nagle odebrano nam taką możliwość, a nie oszukujmy się, nie każdy będzie chciał takie uprawnienia robić i chodzi jedynie o sprawiedliwą możliwość zdobycia takowych jeżeli akurat w takiej specjalności pracujemy. Zastanawiam się dokąd to wszystko zmierza, bo słyszałem o dalszym ograniczaniu uprawnień w ramach uprawnień konstrukcyjno-budowlanych, tj. tylko do żelbetu, stali, drewna, budynków mieszkalnych, użyteczności publicznej etc.

To jest komiczne z tymi uprawnieniami w krajach rozwiniętych takich jak ; Niemcy czy Anglia prawo do wykonywania poszczególnych czynności w tym wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie ma uregulowane zdobywa się je łącznie z zawodem mgr mag. w izbie zasiada kilkunastu rencistów i emerytów zajmują miejsce innym i pilnują stanowiska wymyślają różne utrudnienia . reasumując budownictwo jest na wyższym poziomie a u nasi tak ci sami ludzie będą wykonyć bez żadnych uprawnień tylko podpisze osoba uprawniona . budownictwo będze się sypać jak za k o m u n y.!!!!Też pośadam uprawnienia

W temacie wtrącę również opinię obecnego wiceministra w MI (zresztą z zawodu architekta). Architekti zadbali nie o jakość architektury, ale o blokowanie dostępu do projektowania.

http://zawod-architekt.pl/artykuly/za0801_dostrzegac.html

Sami architekci widzą dokładnie, że jest to zbyt duże ograniczenie. Wielu architektów sama dostrzega fakt, że zagarnęła za dużo kompetencji (zwłaszcza technologiczno-budowlanych).

Grzegorz, poszukaj na forum konstruktora. Znajduje się tam odnośnik do pisma, które było wysyłane przez inżynierów do MI oraz Izb wraz z załączonym manifestem.

Do kolegi Grzegorza.
Można wysłać do swojej okręgowej lub głównej izby inżynierów budownictwa kopię Manifestu z wyrażeniem poparcia dla postulatów w nim zawartych.
Pisma takie dotarły już do sporej liczby izb okręgowych, głównej PIIB oraz Ministerstwa Infrastruktury. Oczywiście im więcej takich głosów dojdzie do PIIB tym lepiej. Zachęcam więc do działania!

Można także pobrać z poniższego linka gotowe do podpisu pismo-petycję zawierające postulaty z Manifestu:
http://chomikuj.pl/ukol1
(należy kliknąc na folder dokumenty w którym pojawią się dwie wersje do pobrania).

Działania już wywołały odzew środowiska skupionego wokół PIIB. Proszę zajrzeć na łama portalu Murator Plus, zakładka Uprawnienia Budowlane. Toczy się tam wiele debat na powyższy temat:
http://www.muratorplus.pl/biznes/uprawnienia-budowlane/

Głos zabrał także prezes Izby Pojektowania Budowlanego – wypowiedź także na Muratorze Plus.

Tutaj można znaleźć pismo (w katalogu dokumenty), które zostało przesłane do lokalnych izb, ministerstwa oraz PIIB:
http://chomikuj.pl/ukol1
Im więcej osób je prześle, tym lepiej.

Wszystkim zainteresowanym polecam to forum:
http://www.konstruktorbudowlany.fora.pl/uprawnienia-certyfikaty,26/

Do kolegi studenta: proponuję zainteresować sprawą kolegów ze studiów oraz wykładowców. Może ktoś z wykładowców podejmie działania. Dobrze też dotrzeć do delegatów Izb, oni zgłaszają wnioski do struktur izby.

Hmmmm…mam tylko nadzieję, że za 2 lata jak skończę studia coś z tym się zrobi, a nie skończy się na pustych słowach 😉
popieram tę inicjatywę w 100%

Nie pozostaje nic innego panowie jak podjąć się studiowania kolejnego kierunku – jakim jest ARCHITEKTURA. Swoją drogą z praktycznych budowlanych zagadnień nie podciągniemy się zbytnio (raczej opuścimy) Nauczymy się jednak stawiać piękne kreseczki odręcznie zwane WIZJAMI ARCHITEKTA….. I JAK MA BYĆ LEPIEJ W TYM ŚMIESZNYM KRAJU …..

Jeszcze jedno zapytanie i sugestia zarazem panowie . Czy jest jakaś możliwość abyśmy również i my dołożyli swoje 5 grosze w tej sprawie ?? Czy istnieje jakaś petycja czy może wniosek , gdzie można by wyrazić swój pogląd i dołączyć jednocześnie do tych , którzy cały problem poruszyli ?? …… byłoby dobrze gdyby stworzył ktoś cos podobnego …..

Dokładnie, to żałosna kpina z inżynierów budownictwa pod przykrywką lobby architektów. Co robi nasza Izba?

Jestem projektantem konstrukcji budowlanych bez OGRANICZEŃ, projektowałem mosty , konstrukcje szkieletowe, dachy powłokowe , naprawdę poważne konstrukcje, A wg „PRAWA” nie mogę wykonać projektu garażu – „oto Polska właśnie”.

Witam i pozdrawiam wszystkich inżynierów budowlanych dotkniętych polskim prawem budowlanym a zwłaszcza rozporządzeniem ministra infrastruktury z dnia 28 kwietnia 2006roku.
jest tylko jedno słowo, które można powiedzieć
KPINA z ludzi, którzy chcą się poświęcić budowaniu i spełnić się zawodowo.

To kpina do kwadratu!
Będąc inżynierem budownictwa i posiadając uprawnienia konstrukcyjno-budowlane nie mam prawa samodzielnie zaprojektować nawet małego czy średniego budynku.
Co więcej nie mogę sporządzić projektu remontu ogólnobudowlanego z dociepleniem elewacji!
Przecież to ograniczenie wykonywania zawodu.
Musimy mieć prawo zdobyć uprawnienia architektoniczne w sensownym zakresie aby nie być zawsze podwykonawcami architektów!

Obecny stan uprawnienien budowlanych to kpina!!! Czas na zmiany. W Polsce szacuje sie,ze brakuje ok. 50tys inzenierow!!!wiec chyba juz czas przywrocic uprawnienia dla technikow i inzynierow do projektowania!!!!!

Również jestem za likwidacją uprawnień, więcej za likwidacją tzw. samorządów zawodowych. To co się teraz odprawia to jawna dyskryminacja ludzi którzy mają odpowiednie wykształcenie by kierować budowami i projektować budynki. Mgr inżynier który zda na uprawnienia wykonawcze jest wg. prawa mniej kompetentną osobą niż technik budownictwa zagrodowego wiejskiego. Ponadto uzyskanie uprawnień projektowych jest również mocno ograniczone dla osób z wykształceniem wyższym. Załóżmy że, mając wymaganą praktykę na budowie do uprawnień projektowych zajmę się projektowaniem domków jednorodzinnych. Kierownikiem praktyki będzie osoba uprawniona do wykonywania projektów architektonicznych i konstrukcyjnych z ograniczeniem tj.technik budowlany. Normalnie logicznie myśląc powinienem nabyć uprawnienia w ograniczonym zakresie ale…..w izbie twierdzą że w tym przypadku kierownikiem praktyki może być tylko osoba z wykształceniem wyższym!!! i o uprawnieniach nie ma mowy.

Nareszcie ktoś poruszył kwestię uprawnień architektonicznych dla inżynierów budowlanych. Przecież obecny zakres architektonicznych uprawnień ograniczonych to jakaś kpina!
Mam nadzieję, że izba weźmie się do roboty i zadba o nasze prawa!
1500m3 kubatury bez względu na teren zabudowy plus obiekty przemysłowe bez ograniczeń to całkiem niezły pomysł.

Wie ktoś może jak dotrzeć z tą informacją do delegatów z lokalnych izb???

To jest Polska właśnie.
Polacy uwielbiają sobie utrudniać życie. Dla czego mając uprawnienia do kierowania robotami w specjalności konstrukcyjnej bez ograniczeń mogę budować wieżowce, a nie mogę zaprojektować garażu lub obory albo wjazdu na posesję? Cyrk

Dlatego właśnie, że masz uprawnienia do kierowania robotami a nie do projektowania- subtelna różnica..

ale jak chcę tylko projektować, a nie kierowac, albo chce jedno i drugie bo potrafię i co wtedy?… a tak na marginesie , drodzy architekci od produkcji albumów z typowymi projektami , oszaleliscie z tymi sciankami kolankowymi i stromymi sufitami pod skosnymi dachami

Jest jeszcze inny problem z uprawnieniami budowlanymi.
Mgr inż. Jan Kowalski pracujący w firmie budowlanej swojego wujka jako inżynier budowy przy budowie domków jednorodzinnych po uzyskaniu uprawnień budowlanych bez ograniczeń może kierować budową: mostów, dróg, elektrowni, wieżowców etc.
Inż. Jan Kowalski pracujący przy budowie mostów, dróg, elektrowni, wieżowców etc. jako inżynier budowy może po uzyskaniu uprawnień budowlanych w ograniczonym zakresie może nadzorować budowę domków jednorodzinnych.
To jest dopiero niesprawiedliwość.
Wszystko się rozbija o kasę 1200 za egzamin i opłaty na uczelniach.
Czas trwania studiów dziennych 3lata inż.+ 2 lata mgr. razem 5 lat.
Zaocznych 4,5 inż. + 2,5 mgr. razem 7 lat!!!
W Anglii po 3 latach już jesteś inżynierem nie musisz robić uprawnień.
Zlikwidować uprawnienia całkowicie !!!!!!!

Zlikwidować uprawnienia!

Skończyć z uprawnieniami i skończy się wykorzystywanie młodszych kolegów przez starych wyjadaczy. Połowę z projektu za podpis i najlepiej pod stołem by ominąć Urząd Podatkowy. Dlatego tak płaczecie ze strachu cwaniaczki

Bardzo dobra wypowiedź. Niestety, w społeczeństwie kontrolowanym, nieobywatelskim (takim jak Polska) występuje kompletny brak ZAUFANIA do obywatela. Brak wiary w to, że rynek kontroluje się sam.
Wszytko byłoby w porządku, gdyby nie to, że kontrolujący są kompletnie oderwani od rzeczywistości. Nie wiedzą z praktyki jak wygląda codzienne życie inżyniera. Nie znają problemów z praktycznego punktu widzenia, nie wiedzą, jak wyglądają konsultacje na budowie, biurokracja i zmienna interpretacja czy nadinterpretacja przepisów niejasnego prawa, „widzimisie” urzędnika. To tak jak ksiądz, który głosi kazanie o małżeństwie. Skupianie się nad niuansami i ich rozstrząsanie w 10 stronicowych artykułach pod tytułem: „czy wiata to budowla czy budynek?” – to nic nie daje, bo i tak każdy urząd to rozpatrzy po swojemu. Dodatkowo, powoduje to strach przed konsekwencjami „z góry”. Inżynierowie bez uprawnień i tak radzą sobie po swojemu – prowadzą budowy, projektują, a na końcu kolekcjonują pieczątki i po sprawie. Absurd, do którego wszyscy się przyzwyczaili.
A cierpi na tym tylko inwestor, który, czy stawia wiatkę, czy stawia wieżowiec – ma takie same problemy.
Uwolnienie zawodów to jedyny ratunek z tej papki prawnej.

Brawo! Popieram w 100%. Rola inżyniera została całkowicie zdeprecjonowana na rynku projektowym. Przesyłam manifest do mojej izby. Na pewno im więcej nas to zrobi tym lepiej.

dobry konstruktor nie musi projektowac domkow ani psich bud na wiosce, podzial jest prosty architektura architektura a budowlnicto ladowe budownictwem.
A propos nigdy nie widzialem fajnego projektu, ktory wyszedl zpod reki konstruktora … taka jest prawda

kolego dyskutuj, ale nie obrażaj, jeszcze raz do Twojej głowy: kto rozdzielił te zawody, komu zależy, żeby skłócać, architekci, to bajkopisarze…, poeci, architektura często wynika z konstrukcji, np. mosty wiszące, kształt wyznaczają funkcje matematyczne, cięgna, łuki, hiperbole itp, ostatnie lecie w architekturze, to sztuka dla sztuki, jak chcesz kolego , to prześle Ci zdjęcia niefunkcjonalnych brzydactw…. Wkrótce i wy i my będziemy zbyteczni, technologia i roboty nas wręczą. Gra nie idzie kto jakie ma kompetencje, gra idzie o koryto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *